23. "Nie musisz się mnie bać..."

Chloe Romano's POV:
Obudził mnie dźwięk pukania w drzwi. Puknięcie, i puknięcie, i kolejne, moja głowa zaczęła pulsować. Nie mogłam myśleć. Co miałam z tym zrobić? Justin był obok mnie i spał głęboko, nic nie słysząc, a jego ręce wciąż były mocno owinięte wokół mojej tali. Jego nos był umieszczony na mojej szyi. Czułam się miło, ale chciałam, aby to pukanie dobiegło końca.
Szarpnęłam ręką jego nogę i potrząsnęłam nią, starając się go obudzić. Wtedy poczułam, jak jego ręce uwalniają się ode mnie, dając mi poczucie wolności. To nie tak, że nie lubię, kiedy mnie przytula czy coś. Po prostu przez całą noc leżeliśmy w tej samej pozycji.
Rozciągnął nogi, kiedy odwróciłam się w jego stronę, a następnie zobaczyłam, jak otwiera oczy.
- Justin, ktoś wali do drzwi, próbując dostać się do środka. - poinformowałam go, wypuszczając z buzi malutkie ziewnięcie. Nagle zerwał się z łóżka, ubierając na siebie jeansy, aby nie musiał schodzić na dół w bokserkach.
- Zostań tutaj. Idę to sprawdzić. - mruknął i popędził do drzwi, zapinając guzik w spodniach.
Oczywiście chciałam zobaczyć, co dzieję się na dole, więc na palcach poszłam za nim. Schodziłam cicho po schodach, wiedząc, że walenie w drzwi zagłusza moje kroki. Na wprost przede mną, Justin otworzył Damienowi drzwi, był wściekły i czerwony, jak nigdy. Na sam jego widok, schowałam się za ścianą, wciąż zerkając co się tam dzieję. Nie może mnie zobaczyć. Zwłaszcza, że miałam na sobie tylko koszulkę Justina i bieliznę.
- Zmieniłeś ten pieprzony zamek? Nie mogę otworzyć domu swoimi kluczami! - Damien krzyknął w twarz Justina. Jego głos odbił się echem w całym domu.
- Tak. - powiedział Justin, zupełnie obojętnie. - Zmieniłem go.
- Dlaczego? - spytał Damien, podchodząc do Justina.
- Bo ty i twój pieprzony gang rozwaliliście mój dom! - Justin splunął, chwytając się ściany obok drzwi.
Damien zadrwił, przygotowując pięści, aby uderzyć Justina. Przerwał wszystko, gdy spojrzał na mnie, uspakajając się. Wielki uśmiech rozprzestrzenił się na jego twarzy, pokazując mi, że nie muszę się przed nim dłużej ukrywać.
- Hej, Romano. - przywitał mnie Damien.
Zrobiłam krok do tyłu, widząc jak Justin odwraca głowę w moim kierunku. Pokierował się w moją stronę, co sprawiło, że zrobiłam ubezpieczający ruch.
- No dalej, Romano. Nie musisz się mnie bać. Nie ma potrzeby, abyś się przede mną ukrywała. - mruknął Damien, wyprzedzając Justina. Podszedł do mnie, chwytając moją prawą rękę. Mój żołądek zaczął czuć się nieswojo. Następnie podniósł moją dłoń, przyłożył do niej usta i pocałował ją, patrząc mi prosto w oczy. Zaczęłam czuć ucisk w gardle. Zrobiło mi się niedobrze. Co dokładnie Damien próbuje zrobić?
Potem puścił moją rękę. Cofnęłam się przerażona, jak nigdy, wpadając plecami na ścianę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie mogłam dojść do siebie.
Następnie Justin podszedł do mnie, chwytając mnie za rękę. Posłał Damienowi przerażający grymas na co Damien żartobliwie się uśmiechnął, jakby nic się nie stało.
- Dobrze o nią zadbaj. - mruknął Damien, kierując się do kuchni.
- Do cholery, czy to jest twój problem, Damien? - Justin puścił moją rękę, idąc zdenerwowany tuż za Damienem. - Huh?
- Faktycznie, nie mój. - wzruszył ramionami Damien, sięgając do szafki po szklankę.
- Chciałeś, abym strzelił jej w głowę, a teraz jesteś tutaj i dotykasz ją, będąc dla niej miły... - głos Justina się wyłączył. Rozluźnił ręce, starając się nie wkurzyć zbyt Damiena.
Damien położył swoją szklankę na ladzie, sięgając po butelkę szkockiej, która stała zawsze po lewej stronie lodówki Justina. Nigdy wcześniej nie widziałam, jak Justin ją pił. Damien w końcu otworzył butelkę i napełnił swoją szklankę do połowy. Wypił to, sprawiając, że czułam się jeszcze bardziej przerażona. Było rano, a on już pił.
- Tak, chcę jej śmierci. - zaśmiał się ponuro Damien. - Ale nie mogę zabić mojej najlepszej broni, prawda? W dodatku, wygląda na dziewczynę, która jest dobra w łóżku. Zaczął chodzić wokół mojego ciała, oglądając je. Powoli oblizał wargi w pochwale... - Seksowna, jak cholera.
Nie czułam się komfortowo. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam, jak Justin zaciska pięści, przygotowując się do zaatakowania Damiena. Musiałam trzymać go z dala od bójek, więc złapałam jego rękę, patrząc mu w oczy. Zmarszczył brwi, próbując jak najlepiej zachować zimną krew. Skinął głową w kierunku Damiena, przygotowując się do jego wybryków.
- Co ty kurwa robisz? Przysięgam na Boga, że jeśli jej dotkniesz, to osobiście cię z--
- Do czego zmierzasz? - przerwał Damien i szarpnął Justina, popychając go na ścianę. - Słonko, pozwoliłem, abyś jej nie zabił. Więc teraz umrze, kiedy ja będę chciał, zrozumiałeś? - Damien odciągnął Justina od ściany, umieszczając go w moim kierunku. - Tak czy inaczej, Jay, przyszedłem tutaj, aby porozmawiać o interesach. Potrzebuję cię do pracy.
- Nie pracuję dla ciebie. - powiedział Justin ze złością. - Masz swoich dupków w magazynie. Niech oni to zrobią.
Nie miałam pojęcia, że Damien robi Justinowi takie coś. Wiedziałam, że jest psychopatą, ale nie aż takim. To sprawiało, że bardziej doceniałam Brada. Myślałam, że Justin i Damien mają ze sobą wiele wspólnego po tym co wspólnie przeszli. Może dobrze myślałam. Może Damien jest taki pijany, że mówi rzeczy, których nie chciałby powiedzieć.
- Nie, wolę poprosić o to swojego brata. - Damien uśmiechnął się do Justina.
Nie wiem, dlaczego Damien zaciągał Justina do pracy, kiedy miał pięciu ludzi, pracujących dla niego. Może chciał, abym została sama. Nie chcę tutaj zostać. Nie chcę, aby Justin mnie zostawił z tym kolesiem.
Obserwowałam, jak Damien rzuca się na kanapie w salonie, kładąc nogi na stół. Przełknął wódkę. Pomyślałam, że to doskonała okazja, aby wrócić na górę i ubrać spodnie. Nie czułam się komfortowo, będąc przy Damienie tylko w bluzce i majtkach. Zwłaszcza po uwagach, jakie rzucał w moją stronę. Weszłam po schodach, robiąc małe kroki.
- Chloe, gdzie idziesz? - spytał Justin. Zatrzymałam się i odwróciłam, a następnie ujrzałam, jak Justin patrzy na mnie z dołu.
- Idę ubrać spodnie. - wymamrotałam. Justin skinął głową.
- Nie, zostajesz tutaj w tym, co masz na sobie. - usłyszałam głos Damiena, roznoszący się po całym domu. Justin wywrócił oczami, a ja ponownie zaczęłam czuć się nieswojo.
- Może robić co chce! - krzyknął Justin w mojej obronie. Zobaczyłam, jak Damien wyrzuca rękę w powietrze, pokazując mi, że mam zejść i usiąść obok niego. Justin odwrócił się, siadając na kanapie, na której siedział Damien. Stałam zamrożona na środku schodów.
- Przyjdź tu i usiądź. Słyszałem, że jesteś bardzo ciekawską dziewczyną, która chce wszystko wiedzieć, więc chodź tutaj i usiądź z nami w tym, w czym jesteś. - zatrzymałam się, stając w połowie schodów. Zdenerwowanie w głosie Damiena wzrosło. - Chodź. - zmusił się do tego, aby uśmiech pojawił się na jego twarzy.
Nerwowo podeszłam do Damiena, czując się zdenerwowana, jak nigdy. Zanim zdążyłam usiąść, poczułam jak ktoś łapie moją prawą rękę, ciągnąc mnie w innym kierunku. Szybko wylądowałam na kanapie obok Justina.
- Śmiało. Powiedz co ode mnie chcesz. - wychrypiał Justin, kiedy siedziałam już na kanapie. Damien uśmiechnął się z satysfakcją.
- Chcę, abyś pojechał do Ottawy. Big Blue przygotował dla mnie bronie i masz je odebrać. Zapłaciłem mu wcześniej. - Damien rozkazał Justinowi, przeczesując palcami włosy.
- Nie pojadę do Ottawy. Możesz sam to zrobić. Dzięki tobie jestem zmęczony, jak cholera. - Justin wywrócił oczami, odwracając głowę w przeciwnym kierunku od Damiena. Spojrzał mi w oczy, zaciskając szczękę.
- Nie, nie mogę, mały gnojku! - splunął Damien. - Bez względu na to jakie problemy jeszcze wymyślisz, masz odebrać tą pieprzoną broń i tyle!
Justin po raz kolejny wywrócił oczami.
- Odbiorę je.
Damien uśmiechnął się z satysfakcją.
- Teraz jesteś moim bratem. - wkrótce postawił nogi na ziemi, wracając do pozycji stojącej. Odłożył szklankę na stole Justina.
- Kiedy mam jechać? - spytał Justin w zdenerwowaniu.
- Dzisiaj.
Justin spojrzał na zegar, patrząc na mnie przepraszająco. Nie miałam pojęcia, co ma na myśli, ale wiedziałam, że nadchodzi coś złego. Nie wiedziałam, co się dzieje. Naprawdę chciałam z powrotem iść spać.
- Pojadę o 22. Dobrze? - Justin uniósł brwi.
- Świetnie. - uśmiechnął się chytrze Damien.
- Dajcie mi chwilę. - mruknął Justin, zanim dowiedziałam się, że stał na szczycie schodów. Zostałam sama z Damienem. Zaczęłam odczuwać niepokój.
Ignorując obecność Damiena, postanowiłam iść do kuchni i wziąć jabłko z koszyka z owocami. Zanim wzięłam gryza, poczułam parę rąk, chwytającą mnie za ramiona. Zaczęłam przez to dyszeć. To był Damien.
- Przysięgam na Boga, że jeśli odciągniesz mojego brata od pracy, masz przejebane. - wyszeptał mi szorstko do ucha. - To pierwszy raz, kiedy odmówił pracy dla mnie. Będziesz miała przejebane, zrozumiałaś? Osobiście zadzwonię do twojego brata i powiem, żeby cię stąd zabrał. Nie pozwolę ci wygrać, mała dziwko! - następnie odszedł ode mnie, patrząc mi w oczy, jak gdyby nic nie powiedział.
Kątem oka, zobaczyłam, jak Justin zbiega po schodach w jego skórzanej kurtce i kluczykami od auta w ręce.
- Miło było spotkać cię ponownie. - mruknął do mnie Damien, uśmiechając się łobuzersko. Odwrócił się i poszedł do drzwi, grając niewinnego. Trzasnął drzwiami, a ja i Justin zostaliśmy sami. Nareszcie.
- Dotknął cię? - spytał Justin, trzymając ręce w kieszeniach.
- Nie. - skłamałam, kręcąc głową.
- Mówił coś do ciebie? - Justin oblizał wargi, starając się uzyskać ode mnie odpowiedź.
- Nie. Po prostu wzięliśmy sobie jabłko. Obiecuję. - spuściłam wzrok na podłogę. Przygryzłam wargę, słysząc ciszę.
- Dobrze. Przepraszam za jego zachowanie. - wychrypiał. - Jest popieprzony.
- Tak. - zgodziłam się, lekko zamiatając nogami podłogę w zdenerwowaniu.
- Słuchaj, Chloe. - chwycił moje obie ręce, wielokrotnie kołysząc nimi. - Muszę cię zostawić. Nie mogę zabrać cię do Ottawy, bo ludzie Damiena...nie możesz być wokół nich.
Skinęłam głową, pozwalając mu dokończyć to, co miał do powiedzenia. Przyznam, że przeraziłam się tym iż muszę zostać tutaj sama. Zwłaszcza, kiedy okazało się, jak naprawdę Damien zachowuje się w stosunku do mnie. Od niego zależy to czy będę żyła, czy umrę.
- Napiszę do Violet, aby przyszła i dotrzymała ci towarzystwa. - puścił moje ręce. - Mam mnóstwo jedzenia i naprawdę dobrych kanałów w telewizji. Zostanę z tobą, dopóki Violet nie przyjedzie, ale później nie otwieraj nikomu drzwi, dobrze?
- Dobrze. - ponownie skinęłam głową, będąc trochę zdenerwowana tym, że Violet znowu tu przyjdzie. Wiedziałam jedno. Będę musiała się do niej przyzwyczaić. Ona nigdy nie zniknie.
- Cześć, Chloe. Wygląda na to, że czeka nas dziewczęca nocka! - pisnęła Violet, wchodząc do domu z paczką M&M's.
- Jest jedenasta rano, Violet... - mój głos niezręcznie się wyłączył.
Muszę przyznać. Violet jest uśmiechnięta nawet w najgorszych sytuacjach. Nadal nie rozumiem dlaczego koleguję się z Venom, przecież nie ma z nimi nic wspólnego. Widać było, że robiła wszystko, abym czuła się dobrze.
- No dobrze, zapomnij o tym, co powiedziałam. - zachichotała lekko. - Przyniosłam cały pierwszy sezon Pretty Little Liars, abyśmy mogły oglądać! Wezmę z kuchni jakieś przekąski i możemy zacząć oglądać w salonie.
- Dobrze. Jeśli nalegasz. - skinęłam głową, wchodząc do salonu. Zatrzymałam się przed telewizorem i opadłam na kolana, aby włożyć płytę z Pretty Little Liars do odtwarzacza DVD. To był jeden z moich ulubionych seriali. W Kalifornii oglądałam go cały czas. Zapomniałam, jak bardzo brakuje mi tego serialu.
- Masz pilnować Chloe. - usłyszałam, jak Justin rozkazuje Violet w kuchni. - To dlatego tutaj jesteś. Jeśli coś się stanie, zadzwoń do mnie, odbiorę, obiecuję. Po prostu nie spuszczaj z Chloe oka. To wszystko o co proszę.
Starałam się skupić na umieszczaniu płyty DVD w odtwarzaczu. Po prostu nie mogłam się powstrzymać myśląc o tym, jak Justin jest nadopiekuńczy. Jasne, irytowało mnie, kiedy Brad taki był, ale z Justinem jest inaczej, ponieważ nigdy nie spodziewałabym się, że będzie zachowywał się tak w stosunku do mnie. To miłe uczucie. Żaden facet mnie tak nie traktował, oprócz mojego brata.
- Dobrze, szefie. - zachichotała Violet. Zaczęłam słyszeć i czuć zapach popcornu w mikrofalówce.
- Cóż, ja idę. Wrócę o 22:30, obiecuję. Pamiętaj, aby nikomu nie otwierać drzwi. - Justin skierował do mnie, przygotowując się do wyjścia. Spojrzałam na niego ze smutkiem, nie chcąc, aby zostawiał mnie z Violet. Zaczął iść w moją stronę z grymasem na twarzy.
- Wrócę, zanim się zorientujesz. - wyszeptał mi do ucha, głaszcząc moje włosy.
- W jaki sposób Violet uratuje mi życie? - mruknęłam tak, aby Violet nie była w stanie usłyszeć.
- Spójrz, Chloe. Będzie dobrze. Nie stanie ci się krzywda. Wrócę. Nie opuszczę cię. - zaśmiał się lekko, przyciągając mnie do uścisku.
- Dobrze. - mruknęłam. Justin odsunął się ode mnie, chwytając obie moje ręce. Patrzył mi w oczy, uśmiechając się łobuzersko. Przyłożył niepewnie swoje usta do moich. Czułam, jak jego ciepły oddech uderza w moją górną wargę. Następnie dał mi miły buziak w policzek, jednocześnie masując moje dłonie.
- Bądź miła dla Violet! - powiedział żartobliwie i puścił moje ręce, idąc do drzwi. Skrzyżowałam ramiona, uśmiechając się do niego, dopóki całkowicie nie wyszedł z domu.
Kiedy tylko usłyszałam zamknięcie drzwi, usiadłam na kanapie, zaczynając oglądać Pretty Little Liars. Violet stała w kuchni, czekając aż popcorn zrobi się do końca. Kiedy to nastało, Violet przyszła z paczką M&M's i popcornem, usiadła obok mnie, szturchając żartobliwie moje ramię.
- Co robisz? - odsunęłam od niej swoją rękę. - Próbuję oglądać serial.
Violet odsunęła stolik, ściszając telewizor.
- Co działo się kilka minut temu? - spytała, siedząc po turecku.
- Nie wiem, o czym mówisz. - pokręciłam głową, wpatrując się w telewizor.
- Och, daj spokój! Błagałaś go, aby nie odchodził, a on przysięgał, że cię nie zostawi--
- Nic się nie działo. - przerwałam, robiąc się zła, jak nigdy. Nie chcę rozmawiać z nią o Justinie. Nie mam pojęcia, co w tej chwili jest pomiędzy mną o nim.
- Pocałował cię! - krzyknęła, a uśmiech rozprzestrzenił się na jej twarzy.
- I co z tego? Tylko w policzek. - wywróciłam oczami. - To nic nie znaczy. - zaczęłam mocno się rumienić. Violet to zobaczyła, przez co wydała z siebie radosny pisk. W zakłopotaniu rzuciłam w nią poduszką.
- Przestań! - zarumieniłam się jeszcze bardziej, zakrywając swoje usta.
- Lubisz go?
- Nie. - wymamrotałam.
- Pozwól, że zapytam inaczej. - położyła dłoń na moim kolanie. - Czujesz coś do niego?
- Nie, nie czuję. - skłamałam, przeczesując palcami włosy.
- Och, Chloe proszę cię. Nie okłamuj samej siebie. - chwyciła w rękę garść M&M's, wkładając do ust kolorowe czekoladki, jedną po drugim.
- Możemy skończyć ten temat? - zmarszczyłam brwi, spuszczając głowę w dół, aby nie zobaczyła, że się rumienię.
- Nawet go dobrze nie zaczęłyśmy. - uśmiechnęła się, przeżuwając M&M's.
- Powiedziałam, skończmy ten temat! - warknęłam i chwyciłam za pilota, podgłaśniając telewizor. Zaczęłam ponownie oglądać serial. Wzięłam do ręki popcorn i włożyłam go do ust, delektując się każdym kęsem. Violet nareszcie się zamknęła, wciąż jedząc jej M&M's.
- Jak się czujesz? - spytała Violet po kilku minutach, wpatrując się w moje oczy jej niebieskimi tęczówkami.
- Dobrze...a ty? - uśmiechnęłam się do niej, umieszczając popcorn w moich ustach.
- Nie. Miałam na myśli, jak czujesz się tutaj...będąc w Stratford. - zaczęła bawić się końcówkami włosów. - Będąc z dala od brata i twoich znajomych?
- Jestem--Jestem po prostu wykończona. - wyjąkałam. Wzięłam głęboki oddech, starając zachowywać się cool. Poczułam jak Violet przejeżdża swoją dłonią po mojej ręce, w górę i w dół.
- Wiem, Chloe. Wiem przez ile przeszłaś. Jak nie Venom, to mój przyrodni brat. Przykro mi. - mruknęła, pochylając głowę razem ze mną.
- Och, nie powinno. To moja wina. Gdybym nie była tak ciekawa wszystkiego, siedziałabym teraz w swoim domu. Z dala od tego wszystkiego... - mój głos się wyłączył w niepokoju.
- Rozumiem, że wolisz być w domu, niż tutaj, ale--
- Nie chcę. - przerwałam jej, gryząc wnętrze policzka.
- Co masz na myśli? - spytała niepewnie.
- W domu, Brad kontrolował całe moje życie. Byłam jego małym robotem. Miał nade mną tyle władzy i nie chcę do tego wracać. Mam tego dość. - pisnęłam. To był trudny temat, ale chciałam, aby wiedziała.
- Nie tęsknisz za swoimi znajomymi?
Zamilkłam, złączając swoje dłonie. Myślałam o wszystkim, co stało się z moimi przyjaciółmi w Kalifornii. Nie miałam przyjaciół. Nie sądzę, żeby Brad to zauważył. To było w tym wszystkim najgorsze. Fakt, że nie wiedział, jakich narobił mi szkód swoją głupotą.
- Nie mów, że ich nie miałaś--
- To wina Brada. - przyznałam.
Kiedyś w Kalifornii miałam mnóstwo znajomych. Byłam jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Kiedy Brad zamordował dziewczynę Damiena, byłam zmuszona odizolować się od wszystkich. Zaczęłam nosić rzeczy, których wcześniej nie nosiłam, aby wtopić się w tłum. Gdy dostawałam zaproszenia, chciałam je przyjąć, ale nie mogłam. Byłam zamknięta w domu Brada, a jedynym miejscem, do którego się wybierałam była szkoła.
- Tak mi przykro. - szepnęła Violet, przytulając mnie mocno.
- Czuję się dobrze, Violet. - wymamrotałam, drżącym głosem. - Czuję się dobrze.
- Znam kogoś, kto jest tutaj twoim przyjacielem. - uśmiechnęła się lekko, patrząc na mnie.
- Kto? - szepnęłam, sięgając do paczki M&M's.
- Jay. - mruknęła. - Wydaję mi się, że bardzo cię lubi i troszczy się o ciebie.
- Bardzo się troszczy. - skinęłam głową.
- Myślę, że naprawdę cię lubi. - mrugnęła Violet, owijając włosy wokół palca.
- Skąd wiesz? - spojrzałam na nią, kładąc moją rękę na brodzie.
- Mam mocne przeczucie. - skinęła powoli, ale pewnie. - Mam mocne przeczucie o was.
Minęła godzina, a ja i Violet bawiłyśmy się świetnie. Nie była tak denerwująca, jak myślałam. Okazało się, że daje niesamowite rady. Tak, jakby mnie rozumiała. Trudno było znaleźć kogoś, kto rozumiał mnie i moje myślenie. Było mi ciężko zaufać ludziom, ale Violet udowodniła, że była jedną z prawdziwych osób, które chciały mi pomóc.
Wiele razy mówiła mi, że jeśli będę czuć się nieswojo mogę do niej zadzwonić, aby mogła mnie pocieszyć. Zrobiłyśmy razem spaghetti, używając przepisu mojej mamy, która jest włoszką, więc było doskonałe. Uczesałyśmy sobie włosy. Chciała nawet użyć na mnie lakieru do włosów Justina, ale odmówiłam, ponieważ moje włosy byłyby przez to tłuste.
Spojrzałam na Violet i zobaczyłam, jak sprawdza godzinę. Była już dziesiąta trzydzieści, godzina, o której Justin miał wrócić do domu. Zerwała się na nogi, chwytając swoje rzeczy.
- Miałam wrócić o dziesiątej do domu, Chloe. Przepraszam! - Violet zmarszczyła brwi, zakładając na ramię swoją czarną torebkę. - Muszę się śpieszyć do domu.
- Justina jeszcze nie ma. - mruknęłam, patrząc na zegar.
- Niedługo wróci! Wszystko z nim w porządku. - pochyliła się przed kanapą, szybko mnie przytulając. Następnie skierowała się do drzwi. - Muszę iść. Kocham cię!
- Też cię kocham. - uśmiechnęłam się, obserwując, jak wychodzi. Kiedy już wyszła i zamknęła drzwi, podbiegłam do nich, aby je zakluczyć.
Wyłączyłam w domu światła. To była strategia mojego brata, aby ludzie myśleli, że nie ma nikogo w domu. Żadne światło nie było zapalone. Pokierowałam się na kanapę, rozłożyłam nogi w poprzek i położyłam się. Chwyciłam pilota i włączyłam telewizor. Wreszcie wtuliłam głowę do snu, aby w końcu zasnąć.
Kiedy wreszcie zasnęłam, zaczęłam słyszeć kroki. Światła były całkowicie zgaszone. Nie miałam pojęcia, kto to był. Wstałam z kanapy, na palcach, ukrywając się. Próbowałam zachować spokój najbardziej, jak to możliwe, ale wydawało mi się, że te kroki nie należą do Justina. Wszystko o czym myślałam było to, jak Damien potraktował mnie wcześniej. Nie mogłam nic zrobić.
Chodziłam po domu, kiedy nagle poczułam, jak czyjeś ręce łapią mnie w talii od tyłu.
- Tęskniłaś za mną? - usłyszałam znajomy głos w moim prawym uchu. To był Justin. Odetchnęłam z ulgą i poczułam, jak odrywa ręce od mojej tali, włączając światło. Stanął przede mną, ponownie kładąc ręce na mojej tali. - Mówiłem, że wrócę. - wymamrotał. - W końcu to zrobiłem. - zaśmiał się.
Schowałam głowę w jego klatce piersiowej, czując się bezpiecznie, jak nigdy.

Czy tylko ja dostałam zawału, kiedy Jay ją złapał?

NAPRAWDĘ CHCIAŁABYM, ABYŚCIE WSZYSCY TO PRZECZYTALI:
Należą się wam ogromne podziękowania. Wow...100 000 wyświetleń. Nie mam pojęcia co powiedzieć. To takie niesamowite. Wy jesteście niesamowici. Nie mogę uwierzyć, że przez miesiąc i jeden dzień udało nam się tyle osiągnąć. Naprawdę fantastyczne uczucie, kiedy widzę, że rozmawiacie o Afterlight, i tak dalej. Zawsze marzyłam o tym, aby mieć bloga, o którym ludzie będą rozmawiać i właśnie jedno z moim marzeń się spełniło. Dzięki wam. Nie wiem jak to ująć, ale czuję się świetnie, kiedy porównujecie Afterlight z Dangerem i Darkiem lub wymieniacie Afterlight, jako najpopularniejsze z tłumaczeń. Nigdy nie myślałam, że moje tłumaczenie będzie zasługiwać na to, aby wymieniać jego nazwę pomiędzy Dangerem, a Darkiem. Sprawiacie, że codziennie szeroko się uśmiecham. Nie wiem, jak wytłumaczyć wam, że nie musicie mi dziękować za to, że tłumaczę. Robię to dla przyjemności, uwielbiam was uszczęśliwiać. Wasz uśmiech jest warty dosłownie wszystkiego. NIE, nie przeszkadza mi, kiedy pytacie o nowy rozdział. NIE, nie denerwuję mnie, gdy prosicie o kolejny rozdział. NIE, nie przestanę tego tłumaczyć. I co najważniejsze NIE, nie męczycie mnie tym, że do mnie piszecie z pytaniami o Afterlight i tak dalej. Jesteście w każdym calu wspaniali. Nie ma słów, aby opisać to, jak bardzo was kocham i jak bardzo wam dziękuję za dosłownie wszystko. Jestem wdzięczna za każdego z was, jestem wdzięczna za każdego czytelnika, za każdy komentarz, za każdą wiadomość. Uhm...nadal jestem wszystkim zszokowana. W życiu nie pomyślałabym, że moje tłumaczenie będzie chciało czytać tyle osób. Nigdy nie myślałam, że będziecie pisać mi, że jestem najlepszą tłumaczką. Wiem, że dla niektórych wydaję się to śmieszne, wiecie...to, że tak bardzo się jaram tym wszystkim, bo to przecież żadne osiągnięcie, blablabla. Ale dla mnie 1000 wyświetleń to było osiągnięcie, haha, więc co dopiero 100 000. Chciałabym was wszystkich uściskać, mocno. Zaczęłam tłumaczyć dla zabawy, bo kocham język angielski. Zaczęłam robić to dla siebie i nie miałam pojęcia, że miesiąc później będę to robić dla tylu osób. Wiem, że może na początku moje tłumaczenie nie było perfekcyjne i było mnóstwo błędów (wszyscy o tym wiemy, nie kłamcie, haha), ale z każdym dniem staram się poprawić i dążę do tego, aby tłumaczyć idealnie. Nie ukrywam tego, że jestem z siebie dumna, ponieważ wiele się przez ten miesiąc nauczyłam. Naprawdę nie mam pojęcia jak wam podziękować. Jesteście najlepszymi ludźmi na świecie.

Dziękuję moim wspaniałym przyjaciółką i znajomym za to, że wspierają mnie w prowadzeniu tego bloga i motywują do dalszego tłumaczenia. Gdyby nie one pewnie ten blog nie istniałby (Tak, Wiki, Sylwia, Weronika, Sandra, Cece, Nicole i reszta, o was mówię)
Dziękuję osobą, które prowadzą konto Jaya i Chloe na twitterze. Robicie to świetnie. Uwielbiam was i naprawdę ogromnie wam dziękuję!
Dziękuję wspaniałym autorką Afterlight, bo bez nich nie byłoby tego fantastycznego opowiadania.
Dziękuję każdemu z was. Za komentarze, za wyświetlenia, za miłe wiadomości, za to, że po prostu to czytacie i wspieracie mnie, wybaczacie, kiedy nie dodam rozdziału na czas i wiele innych.

Jakim cudem możecie być tak wspaniali?
NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM I KOCHAM WAS!
Wiedziałam, że bez płaczu się nie obejdzie...
Follownijcie na twitterze naszą Chloe i naszego Jaya.

87 komentarzy:

  1. pierwsza ! aekjvbsdkkhrbv ♥♥♥ kocham to @awwwbabe

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham cię ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. jej bosko <3 <3

    @OwlDirectioner

    OdpowiedzUsuń
  4. mówiłaś, że nie musimy ci dziękować za tłumaczenie, ale po prostu nie da się nie podziękować, wszyscy ci bardzo bardzo bardzo dziękujemy za to tłumaczenie i pamiętaj, że my też cię kochamy słonko ♡ nie no, ja się jaram kiedy Jay mówi to "tęskniłaś za mną", cholernie. @dajmibit

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham cię , dziękuję ci bardzo! x

    OdpowiedzUsuń
  6. askjdsakdjf świetny rozdział! :3
    czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham, kocham, kocham, kocham. <3333333

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham cę za to że tłumaczysz i robisz to cholernie dobrze <3 kocham cię
    co do rozdziału to asdfghjkl na końcu tak słodko jak Jay mówi 'tęskniłaś za mną' asdfghjk
    czekam na następny :))
    @NakedBieberauhl

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam. Kocham Cię za to, że tłumaczysz. Za to, że poświęcasz NAM swój cenny czas. A ten rozdział jest cudowny! : ) / turn_to_light

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział! Ale miałam stracha jak Chloe kogoś usłyszała. Już myślałam, że to np. Damien lub ktoś inny z Venom. Ulżyło mi jak się okazało, że to Jay.
    Kocham twoje tłumaczenie! Jest świetne, genialne, super etc. :)
    Już ponad 102 tys. wyświetleń - Gratuluję! :)
    Nowy rozdział to zapewne ta niespodzianka, prawda? :)
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  11. Mialam lzy w oczach czytajac twoje slowa pod rozdzialem, omg, kocham cie.
    A rozdzial jak zawsze swietny (:

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty rozdział, jak zawsze *-*

    a słowa od ciebie po prostu wspaniałe <3 wielkie dzięki, że to tłumaczysz!

    OdpowiedzUsuń
  13. omfgg*_* prawie dostałam zawału :D hehz

    OdpowiedzUsuń
  14. To było słodkie, w pewnym sensie. No i ten cały Damien przyprawia mnie o mdłości, już go nie lubię w tym opowiadaniu Ha Ha. :)

    Zapraszam do siebie, pojawił się drugi rozdział ;) http://chance-purpose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww! cudowne. denerwuje mnie Damien, wrrr. a Violet zachowała sie wspaniale, ciesze sie że z Chole wszystko w porządku. @awmybiebss ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham Cię. Naprawdę, aż się wzruszyłam ;') rozdział świetny, jak zawsze. <3

    OdpowiedzUsuń
  17. ljgdisuyvjnasdbd *__* i tak nie przestane Ci dziękować za to tłumaczenie. Bo jest świetne <3 Ale na samym końcu to miałam prawie zgon bo myślałam że to Damien ;o @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział jest zaj**sty ! :D to co napisałaś pod rozdziałem jest takie awww <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Pomysł, gdyby to tłumaczenie nie było aż TAK świetne, nikt by tego nie czytał, prawda? Jesteś świetna, i nie wiem co napisać. Czekam na +18, ale to chyba KAŻDY HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA :D i też mi serce stanęło, jak Jay ją złapał @mykidrauhllswag <3

    OdpowiedzUsuń
  20. boże na końcu miałam zgon, AWWWW <3
    @hejtujbicz

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyno kocham cię i twoje tłumaczenie.Uwielbiam to <3 dziękuje że tłumaczysz te opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  22. ZAWAŁ NA MIEJSCU... ufff, jak dobrze że to był Justin ^.^
    Dziękuję i nie mogę się doczekać kolejnego :)

    KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO, JESTEŚ CUDOWNA <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  23. pomyśl, gdyby to tłumaczenie nie było aż tak ZAJEBISTE I WKCFBJLWEBF, nikt by tego nie czytał, prawda? JEST NA PRAWDĘ MEGA MEGA MEGA MEGA ZAJEBISTE W KAŻDYM CALU, WIEM [PISAŁAM TO JUŻ, ALE JA ŻYJĘ TYM OPOWIADANIEM :O SERIO :'D CZEKAM NA SCENĘ +18, ALE TO CHYBA KAŻDY TUTAJ HAHAHAH :D ♥ I TEZ MI SERCE STANĘŁO, JAK JĄ ZŁAPAŁ, DOBRZE, ŻE TO BYŁ ON. :) @MYKIDRAUHLLSWAG

    OdpowiedzUsuń
  24. raczej powinniśmy spytać jakim cudem TY potrafisz być tak wspaniała. mówię serio, dziękujemy za wszystko <3

    OdpowiedzUsuń
  25. to raczej my powinniśmy ci za wszystko podziękować. Jesteś najlepsza i taka bądź, okej? <3

    tak bardzo kc <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Przez tą Twoja notkę pod rozdziałem, aż łzy mi poleciały po policzku. <3

    Co do rozdziału, perfekcyjny jak zawsze. ;)
    Czekam na następny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Luv yaa x @nothing_okey

    OdpowiedzUsuń
  28. z niecierpliwością czekam na następny :D Kocham to !

    OdpowiedzUsuń
  29. niesamowite ! czekam na na stępny ! jesteś cudowna!:*

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zwykle świetne ! :D Boże już byłam pewna że to brat Justina wszedł do domu. Już jak Viola wychodziła z domu to zaczełam się martwic, że coś się stanie ale ufff jak dobrze :D No i gratulacje, że w tak krótkim czasie osiągnełaś aż tyle wyświetleń. U nie w klasie też wszystkie moje koleżanki gadają, że zakochały się wtym blogu tak samo jak w Dangerze, czy też innych, oczywiście ja tak samo ♥
    Miłego tłumaczenia :)
    -Meggie xx

    OdpowiedzUsuń
  31. Od wczoraj jestem nową czytelniczką Afterlight. Jestem zakochana w twoim tłumaczeniu i naprawdę nie wiem, jak Ci podziękować za to co dla nas robisz. Wydajesz się być naprawdę fantastyczną osobą, i tak miło mi się czytało notką pod rozdziałem, jesteś urocza.

    Znając mnie, to zapewne nie będę komentować wszystkich rozdziałów, bo to po prostu nie moja działka czy jak to się tam mówi. Jestem raczej czytelniczką, która po skończeniu rozdziału jara się tym na tt, a komentarze na blogu w moim wykonaniu są zawsze banalne i beznadziejne... Mam nadzieję, że zrozumiesz hihi.

    Wracając do tłumaczenia... Tak, ja też dostałam zawału i palpitacji serca gdy na końcu Jay objął Chloe, myślałam, że to ktoś z gangu uhhh... Justin i Chloe są taaaaacy słodcy, jaram się jak głupia hihi.

    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej (nie chcę cię w żadnym wypadku pośpieszać, ale chyba właśnie się uzależniłam) Życzę ci wytrwałości w dalszym tłumaczeniu i przede wszyskim cierpliwości. JESZCZE RAZ - JESTEŚ WSPANIAŁA I TAK BARDZO CI DZIĘKUJĘ. TRZYMAJ SIĘ.

    @pioneczek
    btw. to chyba mój najdłuższy komentarz, jaki kiedykolwiek w życiu komukolwiek napisałam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny rozdział! Też cię kochamy <3

    OdpowiedzUsuń
  33. To my dziękujemy za to, że tłumaczysz <3 Opowiadanie jest absolutnie niesamowite, w życiu nie czytałam lepszego! Dziękuję, że je tłumaczysz <3 Kolejne uzależnienie, haha. I wgl sjdhiqshduihdiuwhcuhscuwehcjschiwch KOCHAM CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Czy tylko ja uważam że między nimi coś zajdzie w następnym rozdziale? XD

    Tak, uważam że Danger i Afterlight to najlepsze tłumaczenia! I nie robiłaś błędów, nawet na początku, naprawdę :D i tak ja też Cię kocham <3 i dzięki wielkie za to że tłumaczysz, naprawdę robisz to rewelacyjnie ;3 !

    OdpowiedzUsuń
  35. O boże...wymieniłaś mnie, popłakałam się aosdkjhajksa, kocham cię bardzo

    OdpowiedzUsuń
  36. Popłakałam się, i przez rozdział, i po Twojej notce. Dziękuję Ci z całego serca, motywuje do tłumaczenia dalszych rozdziałów i ... przyjemnej majówki życzę! Kocham Cię xoxo / @im15bitch

    OdpowiedzUsuń
  37. Wiem że pisałaś żeby nie dziekować ale to sie tak nie da! Dzieki temu że tłumaczysz Afterlight nie nudzę się i jaram się jak nie wiem! Gdyby nie ty to nawet nie wiedziałabym że takie opowiadanie jest! Dziękuje Ci bardzo serdecznie !!! <3 KOCHAM CIĘ ZA TO !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  39. o jeju <3 violet okazała się naprawdę fajną dziewczyną i cieszy mnie, że chloe znalazła kogoś nie płci przeciwnej, kto ją rozumie :) czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Jest to zajebiste czekam na następny . Jesteś niesamowita . Kocham Cię i Twoje tłumaczenie !! Nie wiem czy wiesz ale jesteś wspaniała i pewnie słyszysz to codziennie ale powiem ci to jeszcze raz : JESTEŚ ZAJEBISTA , KOCHAM CIĘ I TO OPOWIADANIE DZIĘKUJE ŻE JE DLA NAS TŁUMACZYSZ . KOCHAMY CIĘ !! NIE ZAPOMNIJ O TYM NIGDY . BUZIAKI I CZEKAMY NA NN :PP

    OdpowiedzUsuń
  41. TY TEŻ JESTEŚ WSPANIAŁA I DZIĘKUJE CI, ŻE TŁUMACZYSZ TEGO BLOGA. WYCHODZI CI TO ŚWIETNIE! :)
    A CO DO ROZDZIAŁU TO SKLADLSAGBSAIUCFASJCMNDSIUVFEUYW *___*
    CZEKAM NA NASTĘPNY I PAMIĘTAJ, ŻE CIĘ KOCHAM! <3

    OdpowiedzUsuń
  42. To my dziękujemy za tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Jesteś niesamowita! <3 Dziękuje Ci za wszystko! Niektóre tłumaczki są takie fame że nawet nie odpiszą na TT! Ale ty jesteś inna i za to cię kocham <3 Kochana tłumacz dalej bo jesteś najlepsza! <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Jaki rozdział ;))
    Fajnie że Violett dogaduje się z Chole ;)
    Jaki Jay był słodki , kiedy tak od tyłu przytulił Chole *.*
    Czekam na nn ;*
    Jej jesteś wspaniałą tłumaczką !
    Dziękuje za wszystko <3333333333333333
    Kocham Cię ! bardzo,bardzo,bardzo,bardzo ...

    OdpowiedzUsuń
  45. o jeej świetny rozdział *.* końcówka najlepsza.
    już nie mogę się doczekać następnego c:
    jesteś naprawdę genialna! :)

    OdpowiedzUsuń
  46. zawał ;oooo


    zapraszam : http://dangerousmeeting.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. Naprawde nie masz za co nam dziekowac to opowiadanie jest tak wciagajace ze jego nie da sie nie czytac i dziekuje ci bo dzieki tobie zaczelam czytac-po angielsku to bym tego nie przeczytala...dziekuje naprawde a rozdzial jest slodki Chloe i Jay to taka slodka para...i ona nie nie wcale nic do niego nie czuje tsaaa jasne jasne oczywiscie ze go kocha a Justin to odwzajemnia jejciuuu to jest lepsze od Dangera i tak wiem juc ci to pisalam ale taka prawda to jest ciekawsze czekam na kolejny dziekuje za poswiecanie czasu na tlumaczenie <3 @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  48. SUPER! NIECH ONI BĘDĄ JUŻ PARĄ! <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Też ci dziękuje bo gdyby nie ty nawet nie zaczęła bym czytać Afterlight <3

    OdpowiedzUsuń
  50. dziękuję Ci, że to tłumaczysz ♥

    OdpowiedzUsuń
  51. Aaa, nie mogę się doczekać następnego. To nie tylko nasza zasługa, ze tyle osiągnęłaś, właściwie przede wszystkim Twoja!

    OdpowiedzUsuń
  52. Jak on ja złapał to wręcz dostałam zawału xD myślałam ze to jakiś przyjebany gwalciciel za 10zł a tu nagle Jay *_* uwielbiam ten moment... Może to dziwne ale czekam na to, aż przyznają sobie to, ze sie "lubią" i jak bedzie jakiś seks :) / @Lousiaczek

    OdpowiedzUsuń
  53. A WŁAŚNIE ŻE TO TY JESTEŚ WSPANIAŁA! ROBISZ TO I DLA SIEBIE I Z MYŚLĄ O NAS. GDYBY NIE TY, NAS BY TU NIE BYŁO. DZIĘKUJĘ CI W SWOIM IMIENIU ORAZ KAŻDEGO KTO BYŁ NA TWOIM BLOGU. OD POCZĄTKU KOCHAŁAM TEGO BLOGA I ON JEST DLA MNIE TAK SAMO DOBRY JAK DANGER. BARDZO ALE TO BARDZO CI DZIĘKUJĘ ZA TO JESZCZE RAZ PEWNIE NIE OSTATNI . POWODZENIA KOCHANIE W DALSZYM TŁUMACZENIU, ORAZ WE WSZYSTKIM CO ROBISZ, A JESTEM PEWNA ŻE ROBISZ TO TAK DOSKONALE JAK TO TŁUMACZENIE. KOCHAM CIĘ!

    Wg to rozsyłam tego bloga zawsze gdy ktoś pisze że się nudzi, albo żeby polecić mu coś ciekawego, zawsze jest to mój ukochany Afterlight.

    A co do rozdziału to dutuvdjvduricasdpj *,* chcę następne!

    Jeszcze raz - dziękuję, kocham Cię! <3


    / @foreeveerjdb

    OdpowiedzUsuń
  54. To jest cudowne<3 chce wiecej wiecej wiecej <3

    OdpowiedzUsuń
  55. Kochanie, jesteś najlepszą tłumaczką jaką w życiu spotkałam i będę Ci to powtarzać do usranej śmierci.
    Dostalam zawalu jak jay wrócił, myslalam, że to Damien....
    A końcowe słowa, jeju jestes straszenie kochana. Naprawdę Cię kocham.

    @gliceJ

    OdpowiedzUsuń
  56. Wspaniale tłumaczysz. Twoje tłumaczenie jest jednym z moich ulubionych! Dziękuję za to<3
    Bałam się o Chloe że to jednak brat Jaya się zakradl do domu fhdjdgjhf

    OdpowiedzUsuń
  57. Ta końcówka ♥

    OdpowiedzUsuń
  58. Nie ma za co sweetie <3 jestes taka pozytywnie nastawiona do zycia haha :d

    OdpowiedzUsuń
  59. Koncowka rozdzialu hahahah xD
    a co to twoich slow ... kurde! Jestes przekochana! Wzruszylam sie! Chyba napisze to po raz kolejby ale ciesze sie ze to tlumaczysz i to jak swietnie tlumaczysz, gratuluje tylu wejsc ale sie nie dziwie ze jest ich az tyle xD pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  60. Zajebistyy *.* Bardzo ciekawyy : ) Jestes cuuudowna . Czytam Dangera i uwazam ze jestes tak samo swietna jak tamta tlumaczka i opowiadanie . Dziekuje ze jestes : ***** Mam prosbe . MOGLABYS PODAC MI LINK DO TEGO TLUMACZENIA "DARK" ? Bo skoro jest tez bardzo fajne jak Danger i Afterlight to chcialabym tez zaczac go czytac Link mozesz podac przy nastepnym rozdziale lub mi na gg - 12422943 . Z gory bardzo dziekuje . Niecierpliwiee czekaam na nn kochanie ; *************

    OdpowiedzUsuń
  61. Aaa! I czy moglabys podac swojego aska, o ile masz? Mam wiele pytac i fajnie by bylo gdybym mogla je zadawac na asku ; ***** Opdowiedz rowniez na moje gg - 12422943 lub przy nastepnym rozdzale . ; ****

    OdpowiedzUsuń
  62. Ty już się więcej nie rozpisuj, bo ja mam łzy w oczach :c I myślałam, że dostanę zawału jak Justin ją objął, a wcześniej zgasiła światła i nie wiedziała kto idzie. To było przerażające. I my też Ci bardzo dziękujemy, że tłumaczysz to opowiadanie <3 Bo tak naprawdę nie musisz tego robić, ale to robisz. Tłumaczysz dla siebie, dla nas. My Ciebie też kochamy <3 Jest po 4 rano, a ja sobie skończyłam czytać dwa ostatnie rozdziały, haha. Wielkie brawa dla mnie, bo nic nie spałam w nocy, a się trzymam i chcę więcej tych rozdziałów. AJaksnmsdnjdkd. I nie przepraszaj nas, jak nie dodajesz na czas. Naprawdę. My się cieszymy, że Ty w ogóle dodajesz, a jak nie dodasz jakiegoś dnia to przecież nic się nie stanie. Każdy ma swoje sprawy i życie prywatne. Może przeczytasz ten komentarz, a może nie, bo masz ich naprawdę dużo :) I ja za błędy tutaj też przepraszam, ale wiesz, nie spałam nic, więc musisz mi wybaczyć. / @karola121610

    OdpowiedzUsuń
  63. jestes wspanoiala. A rozdzial? Po prostu cudowny. Nie moge doczekac sie nastepnego. Tak trzymaj ;*

    OdpowiedzUsuń
  64. Mamuniu, to jest wspaniałe! Ty jesteś wspaniała. Trafiłam na to opowiadanie przez przypadek i nie sądziłam, że tak je pokocham, ale stało się i wyszło na to, że parę razy dziennie sprawdzam, czy nie ma nowego rozdziału. Jak dla mnie to właśnie to opowiadanie konkuruje z Danger'em. Gdyby ktoś mnie spytał, co wolę... najprawdopodobniej nie potrafiłabym odpowiedzieć. Twój styl tłumaczenia zmienił się na lepsze, co wcale nie oznacza, że wcześniej nie było dobrze. Teraz jest po prostu idealnie i nie wyobrażam sobie, żebym czytała tłumaczenie kogoś innego. Tak bardzo Cię kocham za to, że tłumaczysz. Wbrew wszystkiemu - DZIĘKUJĘ. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  65. my też cię kochamy<3

    OdpowiedzUsuń
  66. UWIALBIAM TEGO BLOGA!
    UWIELBIAM CIE ZA TO ŻE PISZESZ!
    JESTEŚ WSPANIAŁA!

    OdpowiedzUsuń
  67. CUDOWNE OPOWIADANIE! PRZECZYTAŁAM WSZYSTKIE 23 ROZDZIAŁY W JEDEN DZIEŃ! JESTEŚ WSPANIAŁA! <3 MOGŁABYŚ MNIE INFORMOWAĆ, JEŚLI TO NIE BYŁBY PROBLEM? -------> @IamSkylar_69

    OdpowiedzUsuń
  68. fjew djsfnsdb słodkie<3
    kochamy cię

    OdpowiedzUsuń
  69. Mało zawał!haha:D zajebisty rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  70. To my dziękujemy, że to tłumaczysz, kochana.
    Rozdział jak zwykle cudowny, Jay jest taki opiekuńczy, aww tylko czekać na takiego chłopaka.
    Miłego tłumaczenia :)
    @heartforbiebss

    OdpowiedzUsuń
  71. ROZDZIAŁ JEST ADSKGFSKYTJUSDGUFD ♥

    KOCHAM CIĘ! :*

    OdpowiedzUsuń
  72. kochana, nie potrzebujesz nowego tła? Bo ten nie specjalnie ładnie wygląda. Jak coś to pisz --> @GrandMcBer :)

    OdpowiedzUsuń
  73. a nie ! przeprasza, to u mnie było coś nie tak.. Ale mimo wszystko .. jeśli będziesz chciała, pisz :)

    OdpowiedzUsuń
  74. O BOŻE JAKIE TO KOCHANE CO NAPISAŁAŚ I WGL JESTEŚ CUDOWNA <3

    OdpowiedzUsuń
  75. czytam opowiadanie od wczoraj, jest naprawde dobre! co ile dni pojawiają się nowe rozdziały?:)

    OdpowiedzUsuń
  76. My też cie kochamy i strasznie dziękujemy, że tłumaczysz to dla nas <3
    A co do rozdziału to świetny i zawał na końcu hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  77. Z A W A Ł, SERCE MI STRASZNIE SZYBKO BIŁO, KOCHAM CIĘ STRASZNIE <3

    OdpowiedzUsuń
  78. To było takie słodkie jak Jay ją złapał . Awww . <3

    OdpowiedzUsuń
  79. To jest świetne kocham tą dwójkę <3 i KC xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  80. wszyscy piszą ciągle ze to bylo affsvvbjhz to juz nie jest fajne... co do rozdzialu to byl dość ciekawy, ale nie ufam Violet sama nie wiem czemu. co do bloga to fajnie ze znalazł się ktos kto będzie tłumaczyl i za to wielkie dzięki, bo w sumie angielski wielu z czytelnikow jest na niskim poziomie i nie poradzili by sobie z wersją angielską...nic. dzięki wielkie :*

    OdpowiedzUsuń
  81. kocham kocham kocham kocham ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.