5. "Obecnie mam kilka spraw do załatwienia."

Chloe Romano's POV:
Ostatnią rzeczą na tej ziemi jaką chciałam było skradzenie mojego prawa jazdy. To było dla mnie jasne, że zrobił to członek Venom. Jest ogromna możliwość, żeby pokazali to Justinowi, a on mnie rozpozna. Nie chcę tego, to sposób w jaki moje życie może się skończyć. Chciałam spokojnie umrzeć ze starości.
Moi rodzice zawsze uczyli mnie, że życie jest piękne i trzeba o nie dbać. Że powinnam spędzać czas z dobrymi ludźmi i spróbować jak najlepiej utrzymywać swoje zdrowie. Miałam zostać w pozytywnym otoczeniu.
Po śmierci moich rodziców mieliśmy z bratem znaleźć sobie sposób na zarabianie pieniędzy. Miał starać się o pracę. Sto procent miejsc pracy nie dała mu stanowiska. Zaangażował się w sprzedaż narkotyków. To nie było dla niego normalne, ale nie mieliśmy innego sposobu jak zarabiać pieniądze pasujące do standardu naszego życia. Obiecał, że nie będzie brał narkotyków, ale wziął co doprowadziło do uzależnienia.
Nienawidziłam go za to. Nigdy nie dotrzymywał obietnic. Prawda jest taka, że wyjechałam w tą podróż, aby od niego uciec. Po zamordowaniu dziewczyny lidera Venom on po prostu stał się wobec mnie nadopiekuńczy. Jestem celem Venom numer jeden, ale beze mnie nawet nie wiedzieli by, że...wylądowałam w Stratford. To nie fair, że muszę ukrywać kim naprawdę jestem przez pomyłkę mojego brata, więc teraz moja tożsamość jest w rękach wrogów.
Nie miałam zamiaru kłamać. Wyobrażałam sobie ten wyjazd jak czystą rozkosz. Wyobrażałam sobie siebie na zakupach oryginalnych ciuchów w Soho, lub idącą do Starbucksa w północnym Manhattanie i znajdującą miłość swojego życia. Ale nie. Jestem tutaj w Stratford tylko dlatego, że chciałam nie przestrzegać ostrzeżeń mojego brata. Zawsze byłam ciekawa dlaczego mam ograniczenia na wszystko co robię. Teraz rozumiem dlaczego.
On nie chciał, żebym zginęła.
Wyszłam z hotelu, a słońce rozpromieniło się na mojej głowie. Ulżyło mi wiedząc, że zmieniłam swoje ubrania na czyste, ale nadal moje życie było pełne stresu. Co jeśli Justin dowie się o mojej tożsamości? Co on właściwie zrobi? Zginę czy wyjdę z opresji?
Weszłam do samochodu i zamknęłam za sobą drzwi. Justin zrobił to samo. Cisza unosiła się w powietrzu. Włożył kluczyk do stacyjki i dźwięk starego silnika ryknął odbijając się w moich uszach. Wystartował bez zwracania uwagi na ograniczenie prędkości. Nie byłam przyzwyczajona do dźwięku starych samochodów. Mam na myśli, 1968r? Co tak młody człowiek jak on robi jeżdżąc kawałkiem historii? To było dziwne.
- Obecnie mam kilka spraw do załatwienia. - stwierdził utrzymując wzrok na drodze. Jechał strategiczne ulicami Stratford. Jeździł jakby był doświadczony mimo, że co chwilę przyśpieszał. Tak naprawdę nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, bo jak mówiłam jestem do tego przyzwyczajona.
- Dobrze. - mruknęłam trzymając torbę pomiędzy nogami. Moje serce biło szybciej na myśl o moim prawie jazdy. Mieli moje imię i nazwisko, adres i kolorowe zdjęcie. Każdy mógł łatwo rozpoznać, że to ja jestem Chloe Romano. To był mój problem.
- Zostawię cię samą w moim domu. Nie stęsknij się za bardzo. - uśmiechnął się i tuż po tym oblizał usta. Jego włosy lśniły w słońcu. To wyglądało jakby były tłuste, były ułożone w tej samej żałosnej pozycji. Wyglądało to na nim głupio. To było dla mnie nieomal irytujące.
W końcu będę miała trochę czas dla siebie. Nie byłam sama przez cały ten wyjazd. Dotychczas miałam Rogue, który woził mnie dookoła jakbym nie miała prawa jazdy. Teraz miałam już problemy z gangiem Venom i jestem tu z obrzydliwą świnią, która trzyma mnie tutaj dla seksu i nie rozumie, że nigdy go ode mnie nie dostanie.
- Tak, będę tęsknić. Oh tak bardzo. - westchnęłam sarkastycznie. - Nie wiem nawet co zrobię bez ciebie. - wywróciłam oczami.
Moje policzki zrobiły się ciepłe. Czułam się jakby cały świat był przeciwko mnie. Nie chciałam tego, ale moje życie właśnie zmierza w tym kierunku. Mogę sobie wyobrazić mnie nie ufając nawet sobie. Trudno o tym myśleć, a moje historie...te, które wymyślam...jak długo to ma trwać?
Wjechaliśmy do znanego domu. To był dom Justina, w którym spałam zeszłej nocy. Wyszłam z auta, on nadal siedział jeszcze w fotelu w aucie z rękami na kierownicy. Jakie sprawy może mieć do załatwienia w pobliżu? Wiąże się to z zabieraniem losowych dziewczyn z ulicy i zatrzymywaniem ich w domu?
Zamknęłam drzwi od pasażera i ruszyłam chodnikiem czując się trochę słabo. Moje kolana zaczęły się trząść, a oczy wędrować w różnych kierunkach. Czułam się tak jakbym miała się zaraz przewrócić i zemdleć w ciągu kilku minut. Nie mogłam stresować się więcej faktem, że...
Byłam głodna. Nie jadłam niczego odkąd zostałam porwana. Miałam dość kanadyjskiego bekonu i tostów dwa razy dziennie. To koniec. To znaczy, dostawałam cztery takie posiłki w ciągu dwóch dni. Nawet krzyknęłam kiedy pomyliłam Kanadyjski bekon z szynką. Mam na myśli...to jest to samo. Justin jeszcze nie oferował mi żadnego jedzenia. Mam nadzieję, że ma coś w domu co mogę zjeść.
Otworzyłam jego drzwi do domu z łatwością. Niespodzianką było to, że ich nie zakluczył. Rzuciłam się do środka próbując jak najszybciej uniknąć światła słonecznego, które wywoływało u mnie omdlenia. Zamknęłam za sobą drzwi śpiesząc się do lodówki.
Nic.
Jedyną rzeczą w lodówce była kostka masła. Pieprzona kostka masła. Podeszłam do spiżarni, otworzyłam klonowe drzwi, aby znaleźć...
Nic.
Czułam, że Justin troszczył się w życiu tylko o rzeczy, które on chciał. Chciał pieprzyć pierwsze lepsze dziewczyny nie oferując im nawet nic do jedzenia i po prostu zostawił mnie w domu bez jedzenia wiedząc, że nie jadłam nic podczas obecności u niego. Czuję się zaniedbywana. Nie mam pieniędzy, żeby się wyżywić.
Dowlekłam się do kanapy i położyłam się na niej wiedząc, że mogę zemdleć w każdej chwili. Na zewnątrz usłyszałam samochód Justina startujący na ulicy z piskiem opon. Zamknęłam oczy mając nadzieję, że jedną z spraw Justina jest załatwienie jakiś artykułów spożywczych.
Justin Bieber's POV:
Potrzebowałem pieniędzy.
Wszystko co zrobiłem, aby zarabiać pieniądze wymagało wyjście z granic. Musiałem zrobić tu coś niezwykłego, coś co po prostu ja chcę. Musiałem pokazać chłopakom, że będę robić każdą rzecz, którą mi zlecą. Kiedy myślę chłopacy, mam na myśli mojego brata i jego gang, Venom.
Lata temu dostałem zlecenie zamordowania konkretnej dziewczyny. Mój brat Damien zażądał bym pracował sam i znalazł dziewczynę, która nazywa się Chloe Romano i po prostu zabić ją. To zadanie wydawało się proste kiedy je otrzymałem, ale ona naprawdę dobrze się ukrywa.
Tylko nie rozumiem czemu mój brat chce ją zabić. Wykonuję tylko jego rozkazy. Najwyraźniej brat Chloe zamordował dziewczynę mojego brata. Tak naprawdę nie mam zbyt wiele współczucia dla mojego brata i tej sytuacji, bo jego dziewczyna była jej powodem.
Ona była jedną z największych dziwek znanych człowiekowi. Ale w pobliżu mojego brata była kompletnym aniołem. Włosy miała blond platynowe i wodne niebieskie oczy. Była Barbie. Nazywała mnie przy bracie słabeuszem, który cały czas się obraża. Kiedy dowiedziałem się, że umarła nie odczułem współczucia w mojej duszy. Po prostu ruszyłem z moim życiem dalej.
Mój brat był w niej zakochany. Nigdy nie wyobrażałem sobie się zakochać. Nie widzę siebie zakochującego się. Faktem jest, że nie znalazłem żadnej dziewczyny, abym mógł się z nią związać. To nie jest trudne. Dobrze, w tej sytuacji.
Julia...
Julia była inna. Po prostu nie pozwala mi do niej wejść. Nie rozumiem jej osoby. Nawet nie chce ze mną współpracować. Mam na myśli, że mogę jej powiedzieć iż nie ma tutaj być. Ona jest gorąca jak cholera, była ubrana tak jakbym miał łatwy dostęp do niej, ale w rzeczywistości...
Nie było to łatwe.
Myślałem, że skończy się na pieprzeniu jej na miejscu. Ona jest dla mnie cholernie skomplikowana. Nie jestem przyzwyczajony do dziewczyn odrzucających mnie w ten sposób, odpychających mnie. Poza tym to jest trochę podejrzane. Ona nie chcę powiedzieć nic oprócz tego jak się nazywa. Jedynym powodem, dla którego mogła się u mnie zatrzymać jest to iż zawsze wygląda niesamowicie dobrze.
Nie dostałem jej, prawdopodobnie nie chce mnie, jeszcze.
Myślę, że ona nie wiedziała jak działa to miasto. Nie było jej tutaj wcześniej. Ona jest najseksowniejszą dziewczyną jaką widziałem na oczy i jest to po prostu przykre, że odpycha mnie od siebie. Może za bardzo na nią naciskam, może później pozwoli mi w siebie wejść. Ogólnie rzecz biorąc nie mogłem nic powiedzieć bez jej krzyczenia na mnie.
Ostatniej nocy nie mogłem spać. Słyszałem jęki i stęki Juli na dole. Poszedłem zobaczyć co się dzieje, wydawało mi się, że śni. Trzęsła się tak mocno jakby było jej zimno, więc musiałem położyć na nią koc, żeby w końcu się zamknęła.
Starałem się być miły dla tej dziewczyny, ale za każdym razem nasza rozmowa zamienia się w kłótnie. Starałem się z nią żartować, próbowałem prawić jej komplementy. Nawet powiedziałem, że ma ładny tyłek. Powinna być wdzięczna, że chodzę za nią dookoła mówię jej miłe rzeczy.
Pomijając jej wkurzającą postawę, była idealna. Doskonałe długie brązowe włosy. Miała wspaniałą figurę, a jej niebieskawe oczy zahipnotyzowały mnie, abym chciał jej więcej. Nie wiedziałem, że to możliwe, aby zobaczyć tu tak seksowną dziewczynę jak ona. Większość moich dziewczyn w przeszłości były całkiem przeciętne, ale dopóki mnie zadowalały było dobrze, w końcu to jest najważniejsze. Moim priorytetem jest mówienie jej słodkich rzeczy do uzyskania tego czego chcę.
Jej ciała.
Zatrzymałem się obok Avon Theatre wyciągając kluczyki ze stacyjki. Otworzyłem drzwi stawiając na nogach moje ciało na chodniku. Trzasnąłem drzwiami śpiesząc się do uliczki gdzie pierwszy raz zobaczyłem Julię. W uliczce był gówniarz, który był mi winien 1500 dolarów. Jest mi to winien już miesiąc i powinien sikać spierdalając przede mną. Jak kurwa długo można czekać na 1500 dolarów.
- Zabiłem kolesia. - mruknąłem przyciskając bruneta do muru. - Zabiłem kolesia i wrzuciłem do rzeki nie zostawiając żadnych dowodów. Nadszedł czas, aby zapłacić pieniądze, bo to już długo.
Zacisnąłem zęby, aby przestraszyć gówniarza oddychając mu prosto w twarz. Lepiej niech ma moje pieprzone pieniądze, bo nie zostało mi nic. Nie mam jedzenia, umieram z głodu. Jestem gotowy na dzień wypłaty.
- Nie mam teraz pieniędzy. - westchnął w napięciu. - Daj mi jeszcze kilka dni...proszę, Jay. - błagał.
On sobie żartuje? Mam dość i jestem zmęczony ludźmi wokoło, nigdy nie mają moich pieniędzy. To stało się już trzeci raz. Jeśli nie mam pieniędzy nie mogę jeść. Czy ludzie nie rozumieją, że potrzebuję pieniędzy i jedzenia, aby żyć? Nie zabijam ich za nic.
- Nie mam zrozumienia dla takich ludzi jak ty. Minął miesiąc. - popchnąłem go mocniej na ścianę. - Płać!
- Jay...obiecuję. Oddam ci to w tym tygodniu. - dyszał.
Tracę cierpliwość, wziąłem niestarannie jego szyję i przekręciłem ją w dwóch innych kierunkach zmuszając go do upadku bezwładnie, prosto na chodnik. Jego kark był złamany. Nie usłyszałem od niego już ani słowa. Pobiegłem do auta tak szybko jak to możliwe mając nadzieję, że nikt mnie nie złapie. Ucieknę od tego. Żyłem przez osiemnaście lat z niewinną miną. Uciekałem od wszystkiego co zrobiłem.
Wskoczyłem do auta i włożyłem kluczyk do stacyjki zatrzaskując drzwi, szybko ruszyłem w kierunku motelu. Spojrzałem do tyłu, aby zobaczyć czy ktoś mnie śledzi. Ulice były puste. Jestem w pełni odpowiedzialny za śmierć recepcjonisty w motelu, bo nie zapłacił pieniędzy. Nie obchodziło mnie czy on żyje, czy nie. Czemu mam się nim przejmować skoro nawet go nie znam? Kiedy Julia zobaczyła, że on nie żyje zrobiła z tego jakiś koniec świata. Pomyślałem, że on jest znakomitym pomysłem na zarobienie pieniędzy. Więc postanowiłem zostawić dziewczynę w domu, wrócić do motelu i okraść recepcję.
Wybiegłem z samochodu tak szybko jak mogłem z pistoletem w dłoni i palcem na spuście tylko w przypadku kiedy musiałbym kogoś zabić. To było coś co robiłem w życiu. To normalne dla mnie, ponieważ to był jedyny sposób na zarabianie pieniędzy.
Kopnąłem, aby otworzyć drzwi wejściowe trzymając pistolet w kierunku kamery, którą znalazłem w holu. Zauważyłem, że jest już zepsuta, dobry początek. Pobiegłem za biurko przechodząc przez martwego starca, by znaleźć kasę. Zebrałem wszystkie moje siły i uderzyłem w biurko powodując, że się otworzyło.
Wziąłem całą gotówkę wpychając ją do moich dużych kieszeni i zauważyłem, że drzwi do biura za ladą były otwarte. Skręciłem do pokoju i znalazłem czarny sejf pod biurkiem. Wziąłem mój pistolet i strzeliłem w blokadę uwalniając ją słysząc huk w mojej głowie. Otworzyłem ją i zabrałem pieniądze zapełniając nimi kieszenie.
Wygląda na to, że zdobyłem fortunę.
Chloe Romano's POV:

Świat kręcił się wokół mnie. Nie wiedziałam co zrobić z uczuciem głodu. Bolała mnie głowa, a brzuch burczał, byłam oszołomiona. Miałam mętlik. Mogłam tylko leżeć na tej kanapie. Miałam nadzieję, że Justin wróci z jedzeniem.
Co gorsza nie miałam pieniędzy, aby wyjść i kupić coś do jedzenia. Wszystko co mam to ćwierć dolara, które znalazłam w torbie podczas zmiany ubrania. Założyłam czarne krótkie szorty, czarne buty za kolana i top z ćwiekami. Jak widać czarny odgrywał ważną rolę w mojej szafie po śmierci rodziców. To znaczy nie ubieram się na czarno cały czas, ale moje ulubione stroje są czarne.
Byłam zmęczona siedzeniem w tym domu, jeszcze ledwo mogłam wstać z kanapy. Czułam się taka lekka. Nie sądzę, że mogę chodzić bez jedzenia. Nie umarłabym, ale na pewno mogłam zemdleć z naturalnym przyczyn jakimi są niejedzenie. Justin powinien się wstydzić życia w domu bez jedzenia, jeszcze miał czelność wypić ostatni sok pomarańczowy i nic mi nie zaoferować. Gdzie się podziała kanadyjska gościnność?
Musiałam zadzwonić do mojego brata Brada. Prawdopodobnie martwił się o mnie. Nie chcę, aby tu przyjechał, bo dowiedziałby się, że znalazłam się w Stratford po jego ostrzeżeniach. Brad może wyciągnąć z tego poważne konsekwencję, które doprowadzą do nie spuszczania mnie z oka. Oczywiście, nie posiadałam telefonu, bo moja tożsamość mogła zostać znaleziona za jego pośrednictwem.
Teraz mogłam zrozumieć czemu.
To było logiczne, że nie mogłam skontaktować się z Bradem za pomocą domowego telefonu Justina. Gdy Justin dostanie rachunek moje nazwisko pojawi się na liście ostatnich połączeń. Istnieje kilka sposobów na ujawnienie się mojej tożsamości, a ja muszę zacząć być ostrożna i będę.
Dowlekłam się do okna obok drzwi, czułam trochę zawroty głowy, ale było lepiej. Wyjrzałam próbując znaleźć płatny telefon. Rozglądając się po ulicy zauważyłam na jej rogu niebieską budkę z białym symbolem telefonu.
Bingo.
Mam siłę, aby wyjść za drzwi, miałam coraz mniej zawrotów głowy. Skręciłam w prawo w kierunku budki wyjmując ćwiartkę z mojej kieszeni trzymając ją w dłoni. Kiedy tylko dotarłam do urządzenia, wrzuciłam monetę do dziury i wprowadziłam numer do Brada tak szybko jak to możliwe.
Byłam przyzwyczajona do korzystania z płatnych telefonów. Prawdę mówiąc nie miałam telefonu komórkowego przed zabiciem dziewczyny brata Justina. W pierwszej chwili wydawało się, że odebrali mi kompletnie życie społeczne, ale teraz jestem za to wdzięczna. Brad jest naprawdę mądrym facetem, aby obmyślić plan jak ukryć moją tożsamość przed innymi. Gdyby nie ten plan już bym nie żyła.
Trzymałam telefon przy uchu słysząc dźwięk dzwonka. Wreszcie ktoś odebrał. Skontaktowałam się z moim bratem.
- Hallo? - Brad wychrypiał zmęczonym głosem do telefonu.
- Hej, tu Chloe. - pisnęłam rozglądając się po okolicy, aby upewnić się, że nikt mnie nie obserwuje, bo powiedziałam swoje prawdziwe imię. To przykre, że muszę sprawdzać ulicę, aby powiedzieć swoje prawdziwe imię.
- Co słychać, siostro? - zapytał przez telefon. - Gdzie teraz jesteś?
Przełknęłam ślinę myśląc o miejscu, w którym mogłabym teraz być. Patrzyłam w niebo mając nadzieję, że znajdę jakieś miejsce w mojej głowie, ale jakie? Nie powinnam być teraz w Stratford. On mnie zabije. Brzmiał na wyczerpanego lub zestresowanego. Jakby było to dla niego niewygodne, że nie ma mnie teraz z nim. Wiedział, że jestem zbuntowaną dziewczyną, która lubi wytykać mu jego zło. Przyszło mi do głowy jedyne miejsce, w którym mogłam teraz być.
- Jestem w Toronto! Jest tu tak miło i fajnie. - skłamałam. Zaczęłam słyszeć hałasy uderzające od ulicy. To było jak palenie gum opon. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomy mi samochód. To był Justin.
Samochód obserwowała znajoma mi twarz. Szedł tu za autem Justina. Wkrótce Justin trzasnął drzwiami kompletnie ignorując kolesia idącego do niego. Kieszenie Justina były pełne, a w ręce trzymał torbę z Tim Horton. Wreszcie...jedzenie.
- Cóż, to d—
- Muszę iść! Pa! - zawiesiłam telefon na haczyku rozłączając Brada. Podbiegłam do samochodu stojącego najbliżej mnie starając się być tak cicha i szybka jak to możliwe. To był czerwony Ford Mustang z białymi paskami. Ukryłam się za nim patrząc przez okno, żeby zobaczyć co będzie się działo.
Znajomy koleś stanął przed Justinem na werandzie. Twarz Justina wypełniła się wściekłością. Jego dolna warga zadrżała w gniewie kiedy facet uśmiechnął się do niego. Był wkurzony bardziej niż zawsze. Facet był członkiem Venom dlatego się ukrywałam. Był najbardziej zdeterminowany z całej grupy, aby mnie zabić. Nie rozumiem. Chciał zaimponować bratu Justina. Co zrobiłby jeśli dowiedziałby się, że Justin trzyma mnie w domu? A co jeśli on tu jest, aby mnie zabić? Co jeśli on ujawni moją tożsamość Justinowi?
- Co ty tu robisz, Jett? - Justin splunął zaciskając zęby. Nawet nie rozumiem dla czego on ma jakiś problemy z gangiem brata. Co on właściwie zrobił?
Zastanawiam się czy brat Justina wie o jego relacjach z gangiem. Zastanawiam się czy Justin i jego brat ze sobą walczą. Czy Justin ma problemy ze wszystkimi w tym mieście? Wydaje się, że ma wrogie nastawienie do każdego na kogo wpadnie. Może próbuje ich nastraszyć.
- Dobrze, też miło cię widzieć, Jay. - zaśmiał się kładąc ręce na piersi. Stał patrząc na Justina jakby to był jakiś żart. To prawie jakby nikt w mieście nie traktował Justina na poważnie. To pewnie dlatego, że wygląda bardziej niewinnie niż reszta facetów. Nawet ja nie mogę wziąć go z pełną powagą. To dziwne dla mnie, bo jego zadaniem jest mnie zamordować.
- Spadaj dupku! - Justin warknął mrużąc oczy z irytacją. - Nie mam dla ciebie kurwa czasu! Wyjdź stąd, już, Jett! - popchnął go niemal przewracając go na zewnętrzne cegły domu. Widziałam unoszącą się i opadającą w frustracji klatkę piersiową Justina przez jego białą koszulkę.
- Ty pieprzony nieudaczniku! - Jett splunął popychając Justina patrząc w ziemię, a potem przeniósł wzrok na niego. - Jeśli nie byłbyś taki leniwy starając się włożyć swojego kutasa do każdej dziewczyny co pięć sekund to już dawno byś znalazł Chloe Romano! Chcesz przestać działać sam i dołączyć do nas? - spytał. - Wykonaj swoją pracę, bo mamy dość czekania aż znajdziesz tą dziewczynę!
Kłócili się o mnie. Oczywiście. Byłam głównym tematem dyskusji. Miałam tego dość. To nie było tak, że mnie chwalili. Zostawałam karana za błędy mojego brata. To było oczywiste, że tak będzie do końca mojego życia. Szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć co brat Justina powie na mój temat. Pewnie ze mną skończy.
- Słuchaj, Jett. - Justin pchnął palcem w klatkę piersiową Jetta. - Znajdę tą pieprzoną dziewczynę nawet jeśli to miałaby być ostatnia rzecz jaką zrobię. Zabiję ją na miejscu! - zaczęłam dyszeć czując, że moje nogi robią się bezsilne. Wiedziałam na pewno, że zaraz zemdleję. Co zrobię jeśli Justin wkrótce się dowie, że to ja?
On po prostu wie, że nie jestem wyjątkową dziewczyną, z którą ma fantazję przespania się zamiast fantazji mordowania jej.
Ale się porobiło, prawda? Ciekawe jak Jay zareaguję kiedy dowie się, że jego Julia to tak naprawdę Chloe. Poza tym w końcu mamy część pisaną z punktu widzenia Jaya dgniagbifdhd.

Kocham was. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze. Codziennie sprawiacie, że się uśmiecham :)

23 komentarze:

  1. omg czekam na kolejny asjdjkakldasjkldkjasda

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mogę się doczekać kiedy Justin dwie się kim tak naprawdę jest Julia.. a tłumaczenie genialne <3 czekam na kolejne ;)
    @morethankiss

    OdpowiedzUsuń
  3. asdhdngskdhdbsdgcjshcgtdydh<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chce zobaczyć jak Justin zareaguje jak się dowie o Chloe. Czekam na następny / @ Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże dodaj już następny bo się doczekać nie mogę haha.dziękuję ci jeszcze raz ze to tlumaczysz x

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam to opowiadanie, przeczytałam je już w wersji angielskiej :D
    ale nie jestem w stanie zrozumieć, jak można żyć mając w lodówce tylko sok i masło O.o podziwiam wytrwałość Justina! :D @!D_olka

    OdpowiedzUsuń
  7. chcę już nowy rozdział jbhgbhbvhbgv
    /@MyHeroineGomez

    OdpowiedzUsuń
  8. PRO SZ E DODAJ DLA,NAS DZISIAJ ROZDZIAL :( to sa takie emocje ze nieceytrxymamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Moglabys jeszcze dzisiaj dodać rozdział? To opowiadanie jest ndjhdisbizbzishsihsjsjzjs! Dziękuje ze tłumaczysz! ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. sknvehfvuenduvunvidfncidgn boski *_____*
    Błagam, dodaj szybko rozdział. <33

    OdpowiedzUsuń
  11. ale się porobiła. ciekawa jestem reakcji Justina :) szybko dodawaj nowy! :D @mykidrauhllswag

    OdpowiedzUsuń
  12. sbdjkdbjksasdbjkbjkdsbjsadcxz, cudowny

    OdpowiedzUsuń
  13. teraz to się dzieje. czekam na moment aż on się dowie prawdy o niej i co się z nią stanie. / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  14. Shdhshjzjnnzmskks. *.* nie mogę się doczekać następnych. trzymasz nas w takiej niepewności. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! OMG! OMG! JDJHDHSBDBBX tak jaram sie tym rozdzialem bo to jest takie dhbshsbbdbhd dziekuje ze tlumaczysz....jejciu co to sie bedzie dzialo....zauwaza ja...? Zemdleje jejciu nie mam pojecia dlatego mam nadzieje ze szybko dodasz nowy bo snsbbsbs no to jest takie wciagajace @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny ! Kocham cie za to ,ze tlumaczysz tego bloga *.*

    OdpowiedzUsuń
  17. o jezu jezu jezu *u*
    Chcę wiecej, wiecej i wiecej.

    @olcikx

    OdpowiedzUsuń
  18. To się porobiło. Już nie mogę się doczekać kolejnego *_* ajshkasd jeśli możesz to informuj mnie o nowych rozdziałach @ahbeau :)xx

    OdpowiedzUsuń
  19. kurcze to jest takie ciekawe ze juz po raz chyba setny...no dobra czwarty sprawdzam czy nie dodalas nowego ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG!! Ale się porobiło... Bardzo jestem ciekawa reakcji Jay'a. Czekam na nn.
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam ziecierpliwoścą na kolejny<3/biebsimy

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku, dodawaj szybko nowy rozdział. Jak możesz to informuj mnie na moim twitterze @karola121610

    OdpowiedzUsuń
  23. O ja! ;ooo ale akcja ! ;o .aleksandrabrooks

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.