12. "Widzę to w twoich oczach."

Chloe Romano's POV:
Obudziłam się przez zapach świeżych naleśników i ciepłego syropu klonowego. Czując się niesamowicie jak nigdy, wskoczyłam pod prysznic. Wychodząc spod niego, zdałam sobie sprawę, że zostawiłam moje ubrania w domu Justina. Po prostu myślałam, że uciekłam już z piekła na ziemi, a teraz muszę do niego wrócić, zabrać swoje rzeczy i zostawić go na zawsze. Po tym co mi zrobił, nie chcę nawet oglądać jego twarzy. Więc, jak mam sobie z tym poradzić?
Muszę powiedzieć Deanowi, że ma mnie zawieść z powrotem do domu Justina. To była ostatnia rzecz, jaką faktycznie chciałam zrobić.
Otworzyłam drzwi od sypialni Deana, aby pójść do kuchni. Dowlokłam się do niego, stając za nim, miałam na sobie te same ciuchy co wczoraj. Przygryzłam lekko wargę, patrząc na niego kiedy chodził po domu ubrany w parę luźnych czarnych spodni i koszulkę, ukazującą jego mięśnie.
- Dzień dobry. - powiedział promiennie, zaciągając mnie do ciepłego uścisku na powitanie. - Nie zauważyłem cię. Twoje usta wyglądają już znacznie lepiej.
Dotknęłam ust, aby je poczuć. Nie bolały tak mocno, jak wczoraj. Poza tym kiedy rano spojrzałam w lustro nie były już aż tak spuchnięte. Miałam tylko lekki brązowy siniak w miejscu, w którym dostałam z pięści. To nie było nic wielkiego i ulgą było dla mnie to, że szybko od tego uciekłam.
- Widzę, że zrobiłeś śniadanie. - zachichotałam, patrząc mu w oczy, kiedy wciąż mnie przytulał. Wreszcie mnie puścił i wskazał na stół.
- Widzisz ten talerz? - skinęłam głową, patrząc prosto na talerz z naleśnikami z syropem klonowym i świeżymi kawałkami truskawek. Byłam podekscytowana tym, że spróbuję kanadyjskiego syropu klonowego. Zawsze ciekawiło mnie, jak smakował.
Podeszłam do okrągłego szklanego stołu i usiadłam przy moim talerzu, podniosłam widelec, umieszczając kawałki truskawek w ustach, jeden po drugim, delektując się każdą chwilą tego śniadania. Przez jakiś czas nie byłam zbyt dobrze karmiona. Podróż do baru była pierwszym razem, kiedy Justin faktycznie chciał dać mi jeść, ale to nie skończyło się przyjemnie.
- Truskawki są dobre! - zawołałam, kiedy Dean obsługiwał swój talerz.
- Poczekaj, aż spróbujesz naleśniki! - krzyknął, a następnie przyniósł talerz do stołu, siadając obok mnie. Zaczął wsuwać swoje naleśniki, zrobiłam to samo, czując jak moje serce rośnie wraz z uczuciem do syropu klonowego. Smakował niesamowicie. Przerwałam swoje jedzenie, zauważając, że Dean na mnie patrzy, jakby chciał ze mną rozmawiać. Przełknęłam jedzenie, starając się dać mu moją, pełną, niepodzielną uwagę.
- Wszystko w porządku? - spytałam zaciekawiona tym, co ode mnie chciał.
- Chcę tylko coś wiedzieć. - zmarszczył brwi. - Jak się stało, że zamieszkałaś z Jayem?
Zajęło mi trochę czasu, aby wymyślić odpowiedź na pytanie. Nie chcę wydać nic o sprawach mojego brata i Venom, albo o tym, że muszę ukrywać swoją tożsamość. Może gdybym powiedziała mu drobne szczegóły, przeszłabym przez to.
- Przyjechałam tu z Kalifornii i zabrakło mi pieniędzy, więc na jedną noc skończyłam na ulicy. - przygryzłam wewnętrzną stronę policzka, mając nadzieję, że się uda. - Znalazł mnie w uliczce i wziął mnie do jego domu, myśląc, że będziemy uprawiać seks.
- Nie można ufać temu dziecku. - Dean pokręcił głową, uśmiechając się do swoich rąk. - Nie jest dobrym kolesiem.
- Wiem jaki jest. - odepchnęłam talerz z dala ode mnie, czując się najedzona, jak nigdy. Był jeszcze na nim naleśnik, ale nie miałam siły, by go dokończyć. - Naciskał na mnie, jakbym była jakąś szmacianą lalką.
- Jest po prostu Jayem.
- Jednego dnia wpadł do domu, cały posiniaczony, chwycił moją twarz i pocałował mnie. - pokręciłam głową. - Ścisnął mój tyłek, następnie odepchnęłam go, a potem...także mnie popchnął.
Pamiętając to wyraźnie w moim umyśle, zaczęłam bawić się palcami pod stołem. Denerwowałam się kiedy to mówiłam, ale czułam się dobrze z tym, że w końcu to z siebie wyrzuciłam.
- Więc, to uderzenie pięścią nie było pierwszym razem, kiedy dotknął cię w ten sposób? - spytał, przejeżdżając dłonią przez jego ciemne brązowe włosy.
- Nie. - wymamrotałam. - Nie chcę tam wracać, ale będę musiała.
- Dlaczego?
- Zostawiłam u niego swoje rzeczy. - bawiłam się nerwowo końcówkami moich włosów. - Mam nadzieję, że nie jesteś zły, że musimy tam wracać, czy coś.
Nie chciałam, aby robił dla mnie zbyt wiele. Nie chcę, aby moje rzeczy były długo o Justina. Naprawdę za bardzo mu nie ufam, więc czuję, jakby moje ubrania były już w ogniu, lub jakimś innym gównie. Jest po prostu szalony, a ja nie mogę być już dłużej obok niego.
- Nie jestem. - zapewnił mnie. - Mogę tam pojechać, zaraz po śniadaniu. - ugryzł kawałek truskawki.
Miałam pojechać z powrotem do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Nie chcę tam wracać. Dlaczego miałabym do niego wrócić? Żeby mógł uderzyć mnie jeszcze raz? Czułam się tak, jakbym nie miała możliwości ucieczki od Justina, jakby miał zostać ze mną już na zawsze, starając się wywołać niepotrzebne problemy w moim życiu. Tak długo jak staram się uciec od niego, myśl o nim denerwuje mnie jeszcze bardziej. Wzdrygnęłam się na samą myśl, że będę musiała znowu go zobaczyć.
- Ok. - ziewnęłam, czując jak moje oczy łzawią. - Żyjąc z Justinem, myślałam, że się zmieni...cóż, zrobił to, ale tylko trochę.
- Co masz na myśli?
- Był dzień, w którym rzeczywiście był dla mnie opiekuńczy. Zaczęłam mieć dla niego serce.
- Rozwiń się. - odsunął talerz, patrząc mi prosto w oczy.
- Powiedziałam mu o rocznicy śmierci moich rodziców, a on zabrał mnie nad jezioro i szczerze rozmawialiśmy, następnie wziął mnie do domu i położył mnie na łóżku, nawet nie wspominając, że chce uprawiać ze mną seks.
- Brzmi, jakby cię lubił. - uśmiechnął się łobuzersko. Wywróciłam oczami na myśl, że Justin może coś do mnie czuć. On chce ode mnie tylko jednej rzeczy, tylko jednej.
- Tak, jasne. - pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Znam Jaya jak własną kieszeń, kochanie. - mignął ręką przed twarzą.
- Justin nigdy tego nie zrobi. Można powiedzieć, że nie jestem w jego typie. - przechyliłam podbródek w powietrze.
- Brzmi jakbyś się tego wypierała. Dorastałem obok Jaya. Nigdy nie traktował dziewczyny w sposób w jaki to opisałaś.
- Tak? - uniosłam brwi. - Cóż, wolałabym kogoś innego. On jest moją ostatnią deską ratunku. - splunęłam. Tak, ktoś inny to Dean. Nie mam pojęcia dlaczego, ale on przynajmniej traktuje mnie jak człowieka, a nie kawałek mięsa.
- On jest chamski. - wyrzucił ręce w powietrze. - Zobaczysz Jaya ostatni raz i koniec. Obiecuję. Będziesz czuć się dobrze, ze mną. - położył rękę na moich kolanach, starając się mnie uspokoić. Walczyłam z tym, aby się nie zarumienić. Był taki słodki.
- Tak czy inaczej wolałabym zostać z tobą. - spojrzałam w jego piękne ciemnobrązowe oczy. - Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy.
Ujął ręką tył mojej głowy, podnosząc usta do mojego czoła. Pocałował je delikatnie, wracając z powrotem do mnie. Posłałam mu figlarny uśmiech.
- To coś o tobie. - wyszeptał. - Jesteś wspaniała. Nie dziwię się, dlaczego Jay chciał cię obok siebie.
Zarumieniłam się bardziej niż kiedykolwiek, starając się to powstrzymać. Nie mogłam tego zwalczyć. Nie wiem jak, ale to po prostu się działo. Dostałam z pięści i zostałam zabrana przez pierwszego lepszego kolesia z ulicy, teraz kształtuję swoje największe zauroczenie. Dean nie wydaje się typem, który chciałby mnie wykorzystać.
- Rumienisz się. - wymamrotał, posyłając mi ogromny uśmiech, pokazując swoje idealnie białe zęby. - Jesteś taka urocza.
Nie chcę się śpieszyć do takich rzeczy, ale mam wrażenie, że w końcu znalazłam kogoś, kto traktuje mnie dobrze. Staram się zbyt nie ekscytować, ale nie jestem przyzwyczajona do dobroci. Zrobił mi śniadanie nawet mnie o to nie pytając, oferuje przejechanie długiej trasy, abym wzięła swoje ciuchy. Nie jestem do tego przyzwyczajona.
- Myślę, że powinniśmy się pośpieszyć i odzyskać moje rzeczy. - zmieniłam temat, starając się nie być dla niego za dobra. Zachichotałam nerwowo przez wszystko, co się stało.
Od kiedy nie miałam chłopaka? Od jedenastej klasy? Nazywał się Nick. Długa historia skończyła się zakochaniem w nim, by dowiedzieć się, że po prostu chciał dobrać się do mnie w łóżku, zajebiście. Dlatego trudno mi komukolwiek zaufać.
- Co się stało, kochanie? Denerwujesz się? - rzucił.
- Nie. - zachichotałam, szturchając go żartobliwie. Wstałam z mojego miejsca, chowając kosmyk włosów za ucho. Wstał razem ze mną.
- Muszę wziąć kluczę. Nie można bez nich jeździć. - poszedł w przeciwnym kierunku ode mnie, wyciągając kluczki z lady, podrzucał je w powietrze, a następnie łapał. Potem pobiegł przede mnie i otworzył drzwi, pozwalając wyjść mi z domu.
- Nie jestem gotowa, aby iść do jego domu. - powiedziałam za siebie, idąc do samochodu Deana z rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej.
- Jeśli sprawi ci jakiś problem, załatwię go. - syknął, podchodząc do drzwi pasażera, otworzył je, trzymając je dla mnie. Wsiadłam do środka, a on zamknął za mną drzwi. Następnie pobiegł do innej strony i wsiadł, wkładając kluczyki do stacyjki. - Wygodnie? - spytał, zaczynając jazdę wzdłuż ulicy.
- T-Tak. - wyjąkałam, starając się nie myśleć o tym, że zobaczę Justina po raz kolejny. - Wygodnie. - zapewniłam go.
- Nie, ale poważnie. Dotknie cię i nie żyje. Rozumiesz? - odwrócił głowę w moim kierunku, szybko wracając wzrokiem na drogę.
- Rozumiem. - mruknęłam, przygryzając lekko moją opuchniętą wargę.
- Zobacz, to klucz, aby wejść do jego domu, staraj się nie rozmawiać z nim zbyt długo. Tylko wejdź i zabierz swoje rzeczy. - położył rękę na mojego gołe kolana. Wówczas naprawdę zaczęłam się rumienić.
- Jesteś raczej kobieciarzem, czy nie? - uniosłam brew, odwracając głowę w jego kierunku. - Nie było wokół mnie zbyt wielu takich facetów jak ty.
- Mówisz, że... - jego głos zamarł.
- Mówię, że jesteś bardzo dobrze wychowany. - przeczesałam palcami włosy. - Jestem pod wrażeniem. - uśmiechnęłam się.
- Ah, więc mówisz, że uważasz iż jestem przystojny i tak jakby mnie lubisz, ale nie możesz po prostu mi tego jeszcze powiedzieć. - mrugnął w moim kierunku.
- Widzę, że profesjonalnie czytasz w myślach. - ponownie zaczęłam z nim flirtować.
- Widzę to w twoich oczach. - mruknął, pocierając czubek mojego kolana.
Nie wiem co czułam w tej chwili, ale jedno wiem na pewno. To nie było chwilowe uczucie.
Po trzydziestu minutach w końcu dotarliśmy do domu Justina. Było tu trochę dziwnie. Na pewno nie tak samo, jak wcześniej. Było cicho. Za cicho. Dodge Charger 1968 Justina stał nadal zaparkowany pod jego domem. Jakby nigdzie się stąd nie ruszał. Zazwyczaj za dnia, nie było go w domu. 'Załatwiał sprawy' próbując 'znaleźć Chloe'.
Dziś było inaczej.
Wkrótce zobaczyłam otwierające się wejściowe drzwi Justina. Stał z butelką piwa w ręku.
Świetnie.
Wyglądał na wykończonego, jak nigdy. Jego koszulka była na niego za duża, a jego spodnie były opuszczone do punktu, w którym mogłam zobaczyć jego bokserki przez koszulkę. Był wrakiem i założę się, że sam by to przyznał. Widząc pijanego Justina wiedziałam, że muszę zrobić coś, aby nie wziął mnie tutaj z powrotem. Musiałam pokazać mu, że nie kwalifikuję się do dziewczyn, które zabiera do domu i wykorzystuje.
W rzeczywistości, patrzył prosto na mnie i Deana z obrzydzeniem.
- Dean? - krzyknął jego imię. - Wyjdź z auta.
Wzruszył ramionami, wysiadając z samochodu. Zrobiłam to samo. Justin obserwował nas obu, kiedy Dean podszedł do mnie.
- Spraw, żeby to wyglądało gorąco. - rozkazałam Deanowi, przyciskając swoje ciało blisko jego. - Daj z siebie wszystko.
Niemalże zrobiłam to, aby po prostu trzymać Justina z dala ode mnie. Warto spróbować.
O mój boże, Chloe co ty wyprawiasz? Jestem na nią wściekła, ugh. Ona ma być z Justinem, a nie odstawiać jakieś sceny agudsbugdsagbiar.
Mam wrażenie, że musieliście czekać na ten rozdział całe wieki. Haha. Przepraszam(?)jeśli to naprawdę tyle trwało. Kocham was. Naprawdę dziękuję za wszystkie miłe wiadomości na asku, twitterze, czy może w komentarzach. Jesteście niesamowici.

Follownijcie na twitterze naszą Chloe i naszego Jaya.

38 komentarzy:

  1. jezu, Chloe, ogarnij się, kshnbvajh, pierwsza!

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM *.*
    ale co ona roobi?.
    @_fidelidad

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah Chloe jak możesz ? ja chcę cię z Justinem a nie z jakims jebanym Deanem-,- świetne tłumaczenie <3 czekam na kolej.y. mam nadzieję że dodasz może jutro? ;* @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mojej intuicji ona jeszcze zostanie z Jayem ;D
    +Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ten Dean jakiś podejrzany, na pewno dalej coś się stanie, chcę żeby była z Justinem asdfghjhgfdsa, do następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne ale Chloe niech się ogarnię xD
    i naprawdę dobrze tłumaczysz ;)
    @officialcysia

    OdpowiedzUsuń
  7. Chloe co ty robisz z nim do cholery noo! masz to jakoś odkręcić prędzej czy później. Ale czuje że co się stanie bo Dean to jakiś jest za miły i w ogóle, i to jest bardzo dziwne. Czeekam na następny ;3 / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  8. -.- Chloe ma się ogarnąć ygdydegyewu

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnoe tez,sie wydawalo ze to wieki

    OdpowiedzUsuń
  10. Dean jest słodki, pomimo tego, że pewnie coś knuje *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dean coś kombinuje, ciekawe co się teraz wydarzy o.o
    i haha masz rację, rozpieściłaś nas trochę dodając tak szybko rozdziały i to było dziwne uczucie tyle czekać na kolejny. co nie zmienia faktu, że jesteś wspaniała ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Chloe jak możesz?! Ogarnij się!!
    Świetny rozdział, super tłumaczenie :)
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  13. ten Dean wydaje się zbyt miły jak na faceta. hmmm ciekawe co knuje, bo jakoś trudno uwierzyć w to, że on takim ideałem. Chloe, co ty wyprawiasz?! Justin się bez ciebie stacza. ogarnij się :c @dajmibit

    OdpowiedzUsuń
  14. Chloe co ty wyczyniasz, huh?
    Dean niby taki słodki i tak dalej.. hmmm... gdzie jest haczyk? Bo gdzieś musi być.
    Chloe, patrz co się dzieje z Justinem przez ciebie. A teraz jeszcze będzie zazdrosny. Jak ty taką scenkę odwalisz to Deana gołymi rękami zapierdoli.
    Chcę już kolejny rozdział, bo nie wytrzymam, no! Chcę wiedzieć co dalej :)

    Dziękuję za rozdział. Buziaki <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  15. chloe chyba mocno na mózg jebnęło. no kurwa! ona ma być z justinem! on mimo wszystko cierpi! ugh. no nie mogę. ale nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  16. jshhshs jejciu Chloe co ty odwalasz!?!?! masz byc z Justinem! on sie przez strate ciebie opil....jejciu mam nadziene ze dzisiaj dodasz nowy... xoxo @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  17. wspaniale ! tylko ja chce żeby Chloe była z Justinem !!;]

    OdpowiedzUsuń
  18. Serio ten Dean jest uroczy, ale bardziej mnie ciekawią sprawy z Justinem. Dziękuję Ci że tak świetnie tłumaczysz to opowiadanie <3 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serio to jest JEDNO z najlepszych opowiadań jakie czytam. :) dawaj szybko następny. Jesteś świetna :) jhgfhgfgfdgfjhgfhjgfdehbvsdfweytu @mykidrauhllswag

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham <3 świetne <3 uwielbiam <3 i czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  21. O matko, co się dzieje ;o Ja chcę Justina, ona ma być z Justinem! Kurde, fgjvgjvcdf. Szybko dawaj nowy <3 / @karola121610

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowny rozdział kbbjbjksdbjkabjksd <3

    OdpowiedzUsuń
  23. co ty Chloe wyprawiasz?! ty masz być z Justinem! a Dean jest jakiś podejrzany.. czekam na kolejny rozdział jdhsuydgastydfvsrat <3 @forcuties

    OdpowiedzUsuń
  24. JA JEBIE ASDFGHJK ONA MA BYĆ Z JUSTINEM NIE Z DEANEM! Ale w sumie ona robi to co wcześniej Justin, chce żeby był o nią zazdrosny :D chce nowy asdfghjkl kocham Cie ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. omg Chloe opanuj się hahahahahaa kc x

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda,że się skończyło w interesującym momencie...... Tłumacz jak najszybciej i dodaj nowy<3

    @luvmorethanu

    OdpowiedzUsuń
  27. heej bosko <3 ! dopiero wpadłam ale szybko nadrabiam zaległości ! <3

    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Nieźle ! Ale ona ma być z Jusem no a nie z Deanem!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja chcę żeby ona była z Justinem a nie z tym Deanem! Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję,że to tłumaczysz! Jesteś niesamowita! <3
    ~N

    OdpowiedzUsuń
  30. I to lubię w tej historii - jest nieprzewidywalna! :) Chloe nie jest jak typowe bohaterki opowiadań, jest wręcz wyjątkowa. Jeszcze chwila i ta historia stanie się dla mnie znacznie lepsza od Dangera. Dziękuję za tłumaczenie :)!

    [reckless-dreams]
    @wind_kisser

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak, też mam wrażenie że to trwało wieczność haha :D
    No ale ważne, że jest nowy rozdział i to JAKI :D

    Uh, uh ale będzie się działo w następnym rozdziale [tak sądzę] :D
    Nie każ nam czekać znowy wieczność na następny, ładnie proszę ;)

    ana.

    OdpowiedzUsuń
  32. uwielbiam to opowiadanie! i tłumaczenie jest świetne :) hmm. ciekawe jak potoczy się akcja z Justinem. || dziękuję za informowanie.
    @xKlauudia

    OdpowiedzUsuń
  33. hgvfiohwrhgiorghiolwshgwse dawaj szybko 13 rozdział :O kocham to tłumaczenie ldnvcjlkwehnk ♥ @mykidrauhllswag

    OdpowiedzUsuń
  34. Chole masz być z Justinem !!
    Świetny rozdział,czekam na nn ;*
    Kocham Cie <3

    OdpowiedzUsuń
  35. co ona robi?!?!?!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.