36. "Nie zrewanżowałem się od ostatniego czasu."

Ostrzeżenie: Wątki seksualne. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Chloe Romano obudziła się na jedwabnej pościeli, a następnie zobaczyła, że jej chłopaka nie ma w pomieszczeniu. Jej serce zaczęło walić, a motyle w brzuchu szaleć. Uczucia wewnątrz jej  pięknej duszy nie były zadowolone, kiedy łóżko było puste. 
Krótkie westchnienie opuściło różowe usta Chloe, kiedy wyskoczyła z łóżka, wchodząc do przedpokoju. Zeszła na palcach po schodach po czym zobaczyła Jay'a, liczącego wysokie stosy pieniędzy. Jej usta otworzyły się w zupełnym szoku przez ilość pieniędzy, którą zobaczyła. 
- Justin? - wymamrotała, stając za krzesłem Justina, będąc w pełni świadoma tego, że coś kombinował.
- Dzień dobry, kochanie. - ziewnął Jay i wstał z krzesła, aby przytulić mocno Chloe, zaciskając uścisk wokół jej talii.
- Dzień dobry. - uśmiechnęła się Chloe, muskając jego usta. - Co się dzieje?
- Miała być to niespodzianka. - Jay podrapał się w głowę, przełykając ślinę. Zmarszczył brwi, spoglądając na stół pieniędzy, a następnie ponownie przeniósł wzrok na Chloe. W jego oczach, był niewinny. Próbował wszystkiego, co w jego mocy, aby powstrzymać swoją bezskuteczność, wiedząc, że posiada najwspanialszą niespodziankę dla najważniejszej osoby w jego życiu.
- Przepraszam. - szepnęła Chloe z poczuciem winy w głosie. - Byłam zdezorientowana, gdy zastałam rano puste łóżko.
Dziecinny uśmiech rozprzestrzenił się na twarzy Jay'a, kiedy uświadomił sobie, jak wpływa na Chloe. Wiedział, że bez niego miała problemy ze snem. Nie mógł powstrzymać uczucia podniecenia przez to, że miał kogoś, kogo mógł traktować, jak swoją własność. Jeszcze lepiej, było to dla niego zabawne.
- Nie musisz przepraszać, kochanie. - mruknął, przemieszczając nos wzdłuż szczęki, a następnie ułożył swoje umięśnione dłonie na jej udach.
Chloe zmarszczyła brwi. - Mogę wiedzieć jaka to niespodzianka? Proooooszę? - jęknęła i spojrzała w jego miodowo-brązowe oczy, oczekując odpowiedzi.
- Dobrze. - zaśmiał się Jay. - Więc, wiesz jak bardzo kochasz filmy Disneya?
- Tak. - zachichotała Chloe i zasłoniła dłonią usta, będąc zachwycona tym, że jej chłopak poruszył temat Disneya. Jay Bieber, morderca i przestępca był ostatnią osobą, od której mogła spodziewać się poruszenia tego tematu w rozmowie.
- A pamiętasz, kiedy kłóciłaś się ze mną o telewizor w celu oglądania Piotrusia Pana?
- Pamiętam. - zarumieniła się Chloe, próbując ukryć swoje zaczerwienione policzki.
W ciągu kilku chwili, Chloe przygryzła swoją wargę. Jay oparł się na siedzeniu przy stole, wciągając Chloe na swoje kolana. Chichocząc, Jay zaczął gładzić kciukiem rozjaśnione policzki Chloe, zamierzając ogłosić niespodziankę.
- Więc, zabieram cię do Disneylandu.
- CO? - wykrztusiła. Odwróciła się, patrząc w jego oczy w całkowitej dezorientacji. Atmosfera w pokoju zgęstniała, kiedy Chloe uświadomiła sobie, że jej chłopak ma zamiar zabrać ją do jej ulubionego miejsca wypoczynku. W sumie, nie była świadoma tego, że ktoś tak bardzo o nią dbał.
- Tak, Chlo! - Jay wychrypiał do ucha Chloe, powodując, że jej usta otworzyły się w niezmiernym szoku.
- Justin, nie musisz tego robić, proszę... - zamilkła, a jej drobne ciało drżało. Disneyland był zbyt drogi, a pieniądze leżące na stole wydawały się być wszystkimi, które miał Jay. Był gotów oddać wszystkie pieniądze, aby raz spędzić beztrosko czas ze swoją dziewczyną, która nigdy nie wyobrażała sobie, że mógłby zrobić coś takiego.
- Daj spokój, kochanie. Zasługujemy na to, aby spędzić ten czas razem. Chcę, abyśmy cieszyli się tą podróżą i dbali o każdą chwilę, którą spędzamy z dala od tych wszystkich psycholi, którzy tutaj mieszkają. - Jay zrobił krótką przerwę, słysząc śmiech Chloe. - Wow, mówię poważnie, Chlo.
- Proszę, wydaj te pieniądze na siebie. - Chloe przejechała językiem po swoich ustach. - Ciężko pracowałeś na to, aby je zdobyć. 
- One są dla nas, kochanie. Będziemy tam tylko przez tydzień. - uśmiechnął się. - Poza tym, chcę zobaczyć czy to gówno jest warte tego całego szumu. 
- Jest!
Jay cmoknął jej usta, patrząc w jej oczy. Oczy osłonięte czystą miłością. - Wiesz, że cię kocham, malutka?
Chloe pośpiesznie pocałowała jego usta, przeczesując ręką swoje włosy.
- Dalej. Wróćmy do snu. Jest zbyt wcześnie. Przepraszam, że obudziłem cię w ten sposób. 
- W porządku. - ziewnęła Chloe, stając z powrotem na nogi. Wskoczyła okrakiem na Jaya po czym znalazła się z powrotem na górze, kładąc się do spokojnego wypoczynku. 

Jay spojrzał na cyfrowy zegarek, a jasne czerwone litery oślepiły jego oczy. Była 12:46. Odwrócił się do Chloe, która wciąż spała. Podziwiał jej piękno, obserwując jej opadającą i podnoszącą się klatkę piersiową, a następnie pocałował jej ramię, powodując jej lekkie jęknięcie.
- Obudź się, kochanie. - zaśmiał się delikatnie, odgarniając włosy z jej twarzy.
- Mmm. - jęknęła. - Jeszcze 5 minut, Brad. - Chloe odwróciła się od Jaya, nie zadając sobie trudu, aby otworzyć oczy.
Jay odchrząknął, czując gniew budujący się głęboko w nim przez myśl o gównie, które czyni brat jego dziewczyny. Decydując skupić się na swojej dziewczynie i sobie, wyszedł z pokoju, pozostawiając Chloe 5 minut. Po szczotkowaniu zębów i umyciu twarzy, Jay przebrał się, wracając do Chloe.
- Chlo, wstawaj. 5 minut minęło. - przerwał, wiedząc, że to nic nie da. - Jestem nago! - krzyknął i zaśmiał się do siebie, mając nadzieję, że złapie uwagę dziewczyny.
Nic to nie dało.
W Jayu wzrosło zniecierpliwienie, a jego problemy ze złością zaczęły się ukazywać. - Przysięgam Bogu, że jeżeli zaraz kurwa nie wstaniesz, Chloe.  - warknął.
Chloe wypuściła z siebie jęk, powoli podnosząc swoje ciało. - Dobrze, tato. - powiedziała z sarkazmem w głosie.
Jay uśmiechnął się, patrząc na swoją dziewczynę, która wyglądała zachwycająco nawet wtedy, kiedy wychodziła z łóżka. - Dobra dziewczynka. - zachichotał Jay, przed podejściem do drzwi. - Będę czekał na dole.

Chloe Romano's POV:
Schodząc na dół, ubrałam na siebie spodnie Justina i koszulkę, która była jedną z moich ulubionych, ponieważ ukazywała wszystkie moje kształty, które posiadałam. Ziewając, szukałam Justina, lecz nigdzie go nie było. Myśląc, że jest po prostu zajęty swoimi sprawami, udałam się do kuchni, decydując zrobić śniadanie dla nas obojga.
Podeszłam do lodówki, wyciągając jajka i wszystkie inne składniki potrzebne do wykonania omletu. Włączając kuchenkę, położyłam na niej patelnie i zmieszałam jajka z resztą składników, wlewając wszystko na naoliwioną patelnie.
Usłyszałam kroki, zakładając, że należą one do Justina. Przygotowując się, wstrzymałam oddech, wiedząc, że ma zamiar wykonać na mnie uwodzicielski ruch.
- Mmmm. - mruknął Justin, przejężdzając palcami po moim ciele aż dotarł do mojego tyłka. - Pachniesz tak wspaniale. - usłyszałam jego ochrypły głos, dzwoniący w moich uszach. Delikatnie, złożył pocałunek na mojej szyi w sposób, który doprowadzał mnie do szaleństwa. - Jedzenie też, oczywiście. Co gotujesz?
- Omlet. Moja mama robiła najlepszy na świecie. - zachichotałam, dzięki czemu uśmiech rozprzestrzenił się na mojej twarzy poprzez kuchenne wspomnienia, które posiadałam. - Zajęło mi lata, by dowiedzieć się jej sekretu, ale nareszcie go posiadam.
- Jaki jest sekret? - wychrypiał do mojego ucha.
- To sekret, Justin. Nie mogę ci powiedzieć! - zaśmiałam się delikatnie, czując uścisk Justina zaciskający się wokół mnie i jego usta na mojej szyi.
- Justin, przestań, nie rób tego ponownie. Proszę. - zatrzymałam się na chwilę. - Nie chcę spalić jedzenia, jestem naprawdę głodna. - skłamałam, lecz wiedziałam, że to powstrzyma jego przeszkadzanie mi.
Justin odsunął się, szanując moją decyzję po czym podszedł do stołu. - Więc, skoro jesteś moją dziewczyną i masz do czynienia z wieloma niebezpieczeństwami. - przerwał, nakładając nacisk na "moją dziewczyną". - Myślę, że powinienem pokazać ci, jak używać broni, ponieważ mam tutaj wielu wrogów. Wiesz, tylko w przypadku, kiedy nie jestem z tobą i nie mogę cię chronić, a ktoś próbuje położyć na tobie swoje ręce, choć mam nadzieję, że to się nie zdarzy. - przełknął ślinę, czekając z ciekawością na moją reakcję.
Ja...z pistoletem?
- Hm, tak. Oczywiście, dlaczego nie? - uśmiechnęłam się uprzejmie, nie odrywając wzroku od Justina.
- Dobrze. Skończ swój posiłek i przygotuj się, abyśmy mogli zacząć dzisiaj twoją pierwszą lekcję. - Justin pochylił się przede mną i chwycił mój podbródek, delikatnie składając pocałunek na moich ustach.
- Mmm. - uśmiechnęłam się w pocałunku, pokazując Justinowi, że bardzo mi się to podoba. Justin przeniósł swoją umięśnioną dłoń na moje udo, masując je delikatnie. 
Przerywając pocałunek, zachichotał po ujrzeniu mojej oniemiałej twarzy, wiedząc, że byłam gotowa do następnego poziomu, lecz to nie był odpowiedni czas. - Możemy kontynuować po naszej lekcji. Mówiąc lekcja, nie mam na myśli tylko tego, jak używać broni. 

Z uśmiechem na twarzy, Justin otworzył drzwi, pozwalając mi wejść pierwszej. - Proszę przodem, Romano.
- Jaki gentleman, dziękuję. - zachichotałam, kierując się do drzwi w samochodzie, kiedy nagle uderzyły we mnie wspomnienia. Zaśmiałam się ponownie, kiedy przypomniał mi się ostatni raz, gdy byliśmy w jego aucie. 
- Co cię tak śmieszy? - spytał, otwierając drzwi. 
Wkrótce poczułam rumieniec, wkradający się na moje policzki. - Nic.
- Dalej, Chloe. Powiedz mi. - powiedział i zwiększył obroty auta zanim odjechał z miejsca, w którym było zaparowane. 
- Nic, naprawdę. - spojrzałam w brązowe oczy Justina po czym zauważyłam małą bliznę na jego policzku. - Co to? - spytałam.
Powoli poruszając się na drodze, Justin zmarszczył brwi. - Co?
- Blizna na policzku, skąd ją masz?
Justin zaśmiał się delikatnie, a jego skóra lśniła w słońcu. - Mógłbym przysiąc, że twoje drugie imię powinno nazywać się "Ciekawość". - oblizał wargi. - Mam to odkąd miałem jedenaście lat. Grałem w hokeja z przyjaciółmi i kij hokejowy dosłownie uderzył w moją twarz. To nic wielkiego, tylko mała blizna.
Skinęłam głową, a na mojej twarzy rozprzestrzenił się ogromny uśmiech.
- Co znowu? - spytał Jay i uśmiechnął się, jak dorastający chłopiec.
- Kocham, kiedy mówisz mi o swojej przeszłości, a przynajmniej jej części. - wzruszyłam ramionami. - Ukazuje to, jak bardzo mi ufasz.
- Ufam ci, Chloe Romano. Bardzo.
3rd Person Of View:
Chloe i Justin weszli do magazynu, który należał do dawnych przyjaciół Justina. Zapach pleśni i starych kanap przeszedł przez ich nosy, kiedy weszli do budynku. Wyjmując broń, Justin sprawdził czy nikogo nie ma w pobliżu. Niemniej jednak, w pomieszczeniu nie było nikogo więcej niż jego i Chloe.
- Justin, nie mam pojęcia, czy uda mi się zapamiętać wszystko, co chcesz mi pokazać. - Chloe przerwała na chwilę. - Brad nigdy nie pokazywał mi czegoś takiego, trzymał mnie z dala od swoich spraw.
- Nie oczekuję od siebie, abyś była w tym najlepsza, nie zrozum mnie źle, kochanie. Chcę, żebyś znała podstawy. - Justin oblizał wargi, oficjalnie rozpoczynając pierwszą z jego lekcji. Umieścił pistolet w jej ręce, patrząc na niego, a następnie w jej oczy.
- Pistolet 9mm. Zaczynałem od niego.
Chwycił ramiona Chloe, umieszczając rękę na pistolecie wraz z jej ręką.
- Naciśnij przycisk z boku uchwytu, aby wysunąć broń. Następnie pojedynczo umieść amunicję. - biorąc rękę Chloe, zaczął ładować amunicję. - Zaokrągloną powierzchnią do przodu do momentu aż pistolet będzie pełny. - Justin przerwał, pokazując wszystko co powiedział na jego własnej broni. Następnie kontynuował mówienie dalszych wskazówek. - Połóż rękę z powrotem na pistolecie, przesuwając ją do uchwytu, aż usłyszysz kliknięcie, które zasygnalizowało, że pistolet jest zablokowany.
Po tym, zademonstrował wszystkie te działania, kierując jej palcami. - Puść uchwyt, naciskając na dźwignię bezpieczeństwa z tyłu pistoletu. Pociągnij za suwak na szczycie lufy, aby przygotować nabój do wystrzelenia. Rozumiesz?
Chloe skinęła głową, patrząc na dwoje drżące ręce.
- Teraz, wyceluj w swój cel. Połóż palec na spuście, kiedy już wycelujesz i będziesz gotowa do strzału. Następnie pociągnij za spust. Gotowa?
Chloe ponownie skinęła głową, przygotowując się do ostatniego kroku.
Razem, pociągnęli za spust, trafiając w szkło, które przedtem zostało umieszczone na stole. Jay uśmiechnął się do Chloe z dumą w oczach. - To wszystko, malutka.
Wracając do samochodu, Jay owinął rękę wokół swojej dziewczyny, podziwiając jej piękno. Podchodząc bliżej samochodu, Jay chwycił rękę Chloe. Wypuścił z siebie niewielki chichot, kręcąc głową.
- Co? - spytała Chloe.
- Po prostu - Jay wziął głęboki oddech, przybliżając swoje usta do jej, zanim ponownie zaczął mówić. - Jestem tak szczęśliwy, ponieważ pojawiłaś się w moim życiu. Naprawdę.
- Ja także. - zachichotała Chloe, niemal jak uczennica.
- Ostatnio dużo chichoczesz. - uśmiechnął się. - Ale szczerze mówiąc, kocham to. Brzmi pięknie.
Wracając do domu, Chloe udała się na kanapę, będąc gotowa, aby po prostu włączyć telewizor i odpocząć.  Ale Jay zaplanował coś innego. Podążając za nią, powstrzymał ją przez usiąściem na kanapie. Odwrócił ją do siebie, chwytając ją w pasie. Impulsy energii elektrycznej przepływały przez ich ciała, robiło się coraz cieplej, i cieplej, zagęszczając atmosferę. Zwykły dotyk sprawił, że Chloe zwariowała.
- Nie będziemy dzisiaj oglądać telewizji, malutka. Najwyższy czas zabawić się i wymknąć spod kontroli. - uśmiechnął się, delikatnie głaszcząc jej piękną twarz.
- Co planujesz? - zapytała niewinnie, patrząc przez swoje długie rzęsy.
- To nie to, o czym myślisz, kochanie. - zachichotał. - Pomyślałem, że moglibyśmy iść na jakąś imprezę kilka przecznic stąd. Co o tym myślisz? Tylko ja, ty, taniec. - Jay przycisnął głowę do jej. - Tylko ty... - wyszeptał, przesuwając dłonią wzdłuż jej uda. - I ja. - wymamrotał, przemieszczając rękę na tyłek Chloe.
Robiąc krok w tył, Jay złączył swoje ręce, sygnalizując, że dokończą to na imprezie. - Dobrze, na razie wystarczy. Przygotuj się, do zobaczenia za kilka minut, kochanie.
Na twarzy Chloe pojawił się grymas, lecz zrobiła to, co kazano jej zrobić. Pobiegła do łazienki, ściągając z siebie ubranie. Powoli, napełniła wannę ciepłą wodą, zanim weszła do środka. Wypuściła z siebie niewielki jęk, kiedy poczuła wodę na swoim nagim ciele. Kiedy skończyła kąpiel, owinęła ręcznik wokół swojego drobnego ciała, a następnie udała się do sypialni. Wyciągając sukienkę kupioną w Kalifornii, usłyszała pukanie do drzwi.
- Poczekaj, nie jestem ubrana. - Chloe stwierdziła na tyle głośno, aby Jay usłyszał.
- Pośpiesz się, Chlo. Nie chcemy się spóźnić, prawda? - usłyszała uśmiech w jego głosie.
- Oczywiście, że nie. - mruknęła Chloe.
W pośpiechu, Chloe wsunęła na siebie sukienkę, która doskonale pasowała do jej figury. Sukienka była czarna i ukazywała dekolt Chloe w sposób, w jaki Jay uwielbiał. Chciała się upewnić, że będzie wyglądać najlepiej na imprezie. Udając się do łazienki, pomalowała twarz, ukrywając swoje wady, a następnie nałożyła mascarę na swoje długie rzęsy. Zaraz po tym jak skończyła nakładać makijaż i układać włosy, ktoś zapukał do drzwi, wołając po raz kolejny jej imię.
- Chlo, dlaczego to trwa tak długo? - Jay spytał z drugiej strony drzwi absorwującym głosem.
Chloe wyszła z pokoju, uśmiechając się z dumą, a następnie zakręciła się, pokazując swoją sukienkę.
- Cholera, Chlo. - Jay zrobił krok do przodu, chwytając jej ręce. - Wyglądasz pięknie, ale--
Z twarzy Chloe zszedł uśmiech, kiedy usłyszała "ale". - Ale? - spojrzała na swój strój.
Jay podszedł do szafy i wyciągnął z niej czarną skórzaną kurtkę. - Kochanie, weź to. - umieścił na niej kurtkę. Zapach dymu i mięty, którym była przesączona kurtka, przepełnił jej nos. - Nie chcę, aby faceci na imprezie zbyt podniecali się tobą. - uśmiechnął się. - Bo jesteś tylko moja.
- Twoja. - szepnęła Chloe.
- Chodźmy.

Jay i Chloe zatrzymali się przed domem, z którego rozbrzmiewała muzyka. Znajdowali się tam pijani ludzie, wychodzący na zewnątrz. Trzymali w rękach czerwone kubki, krzycząc do siebie. Gorąca letnia noc była pełna gwiazd, a słaby dźwięk świerszczy przechodził przez ich uszy. Justin zaśmiał się do siebie, zaczynając masować dłoń Chloe.
- Hej, Chlo. Wszystko w porządku? - oblizał usta swoim wilgotnym językiem.
- Tak, po prostu czuję motyle w brzuchu. - mruknęła Chloe, niemal drżąc w niepokoju. Chloe zawsze posiadała trudności z poznawaniem nowych ludzi.
- Nie denerwuj się. Nie ma czym. Przysięgam, kochanie.
- Nie znam tam nikogo, Justin! - pokręciła głową, chwytając swoje włosy.
- Ale znasz mnie. - Jay wsunął rękę za jej szyję, powodując dreszcze, które przeszły przez jej ciało. - Jesteś całkiem sympatyczną osobą, Chlo. Jesteś piękna, inteligenta. Nie rozumiem, dlaczego miałabyś bać się tych ludzi.
- Justin... - odwróciła głowę w przeciwnym kierunku. - Nie jestem dobra w poznawaniu ludzi.
- Zachowuj się naturalnie. Nie przejmuj się ludźmi na imprezie. Nie jesteśmy tutaj po to, aby im zaimponować. - ponownie oblizał wargi. - Jesteśmy tutaj by się bawić, kochanie.
- Masz rację.
- Teraz uśmiechnij się, malutka. Nie mogę się doczekać, aby cię pokazać.
Chloe przełknęła gruby węzeł w gardle, składając pocałunek na jego policzku.
- Wiesz, nie spodziewałam się tego wszystkiego po tobie. - stwierdziła Chloe, zastanawiając się nad tym, jak bardzo Jay się zmienił.
- Czego?
- Żaden inny facet, z którym kiedykolwiek byłam nie chciał mnie pokazać lub zabrać gdzieś tak, jak ty. Wydawało mi się, że wstydzą się mnie. - Chloe spuściła głowę, myśląc o swojej przeszłości.
- Pieprzyć ich. Nie zasługujesz na takie traktowanie. Dziewczyna, jak ty nie powinna być pozostawiana w tle. Tak jak mówiłem, jesteś złotem, Romano.
Chloe zarumieniła się, marszcząc brwi.
- Dobrze. - Jay wyjął kluczyki ze stacyjki. - Myślę, że najwyższy czas, aby wejść do środka. Jestem z tobą. - wyskoczył z samochodu i zamknął drzwi, a następnie podszedł do Chloe, wyciągając ją z auta. Trzymając się za rękę, kierowali się w stronę budynku. Młodzi imprezowicze tańcząc, przywitali Jaya, machając do niego, gdy para weszła do środka.
Chloe zaczęła wspominać imprezy, na których była w Kalifornii. Rozejrzała się wokoło, obserwując ludzi. Kilka dziewczyn pomachało do niej. Następnie Chloe odmachała im, uśmiechając się słodko, jak zawsze.
- To dziewczyna Jaya Biebera. - stwierdziła jedna z nich i wskazała palcem na Chloe, zaciskając rękę na swoim czerwonym kubku. Uśmiechnęła się do swojej brązowowłosej przyjaciółki, która wydawała się być zaciekawiona obecnością Chloe.
- Jest naprawdę piękna. - stwierdziła inna.
Jay podążał za Chloe, trzymając piwo w ręce. Mogła wyczuć zapach alkoholu w jego oddechu, gdy mówił. Chloe wzięła kieliszek i wypiła go, wyczuwając szum w głowie na co Jay się roześmiał.
- Nieźle, kochanie. - wychrypiał.
- Ups. - Chloe zachichotała do siebie, obserwując, jak Jay wypija kolejny kieliszek. Wypił go do dna, wyrzucając na podłogę.
- Czy jest coś czego nie potrafisz robić? - wyszeptał szorstko do jej ucha. - Jesteś doświadczona we wszystkim. Dziewczyna nie do opisania.
- Sprawdź to, Bieber. - wymruczała.
W głośnikach rozbrzmiewało Versace - Migos ft. Drake. Była to ulubiona letnia piosenka Jaya.
- Zatańcz ze mną, Romano.
Popychając wszystkich tańczących ludzi, Jay i Chloe udali się w stronę parkietu. Ręce Jaya znalazły się na biodrach Chloe, kiedy zaczęła nimi kołysać. Jay zacisnął swój uścisk na jej biodrach, gdy rap w piosence zaczął stawać się coraz bardziej intensywniejszy.
- Wiesz, że jesteś najlepszą dziewczyną na tej imprezie. - wydyszał do jej ucha. - Wszystkie oczy skierowane są na ciebie, ale cholera...mają pecha, bo jesteś tylko moja. - zaśmiał się głęboko, uderzając w jej tyłek. - Jesteś tak cholernie seksowna. - wyszeptał, składając niechlujne pocałunki na jej szyi. Wszyscy tańczyli wokół nich. Przesunął nos wzdłuż jej szczęki. Chloe uniosła głowę, a następnie Jay niechlujnie pocałował jej usta, wciąż kołysząc jej biodrami przy swoim kroczu. - To fakt, malutka.
Natychmiastowo, Jay złapał rękę Chloe, przenosząc ją do miejsca, w którym napotykały się ich twarze.
Justin podniósł rękę Chloe i powoli pocałował jej kostki. Jego oczy płonęły w pożądaniu, kiedy podniósł jej podbródek palcami i pochylił się, a następnie pocałował ją czule i namiętnie. Chloe wydała z siebie głośny, zdyszany chichot.
- Co? - zapytał Jay, śmiejąc się.
- Ty.
- Ja? - Jay wskazał palcem na swoją klatkę piersiową. - Co ze mną?
- Jesteś szalony.
- Szaleję przez ciebie. - Jay pocałował Chloe, przez co ponownie jęknęła. Chloe owinęła ramiona wokół jego szyi i docisnęła swoje doskonale różowe usta, wkładając język do jego ust.
Przerywając pocałunek, Jay uśmiechnął się, łapiąc oddech. - Powinniśmy nadać temu wieczorowi jakieś kształty.
- Po raz pierwszy, zgadzam się z tobą. - uśmiechając się, Chloe przygryzła wargę. Usta Jay wykrzywiły się w rozbawieniu.
- Przysięgam, kochanie, jesteś wszystkim czym mam i doprawdy nie zamierzam cię stracić. - jego głos brzmiał tak miękko, a także uwodzicielsko.
- Sprawiasz, że czuję się wartościowa.
- To dlatego, że jesteś. - wymruczał, ponownie całując jej usta. Lecz tym razem z większą namiętnością i pożądaniem, jeśli w ogóle jest to możliwe. Każdy pocałunek był, jak pierwszy. Pełen dziwnych iskier, leczy przyjemny. Upojny i ekscytujący, jak narkotyk. Policzki Chloe płynęły, kiedy motyle wypełniły jej żołądek.
Miękkie i pełne usta Jaya rozchyliły się, kiedy jego ręce zsunęły się wzdłuż jej talii, po obu stronach. Docierając do jego brązowych włosów, pociągnęła za nie, ponownie złączając jego usta ze swoimi. Temperatura w pomieszczeniu podwyższała się. Przejechał językiem po jej dolnej wardze i otworzył jej usta, aby umożliwić swojemu językowi wślizgnięcie się do jej ust.
Po raz kolejny czuła iskry, kiedy wyjął język z jej buzi, pieszcząc delikatnie jej usta. Przemieściła swoje dłonie do jego ramion, a następnie zsunęła je na jego tors, delikatnie wodząc nimi pomiędzy mięśniami jego brzucha, aż nareszcie dotarła do końca jego koszulki. Podciągnęła tkaninę do góry, sygnalizując, że chce ją ściągnąć, aby poczuć jego ciepłą, nagą skórę obok jej. Nie wiedziała, co się dzieje, lecz alkohol przejął nad nią kontrolę.
- Nie tutaj, kochanie. - wydyszał Jay. - Chodź.
Jay chwycił rękę Chloe, torując sobie drogę do łazienki. Dochodząc do niej, trzasnął drzwiami i nie tracąc czasu, zaczął kontynuować to, co zaczął. Złączając swoje usta razem, Chloe poczuła jego erekcję. Jego mruczenie wibrowało na jej ustach, kiedy przygryzł jej dolną wargę, ssąc ją lekko, gdy przyciągnął ją bliżej. Solidne wybrzuszenie w jego bokserkach, które nadal wzrastało, ocierało się o jej krocze.
- Pragnę cię. - Jay zataczał palcami małe kółka na jej udzie, ściskając jej tyłek. - Tak cholernie bardzo.
- Wiem. - krótki, donośny śmiech wydostał się z ust Chloe. Jay delikatnie jęknął i schował usta pod jej szczęką, znajdując punkt jej tętna.
- Mmm, kochanie. - mruknął na skórze jej szyi, pieszcząc czerwony ślad, który pozostawił.
Chwytając jego rękę w swoją własną, przesunęła ją wzdłuż swojego ciała, umieszczając ją na piersi. Chwiejne westchnienie uciekło z jej ust, kiedy lekko je ścisnął. Jay uśmiechnął się, gdy Chloe przeciągnęła jego rękę wzdłuż swojego brzucha, pozostawiając płonący ślad pożądliwych płomieni. Gładził palcami jej wewnętrzną stronę ud.
Czując jego skórę wchodzącą w kontakt z jej, Chloe walczyła z ochotą jęczenia.
Prawda była taka, że nie była ona ani świętoszkiem, ani niewinną osobą- była bardzo doświadczona, a jej ciało było niewolnikiem Jaya, jego rąk, a także wyrzeźbionych ust.
Po kilku minutach, Chloe i Jay usłyszeli piszczący dźwięk, przechodzący przez ich bębenki, powodując zatrzymanie wszystkich ich działań.
- Słyszysz to? - Jay zmarszczył brwi i rozejrzał się, wciąż trzymając swoją dziewczynę w jego umięśnionych ramionach.
- Co, kochanie?
Jay puścił Chloe, kiedy muzyka ucichła. Wiedząc, że coś jest nie tak, Jay zbadał każdy centymetr łazienki, znajdując tykającą bombę pod umywalką. Chwytając rękę Chloe, nie tracił czasu i wyprowadził ją z budynku, zanim bomba wybuchła.
- POŁÓŻ SIĘ! - krzyknął Jay po czym pchnął Chloe na ziemie, słysząc wybuch bomby w tle. Przez ich ciała przeszedł błysk ciepła. Oboje modlili się, aby bomba nie dotarła do nich, paląc ich ciała żywcem.
W ciągu kilku sekund, Chloe ogłuchła, patrząc dookoła w zdezorientowaniu. Jay podniósł swoje ciało z ziemi i wyciągnął do niej rękę, by jej pomóc. Jego usta ruszały się, lecz Chloe nie słyszała ani słowa. Wkrótce w końcu była w stanie usłyszeć krzyk Jaya.
- Słyszysz mnie? Proszę, Chlo...O boże. - zaczął krzyczeć w panice.
- Teraz słyszę! - wykrzyknęła, patrząc na niego przez rzęsy. Spoglądając w tył, ujrzała płonący dom i rozpadające się rzeczy. Jej usta opadły, kiedy Jay wyciągnął rękę, aby pomóc wstać jej z ziemi. Owinął ręce wokół jej talii, a następnie zaprowadził ją do auta, będąc zdezorientowanym wybuchem bomby.
- Dobrze, że nie ogłuchłaś. - przerwał. - Naprawdę myślałem, że nie będziesz mogła słyszeć.
- Nie mogłam, ale teraz jest już w porządku. - Chloe odetchnęła z ogromną ulgą. - To było...nie planowane?
- Oh, bomba? Jestem do tego przyzwyczajony. - otworzył drzwi od strony pasażera. - Wszystko w porządku? Boli cię coś?
- Czuję się dobrze. - szepnęła Chloe i skrzyżowała ramiona, patrząc na swoje kolana.
W tym momencie, Chloe bała się o swoje życie. Nawet jeśli Jay chronił ją w miarę swoich możliwości, mogła zginąć każdego dnia. Nie miała pojęcia, czy będzie w stanie wciąż sobie z tym radzić. Było to dla niej za wiele. Nie chciała o tym rozmawiać. Myślała o tym, że Jay miał racje, mówiąc o tym, iż jego życie jest dla niej zbyt niebezpieczne. Wyraźnie ostrzegał.
Jay wszedł do samochodu i odjechał. Przyśpieszając, spojrzał na Chloe, a następnie ponownie na drogę. - Wiesz, myślę, że to dziwne, iż nagle wszyscy opuścili imprezę.
- Tak... - głos Chloe zamilkł w rozpaczy.
- Cholera, kiedy dowiem się, kto podłożył tą pieprzoną bombę, zabiję go kurwa, kiedy będzie spał. Fakt, że byliśmy na imprezie zaledwie 5 minut jest śmieszny. Wszystko, czego chciałem to zabawić się!
Chloe nic nie powiedziała. Nie chcąc mieszać się w gniew Justina, odwróciła głowę w przeciwnym kierunku.
- Co do cholery jest z tobą nie tak?
- Nic... - wyszeptała Chloe, wciąż będąc wstrząśnięta ostatnimi wydarzeniami.
- Mam już dość tego gówna. - splunął Jay, ostro skręcając.
- Jakiego gówna, Justin? Co kurwa znowu zrobiłam? - odkrzyknęła Chloe, głośniej niż zazwyczaj.
- Za każdym razem, kiedy pytam się o twoje problemy, odpowiadasz "nic". Co to ma znaczyć? Nie ufasz mi, Chloe?
- Ufam ci bardziej niż komukolwiek w całym swoim pieprzonym życiu! Mam dość życia w ten sposób!
Prawdę mówiąc, rodzice Chloe zginęli przez kłótnie w samochodzie. Kłótnia, która doprowadziła do wypadku, zmieniła jej życie. Łzy pojawiły się w jej oczach, lecz starała się zrobić wszystko, co ewentualnie mogła, aby się nie popłakać.
- Wybrałaś życie w ten sposób, Chloe. Nie mów, że kurwa nie ostrzegałem! - odkrzyknął.
Wjechał na podjazd, parkując auto. Chloe rozpoczęła biec do domu, nie mając nic więcej do powiedzenia.  Jay poszedł za nią.
- Kurwa, uspokój się, Chloe. - warknął Jay.
- Ja? - Chloe wskazała na siebie ze wściekłością w oczach. - Powiedział facet, który w zasadzie ma niemal takie same hormony, jak dziewczyna! Bipolarny gnoju!
- Myślisz, że kim jesteś, aby mówić do mnie w ten sposób w moim domu? - twarz Jaya poczerwieniała.
- Będę szczęśliwa, jeśli stąd wyjdę, ty pewnie także. Nie jestem twoim pieprzonym zwierzęciem!
- Powodzenia. - pokręcił głową, zakluczając złote zamki.
Chiudi quella cazzo di bocca, Justin. - syknęła. Jej zachowanie podnieciło Jaya w sposób, jaki czuł przed wybuchem bomby.
Chwycił ją za biodra, przyciskając do ściany.
- Co do mnie powiedziałaś?
- Chiudi quella cazzo di bocca. - syknęła ponownie, uśmiechając się.
- Nie wiem, co to kurwa znaczy, ale jest seksowne, jak diabli.
Uśmiechając się, Jay przysunął jej twarz bliżej swojej. Chloe podniosła rękę, zatrzymując go. Wkrótce poczuła jego palce masujące wewnętrzną stronę jej ud. Czując podniecenie, opuściła rękę, zezwalając na pocałunek. Pogłębiając pocałunek, Chloe zacisnęła ciasno ręce wokół szyi Jaya i podskoczyła, owijając nogi wokół jego tułowia.
Kontynuując dociskanie jego ust do jej, Jay zaniósł ją po schodach na górę, do swojego pokoju, zatrzaskując drzwi nogą. Rzucił Chloe na łóżko, a następnie wczołgał się na szczyt jej ciała, ściągając z niej skórzaną kurtkę. Jay zaczął składać wilgotne pocałunki wzdłuż szyi Chloe, dając jej przedsmak przyjemności. Jęcząc, poczuła wilgotne wargi Jaya, przysuwające się do jej ucha.
- Myślę, że powinniśmy skończyć to, co zaczęliśmy na imprezie, kochanie. Tym razem tylko ty i ja. - wychrypiał głęboko, a następnie przygryzł końcówkę jej ucha. Zjechał ustami w dół, ssąc i liżąc jej dekolt, co spowodowało ponowny nawrót rozkoszy. Wkrótce Jay delikatnie podniósł jej sukienkę do góry, odsłaniając jej majtki, a następnie ściągnął ją z niej, pozostawiając ją w samych majtkach i biustonoszu. Chwile później, zaczął całować obszar wokół jej pępka, pieszcząc dłonią jej prawą nogę.
Chloe zaczęła myśleć o swoich decyzjach i o tym, kiedy Brad mówił, że Jay potrzebuje ją wyłącznie do tego, aby załagodzić swoje seksualne potrzeby. Dyszała, czując się coraz bardziej podniecona ruchami dłoni Jaya, lecz zmusiła się do odepchnięcia go. Jay spojrzał na nią w zupełnej dezorientacji, nie wiedząc, o co chodzi.
- Nie chcę tego zrobić, Justin. - wyszeptała, cofając się. - Nie sądzę, abyśmy powinni...nie teraz.
- Dlaczego, kochanie? - patrzył głęboko w jej oczy. Położyła swoją twarz i oddychała ciężko, nie wiedząc, co powiedzieć. - Naprawdę nie chcę, abyś dłużej zamykała się przede mną. Możesz powiedzieć mi wszystko.
- Cóż, chciałam, aby nasz pierwszy raz był wyjątkowy. Nie taki, Justin. Nie, kiedy jesteśmy pijani i robimy to tylko po to, ponieważ podnieciłeś się moim gniewem. Po prostu myślę, że teraz nie jest najlepszy czas... - mruknęła, wiedząc o tym, że sprawiła, iż wszystko stało się niezręczne.
- Szanuję twoją decyzję, Chlo. Cokolwiek chcesz, zgadzam się z tym. Nie chcę śpieszyć się do czegoś, czego nie chcesz zrobić.
- Dziękuję. - westchnęła. - Przepraszam za to, że zrobiło się tak niezręcznie.
- Nie martw się. - roześmiał się Jay. - Ale hej, pozwól mi spróbować czegoś innego.
- Czego? - Chloe zmarszczyła brwi w intensywnym zdezorientowaniu.
- Zobaczysz. - Jay uśmiechnął się i wstał z łóżka, a następnie wyszedł z pokoju, zanim Chloe coś powiedziała.
Jay powędrował schodami w dół i chwytając skręta, który leżał na stole, szybko pobiegł z powrotem na górę.
- Co robisz? - spytała Chloe w przerażeniu.
Zignorował ją. Pośpiesznie, wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i zapalił skręta, a następnie podał go Chloe.
- Wiem, że nie jesteś dziewicą, ale założę się, że istnieje kilka rzeczy, których nigdy nie próbowałaś.
Pokręciła głową w zdezorientowaniu. - Ale ja już...
Jay jej przerwał. - Po prostu weź to.
Chloe zawahała się, lecz chwyciła skręta. Włożyła go pomiędzy jej wargi i wciągnęła duże ilości dymu, po chwili je wydychając. Po kilku sekundach, ponownie włożyła skręta do ust, zaciągając się po raz kolejny, kiedy Jay intensywnie ją obserwował.
- Niezłe... - Chloe zamilkła, słysząc szum.
Jay roześmiał się. - Tak, jest to naprawdę mocne.
Ponownie zaciągnęła się skrętem, czując pieczenie w gardle.
- Tak, czuję. - wymamrotała. Poczuła, że jej ciało staje się coraz bardziej zrelaksowane i ociężałe.
- Masz dość? - dokuczał Jay.
Chloe zignorowała jego komentarz, podając mu skręta.
- Uznam to za tak. - zaśmiał się, wiedząc, że trawka dała jej pożądnego kopa.
Jay zaciągnął się skrętem i oparł głowę o ścianę, zamykając oczy.
Chloe zaczęła się śmiać przez co Jay także usiadł i śmiał się z nią.
- Co w tym śmiesznego, kochanie?
Pokręciła głową, uśmiechając się. - Po prostu pamiętam ostatni raz, kiedy zdecydowaliśmy się naćpać.
- Masz na myśli, kiedy zrobiłaś... - mruknął, umieszczając niechlujny pocałunek na jej ustach.
- Mhm.
- Wiesz, Chlo. - szepnął do jej ucha, a jego oddech uderzał w jej szyję. - Nie zrewanżowałem się od ostatniego czasu.
Umieszczając skręta pomiędzy zębami, ręce Jaya przemieszczały się po ciele Chloe, odprężając ją. Zatrzymał dłoń na jej majtkach.
Utrzymując intensywny kontakt wzrokowy, Chloe skinęła lekko głową, pozwalając Jayowi do zrealizowania jej najciemniejszych pragnień.
Zaciągając się, dym przedostał się do płuc Jaya, kiedy jego ręce szybko zrzuciły sukienkę Chloe na drewnianą podłogę.
Wyciągnął skręta z ust i nie tracąc czasu, przyłożył swoje wargi do Chloe, przenosząc kojący dym z jego ust do jej.
Przenosząc skręta pomiędzy palce, Jay zacisnął usta, patrząc na Chloe, która była ubrana w nic innego, oprócz turkusowo-zielonej koronkowej bielizny.
- Tak bardzo cenne. - wymamrotał zachrypniętym głosem. Chloe wzięła głęboki oddech, czując jego ciało unoszące się nad jej odsłoniętym ciałem.
Głęboko oddychając, odstawił skręt obok i przyłożył usta do szyi Chloe, wydmuchując małe wiązki dymu w jej szyję i wzdłuż jej obojczyków.
Odpinając jej biustonosz, rzucił go na bok i położył swoje ręce na jej piersiach, masując je delikatnie. Jego brązowe oczy, płonące ogniem, które paliły się, odkąd po raz pierwszy ujrzał Chloe. Jej ciało, które było uważne na jego dotyk, jakby było do niego przystosowane.
Otwierając lekko usta, oddech Chloe przyśpieszył, kiedy palce Jaya pieściły każdy centymetr jej nagiej skóry; tak opalonej, tak gładkiej i absolutnie nieskazitelnej. Dłonie przemieszczające się wszędzie, namiętne pocałunki na równie lśniącej skórze, młoda para rozkoszowała się chwilą.
Siadając, Chloe chwyciła koszulkę Jaya, podnosząc ją w górę. Jej oczy patrzyły zachłannie na jego wymodelowany tors.
- N-nie, to dla ciebie, kochanie, połóż się z powrotem. - szepnął, odsuwając od siebie Chloe.
Chloe nie posłuchała, kładąc ręce na jego klatce piersiowej po raz kolejny, przejeżdzając przez każdą rysę na jego delikatnie umięśnionej klatce piersiowej.
Warcząc, Jay chwycił jej włosy, kładąc obie ręce nad jej głową. Przyłożył z powrotem usta do jej ciała. Gorące pocałunki, języki masujące inne części ciała, przygryzione usta, poruszanie się jak w choreografii powolnego, tańca erotycznego.
Odrywając się, Jay splótł palce z palcami Chloe, kładąc jej rękę nad jej głowę.
- Nie ruszaj się. - nakazał głośno, władnie i zbyt seksownie.
Będąc podniecona jeszcze bardziej, Chloe pośpiesznie skinęła głową i uwodzicielsko przygryzła wargę.
Przenosząc się do jej stóp, Jay delikatnie pocałował jedną z nich, przenosząc palce w górę w straszliwie powolnym tempie. Jego palce, a także usta upijały się każdym calem gładkiej i jedwabnej skóry nóg Chloe.
Zmysłowo unosząc rękę blisko wierzchołka jej ud, zadowolony, a także chytry uśmiech rozprzestrzenił się na nieskazitelnej twarzy Jaya. Ciało Chloe napinało się poprzez jego delikatny dotyk.
Jay przeniósł swoje ręce do góry, lekko ocierając dłońmi o jej kręgosłup, natycmiastowo zapalając wszystko wewnątrz niej.
Układając kciuki na szczycie jej bielizny, ściągnął ją powoli. Jego oczy napotkały wzrok Chloe co wywołało u niego pożądanie miłości, tęsknotę, a także czyste pragnienie przyjemności.
Biorąc gwałtowny oddech, Jay oderwał wzrok od Chloe i uniósł brwi, kiedy spojrzał na jej drobne ciało. Kładąc się na szczycie jej ud, ciepłe, spokojne i mrowiące uczucie przeszło poprzez jego ciało.
Łobuzerski uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy pochylił się, całując miejsce blisko jej rdzenia.
Chwytając skręta, kolejny rozbawiony uśmiech zagościł na twarzy Justina. Ponownie umieścił głowę pomiędzy udami Chloe i wystawił język, wprowadzając go w kontakt z jej skórą. Pierścienie dymu uderzyły w jej wrażliwą skórę, co powodowało łaskotanie.
- O mój boże, Justin. - Chloe udało się wydyszeć, lecz w jej głosie brakło tchu. - Czuję się tak - jej głos podniósł się, kiedy Jay pocałował jej czuły punkt, sprawiając, że z jej ust wydobył się pisk. - TAK DOBRZE.
Jej głośne jęki odbijały się echem w pokoju, kiedy długie palce Jaya wiły się po całym jej ciele, gdy pchnął twarz między jej nogi, jego zimny i mokry język dotknął jej łechtaczki.
Wędrował swoim językiem, całując, ssąc i liżąc jej kobiecość, bardzo lekko i bardzo delikatnie. Chloe wierciła się, kiedy piorun ekstazy przepłynął przez wszystkie żyły w jej ciele. Każdy jej atom skupił się na małym, potężnym i silnym wiechrzołku jej ud.
- Cholera, malutka, jesteś cała mokra. Tak cholernie dobrze, mmm. - wymamrotał w niej Jay, powodując wibrację, przez które Chloe zaczęła wariować.
- J-Justin, p-proszę, nie rób. - zaczęła mówić, a mięśnie w jej ciele napinały się, wyginając jej ciało w łuk. Położyła ręce na włosy Jaya, przyciągając go bliżej, aby uzyskać od niego wszystkie przyjemności, jakie może jej dać.
Palce Jaya poruszały się w niej rytmicznie, a jego kciuk krążył i naciskał w odpowiednich obszarach. Jego język odzwierciedlał działania palców.
Kiedy Jay polizał ją ostatni raz, Chloe osiągnęła szczyt. Myśl o tym, że był to pierwszy orgazm, do którego doprowadził ją Jay, ponownie skręcała jej wnętrzności.
- Ja pierdole, Justin! - krzyknęła, a świat wokół niej znikł z pola widzenia, ponieważ siła szczytu opuściła jej organizm, przeżywając wstrząsy i drżenia, będące następstwami nieba, przez które przeszła przed chwilą.

Cóż, myślę, że na taki rozdział czekali wszyscy. Drama, a do tego słodkości, czego chcieć więcej?

Przepraszam za wszystkie błędy, literówki, niezrozumiałe wypowiedzi, pominięte zdania i wyrazy...Tłumaczyłam ten pieprzony rozdział 10 godzin i naprawdę, naprawdę już pod koniec nie miałam siły.

W związku z tym, że posiadam już pół miliona wyświetleń, chciałam bardzo wam podziękować. To naprawdę niesamowite. Wy jesteście niesamowici. Kocham was. Naprawdę przepraszam za wszystkie moje humorki i całą resztę. Przepraszam za wszystkie moje pomyłki. Przepraszam za wszystko, co robiłam, lub wciąż robię źle. Nie chciałam nigdy nikogo z was zranić, zawieść, obrazić....Nigdy. Uwierzcie. Naprawdę dzięki wam się uśmiecham. Wasze komentarze, opinie, kocham je. A mówiąc o komentarzach...doprawdy mi przykro, że jest ich znacznie mniej niż wcześniej. One inspirowały mnie i dawały motywację, lecz nie chcę nikogo do niczego zmuszać. Po prostu czuję, jakbyście mnie zostawili...Anyways, bardzo wam wszystkim dziękuję za wszystko. Bez was nie osiągnęłabym tylu wyświetleń, komentarzy, i całej reszty. Jesteście uśmiechem na mojej twarzy, poważnie. Bardzo chciałabym, aby każdy z was był szczęśliwy i mam nadzieję, że choć trochę uszczęśliwiam was, kiedy pojawa się u was  interakcja czy powiadomienie o nowym rozdziale. Dziękuję, że jesteście. Do następnego rozdziału.

Follownijcie na twitterze naszą Chloe i naszego Jaya i Violet 
Follownijcie także oryginalne role-playery Chloe i Jaya. Są naprawdę świetni! A kilknięciem follow sprawicie im radość, jestem tego pewna. 

Ask: http://ask.fm/luvmyDemi


82 komentarze:

  1. uh uh uh ssss <3
    Kocham:D

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś najlepszą tłumaczką na ziemi, kocham cię, robisz to najlepiej! jesteś wspaniała <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział hyfgebdhsn czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham twoje tłumaczenie <33

    OdpowiedzUsuń
  5. GENIALNE *____*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś niesamowitą tłumaczką, a ten rozdział po prostu hahahahahah asdfghj nieziemski <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jesteś moją ulubioną tłumaczką <3
    rozdział >>>>>>>>> życie

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham cie!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwww słodko *_*
    Rozdział genialny :)
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Afahsgajsgahwow

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam Cie i dziękuję za wszystko <3
    @hejtujbicz

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam *-*

    @mak3mesmil3

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję, że tłumaczysz to opowiadanie<3 Rozdział jest taki słodki;* Już czekam na następny:) Kocham cię<3 @NatalaCool

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurwa! Wlasnie czytam to w silowni . G i dochodze haha. Dobra, ja sie ide myc xd

    OdpowiedzUsuń
  15. SFGHNBFVGDHSJM.... KOCHAM<3
    @Olliiwia

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny rozdział, to my Ci dziękujemy, że dzięki Tobie możemy czytać to opowiadanie, jesteś cudowna :) Kocham Cię ♥ @Danger_Loverr

    OdpowiedzUsuń
  17. Mrrrrr ;3 kocham cię, dziękuję, że tłumaczysz ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten rozdział >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    Adfhjgsdgvucdg nic więcej nie mogę powiedzieć / @foreeveerjdb

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahhaa, nie widzialas mojej miny gdy zobaczylam, ze beda watki sekusalne. Hahahahhaha :*
    A rozdzial jest YHNBFDSWERTYUIOJHNBVFDRTYUHJnB, doslownie!
    -@luuuvmyswaggy

    OdpowiedzUsuń
  20. jezu, ale cudowny rozdział haha gsdfagdads <3

    OdpowiedzUsuń
  21. łoł łoł łoł. :OO
    CZEKAM NA NASTĘPNY. <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Detka_BieberPl5 lipca 2013 13:56

    ooooo super super ale myślałam że Justin się wkurzy że ona nie chce seksu a jednak nie

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekałam na ten rozdział całe życie c: jest cudowny. Nie mogę doczekać się następnego c:

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny . Swietnie tlumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  25. omg jest swietny jest daiuhugdsjfhudygasfhi,bsgsaghdfhg czekam już na kolejny gsadhghfaa @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  26. jdvushgwufsjgsidrh CUDOWNY ROZDZIAŁ <3 kocham Cię!!! : *

    OdpowiedzUsuń
  27. awwww... <33
    Myślałam, że jednak będzie seks, a tutaj jednak nie, ale i tak świetny.

    OdpowiedzUsuń
  28. OMB *-* słooodkie..;3 Cudny rozdział..;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Akshsiehgsjshshuskakaiua *o* jestes świetna serio. Pamiętaj ze Cie kocham <3 @DameHoranLol

    OdpowiedzUsuń
  30. dmvsdmvkdnbhdnhnjvmdjengEHGHNREUIWUHguehgueiguwhugwreju*-------------*♥♥♥♥♥♥♥♥ kckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckckc♥

    OdpowiedzUsuń
  31. JESTES NAJLEPSZA! kocham twoje tlumaczenie po prostu a rozdział ahajgsjshskshjahshsksk koooocham boże aaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  32. vfbujefneikcmd świetnie tłumaczysz, serio jesteś w tym naprawdę dobra! Doceniam twój czas poświęcony na to tłumaczenie. To jest takie bvurjnj just i love u! <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Woooow.. <3 ciesze sie ze poswiecilas te 10 godzin, rozdzial cudowny. Wielkie dzieki ze tlumaczysz. :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Co za rozdział .! *,* <3

    OdpowiedzUsuń
  35. kocham to opowiadanie<3 zajebisty rozdział:)
    kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
  36. Gdyby Afterlight było tłumaczone przez kogokolwiek innego, nie byłoby tym samym opowiadaniem, bo to Ciebie kochamy, a to, że czasem nie skomentujemy rozdziału, nie znaczy, że Cię zostawiliśmy! :* Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  37. świetny rozdział!
    kochamy Cię równie mocno <3
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej, słonko, posłuchaj mnie :)
    Może i komentarzy jest mniej niż na początku, ale na pewno czytelnicy cię nie opuszczają. Nie widzisz, ile masz wejść, ile osób pisze o Afterlight na twitterze, facebooku i innych forach społecznościowych? Na twitterze trwa głucha cisza, gdy opublikujesz nowy rozdział bo wszyscy lecą go czytać. Afterlight jest jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne, opowiadanie to można porównywać do Dangera, Bronxu, bo jest tak samo niesamowite, ciekawe, wciągające i trzymające w napięciu. Tłumaczenie nie jest łatwe, sama wiem bo też tłumaczę fan fiction, i ty to robisz bardzo dobrze, twoje opowiadanie ma już ponad pół miliona wejść, a to wszystko dzięki temu, że wytrwale je tłumaczysz, dążysz do celu i nie poddajesz się. Bo uwierz mi, wiele już próbowało tłumaczyć opowiadanie, ale nie wszystkim udało się dojść do końca, bo zwykle nie dawali rady.
    Co do rozdziału: Czekałam na taki ten rozdział, nie było seksu ale i tak ehlehlehhlrelelherhlhr *-* I jeszcze zabierze ją do disneylandu :oo Szczęściara z tej Chloe, nie ma co :)
    Tak więc, życzę wytrwałości i coraz więcej komentarzy pod nowymi rozdziałami.
    Przepraszam, że się tak rozpisałam.
    Zapraszam do mnie: tlumaczenie-abuse.blogspot.com
    @smileedems

    OdpowiedzUsuń
  39. Kocham cię <3 jesteś cudowna, że znajdujesz siły i chęci aby ciągle to dla nas tłumaczyć. Wiedz, że wszyscy jesteśmy Ci naprawdę bardzo wdzięczni <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Ashsgagabsv jesteś najlepsza w tłumaczeniu , seryjnie *.*

    OdpowiedzUsuń
  41. Ftyoncsrokc jesteś niesamowita jeśli chodzi o tłumaczenie. kocham cię ddkvdu @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  42. uh, wspaniały rozdział. Dziękuję za to co robisz a twoje tłumaczenie jest najlepsze Skarbie <3 (:

    OdpowiedzUsuń
  43. baaaardzo sie ciesze, na nowy rozdzial, tak dlugo na niego czekalam, dziekuje ci ,ze tlumaczysz ;D

    OdpowiedzUsuń
  44. Jejku dziewczyno cholernie Ci dziękuję za WSZYSTKO !!! Kocham cię całym sercem !!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Genialny! *.*
    długo się na niego czekało ,ale było zdecydowanie warto :>
    Kocham Cię i dziękuję ,że to tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Wiesz nie masz juz tyle komentarzy bo nikt nie chce czekać tak długo na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha. Czyli sugerujesz, że to moja wina, iż muszę czekać aż autorki Afterlight dodadzą rozdział, żebym mogła go przetłumaczyć? Ciekawe, mów dalej.

      Usuń
    2. Nie martw się nią, nikt cię nie obwinia:):) to zrozumiałe że po za tym masz też własne życie i nie jesteś żadną maszyną, tak samo jak autorki Afterlight

      Usuń
  47. Afgiougcfertyhjkioiuhgv świetneeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  48. Booski rozdzial <3 Świetnie tlumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Czekałam na taki rozdział xd My też Ciebie kochamy za to tłumaczenie i że dajesz Nam taką przyjemność czytania tego bloga twoim tłumaczeniem :-). Twoja oddana fanka @siemaJus xx

    OdpowiedzUsuń
  50. Genialnie tłumaczysz ♥

    OdpowiedzUsuń
  51. GFBASVREGMFLDJGHDF *O*

    OdpowiedzUsuń
  52. O matko ! Wspaniałe opowiadanie i ty też jesteś wspaniała :) Jaki rozdział uuu :D Nie mogę doczekać sie następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  53. fbmfbivofmav *.*
    tłumaczenie nie jest złe. ;*

    OdpowiedzUsuń
  54. KOBIETO, UMIESZ PODNIECIĆ

    OdpowiedzUsuń
  55. boski ♥ nawet nie wiem co powiedzieć *-* no cóż... czekam na następny! xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  56. a ja sie usmiecham,wiedzac,ze to tlumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. wow powiem jedno zarywałam nocki .. tak dokładnie czytałam je w 2 dni i dzisiaj jest juz 3 36 rozdział yyhym .. po prostu przyjemnoscia jest czytac ten rozdział bo wczułam sie w niego ehm :D czytam darka , colda dangera wszedzie czuje ciarki w takich mometach ktore przeszywaja moje ciało ale tutaj je czułam najbardziej . wow nie moge sie otrzepac ja nie wiem co to bedzie jak on wejdzie w nia lol .. no wiec czytam to i słucham piosenki weekend - wicekd games i kurwa ide sie masturbowac lol ( zart oczywisciez tą masturbacja )

    OdpowiedzUsuń
  58. Maaatko kocham Cię dziewczynooo !!! Dziękuję że to tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  59. jestem 70 komentarzem, cholera zepsułam taką ładną liczbę :/

    OdpowiedzUsuń
  60. O BOŻE, DZIWCZYNO, UMIESZ PODNIECIĆ CZŁOWIEKA!!! XD
    HSKSKFIFODOFPD
    HDJDKDKGKLFDLFPPDPSKD
    JAJDHFJSKLFLLD
    *_______*

    KOCHAM CIEBIE I TEN FF <3

    I NIE MARTW SIE KOMENTARZAMI, WIELU OSOBOM JUŻ NIE CHCE SIE ICH PISAC, A I TAK POD KAŻDYM ROZDZIAŁEM MASZ OK.100 KOMENTARZY ;) TO ŻE CZASAMI KTOŚ NIEKOMENTNIE TO NIE ZNACZY ŻE NIE CZYTA, SKARBIE ;)


    FAJNIE BYŁOBY GDYBYŚ PO ALTERLIHFT TŁUMACZYŁA JESZCZE COŚ INNEGO ;) TAKA MOJA SUGESTIA ;)


    JESZCZE RAZ, KOCHAM CIE <3<3<3<3<3


    @luvmynika

    OdpowiedzUsuń
  61. OMFG JA CHCĘ JUŻ KOLEJNY!! HUDERYSHDREJWU

    OdpowiedzUsuń
  62. Boskie*.* omomomoomomomo kja chce następny <3

    OdpowiedzUsuń
  63. Japierkurwadole... ! Kocham cie. <3

    OdpowiedzUsuń
  64. ugh czekalam na ten rozdzial xd Troche nieogarnialam ich klotni po wybuchu ale to przez zmeczenie pewnie^_^ do nastepnego xxx

    OdpowiedzUsuń
  65. ghsdgshghsg jesteś cudowna ♥

    OdpowiedzUsuń
  66. swietnie tłumaczysz! kilka pomyłek to nic w porównaniu do tego ile robisz :) kocham Cię xx. @beyoursolider

    OdpowiedzUsuń
  67. Kocham cię dziewczyno ! czekam na next ! @MerryMeeJBieber

    OdpowiedzUsuń
  68. jeeej hahahaha powiedziała mu ZAMKNIJ RYJ a potem .... TO !!! bo o Boże xddd dobra czytam nastepny ^^

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.