10. "Niech gra się rozpocznie."

Samochód w końcu zatrzymał się pod domem Justina. Wyciągnął kluczyki ze stacyjki, wysiadł z auta i podszedł do mnie. Wyszarpnął mnie z fotela, zamknął drzwi, a następnie pociągnął mnie na chodnik. Odkluczył drzwi, jego prawa ręka ściskała moje ramie, drgając w pełnym gniewie. Wiedziałam, że go wkurzyłam. Nie byłam gotowa na to, żeby zobaczyć co chce ze mną zrobić.
Otworzył drzwi, wpychając mnie do domu tak mocno jak prawdopodobnie mógł. Moje plecy uderzyły o ścianę. Oddychałam ciężko, czekając na niego, zamknął za sobą drzwi. Wyłączył światła i natychmiast znalazł się blisko mojej twarzy. Jego twarz była dolegliwie czerwona.
- Mówisz cholernie za dużo. - krzyknął mi w twarz, marszcząc brwi. - Masz szczęście, że przywiozłem cię tutaj do domu, żeby skończyć z tymi twoimi bzdurami! Mogłem zawstydzić cię w restauracji! Śpisz w moim domu i tak mi się odpłacasz? Czasem zamknij swój ryj. - przerwał, dysząc bardzo ciężko. Jego prawa dłoń opierała się na ścianie. - Mam dość tego, że zachowujesz się jakbym był twoją własnością, kiedy ja płacę kurwa za każdą rzecz jaką tutaj robisz! Jesteś suką! - warknął.
- To twoja wina! - splunęłam, czując jak moje policzki robią się gorące. - Przywiozłeś wczoraj do domu dziewczynę, a teraz chcesz wziąć inną? To obrzydliwe! - moja twarz zbliżyła się do jego, a moje ciało zaczęło się pocić z napięcia.
- To nie jest obrzydliwe kiedy staram się sprawić, żebyś była zazdrosna. - wymamrotał pod nosem, patrząc prosto w ziemię. Wiedziałam przez cały czas, że to był jego plan. Rozmawiać z innymi dziewczynami i sprawić, żebym była zazdrosna, twierdził, że tylko tak mógł dobrać się do mnie w łóżku. To nigdy się nie zdarzy. Zwłaszcza po tym jak zachował się na kolacji. Kompletny dupek.
- Co? - spytałam, udając, że nie słyszałam jego mamrotania.
- Słuchaj, nie wiem o tobie tego całego gówna! Powinnaś być wdzięczna, że nie pozwoliłem ci zostać na ulicy! - wrzasnął. Po tym wszystko co słyszałam to tylko i wyłącznie tykanie zegara ściennego na wprost kanapy.
- Wolałabym żyć na ulicy, niż być tu z obrzydliwą, uzależnioną od seksu, bipolarną świnią! - krzyknęłam, zaciskając zęby w pełnej złości. Kto wie, może niedługo będziemy w stanie powiedzieć sobie wszystko inne co myślimy o sobie? Niech gra się rozpocznie.
- Nie, nie wolałabyś. - splunął. - Nie przeżyłabyś tam nawet jednego dnia! - pokręcił głową.
- Wolałabym być zabrana z tej ulicy przez kogoś innego niż ciebie. Twoim priorytetem było uprawiać ze mną seks. - przerwałam. - Przyznaj się. Gdy jesteś zły, musisz znaleźć jakąś dziewczynę i dobrać się do jej majtek. - uśmiechnęłam się, próbując odeprzeć jego atak. Jest po prostu zły, że nie pozwoliłam mu wziąć numeru kelnerki.
- Powinnaś szanować mnie tak bardzo jak ja szanuję ciebie, to co zrobiłaś w barze przeszło wszelkie granicę! - wrzał ze złości. Zaczął oddychać przez zęby, jakby był na najwyższym poziomie zdenerwowania.
- Co ty do cholery mówisz? - spytałam. - Popchnąłeś mnie w domu dwa razy i starając się wyładować na mnie swoją złość chwyciłeś mnie za tyłek! Nie ma nic bardziej obraźliwego niż to! - krzyknęłam tak głośno, jak tylko mogłam.
- Chronię cię przed wszystkimi bzdurami w jakie wplątują cię ludzię! - westchnął. - Mówiąc o twoim pokoju w motelu, chcieli cię rozerwać na kawałki. Pamiętasz?
Niebawem przypomniałam sobie jak wyglądał mój pokój w motelu, kiedy wróciłam zabrać swoją torbę. Krzesła były rozrzucone wszędzie, a łóżko się rozpadało. To był chaos. Zrobili coś, żeby trzymać mnie z dala od motelu. Właściciel był martwy. Nie miałam wyboru i zostałam z Justinem. Mogłam zostać z nim, albo powiedzieć bratu o moim przyjeździe do Stratford. Tak naprawdę nie miałam wyjścia od konsekwencji.
- Chcę wrócić do domu! Nienawidzę tu kurwa być! Przyjazd tutaj to była moja najgorsza decyzja! Wszystko o czym mówisz to dobieranie się do moich spodni lub zabicie tej dziewczyny! - w moich oczach pojawiły się łzy przez fakt, że ta dziewczyna to ja. - Mówisz więcej o pieprzonych dziewczynach niż o swoich prawdziwych obowiązkach, Justin! - mój głos się załamał. Zaczęłam czuć się coraz słabiej, ale przypomniało mi się, że muszę trzymać się na baczności.
- Co ty kurwa powiedziałaś? - spytał, marszcząc brwi z wściekłości.
- W zasadzie powiedziałam, że nie wykonasz tego gówna. - powiedziałam przez zęby, patrząc mu prosto w oczy.
- Zamknij się! - krzyknął, przybliżając się jeszcze bardziej do mojej twarzy.
- To dlatego każdy w tym mieście myśli, że jesteś pieprzonym nieudacznikiem! - odkrzyknęłam.
W ciągu kilku sekund, znalazłam się pochylona, trzymając moją twarz z bólu. Właśnie zostałam uderzona w lewą stronę moich ust przez Justina. Nie wiedziałam, jak zareagować. Dotarł do największego punktu złości i wyładował ją na mnie. Powiedziałam coś złego, ale nie powinien mi tego zrobić. To po prostu uświadomiło mnie, że muszę się stąd wydostać. Musiałam stąd wyjść, szybko.
Bez słowa, podniosłam się z bezpośrednim wyrazem twarzy, odwróciłam się i ruszyłam w kierunku drzwi.
- Przepraszam, Julia. Proszę nie odchodź. - wymamrotał za mną. Jego słowa i czyny zupełnie się od siebie różniły. Jak można celowo uderzyć dziewczynę, a zaraz potem ją za to przepraszać. Otworzyłam drzwi, aby wyjść. - Julia, czekaj! - zignorowałam go, idąc przed siebie. - Nie chciałem tego zrobić! Naprawdę, naprawdę przepraszam. Gdybyś tylko mogła posłuchać m-
Zatrzasnęłam przed nim drzwi, nie słysząc już ani jednego jego słowa. Moja twarz nie bolała aż tak bardzo. To było bolesne, ale bardziej zaniepokojona jestem tym, że koleś mnie uderzył. Nie wierzę, że facet może dotykać dziewczynę w ten sposób. Wiedziałam, że nie powinnam się w to wpakować, a uderzenie mnie było tylko moją wymówką, żeby jak najszybciej uciec z tego domu. Mam nadzieję, że cierpi z samotności.
Powodzenia teraz w szukaniu Chloe Romano. Ha.
Biegłam po chodniku, czując się jak idiotka, jak zawsze, traciłam równowagę, tok myślenia. Wiedziałam, że muszę tylko dostać się do budki telefonicznej i połączyć się z moim bratem. Nagle poczułam, jakbym wpadła na coś. Nie było to czymś, ale kimś. Łzy zaczęły spadać po mojej twarzy w strachu przed wszystkim co dzieję się wokół mnie.
Dookoła było ciemno. Powinnam modlić się do Boga, aby znowu mnie nie porwali. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć, kto to był. Zobaczyłam dzieciaka z niewinną miną. Wyglądał, jakby był w moim wieku. Miał najsłodsze, najbardziej opiekuńcze spojrzenie na jego twarzy, jakby chciał mnie pocieszyć.
- Co jest? Co się stało? - spytał, trzymając mnie za ramiona. Trzymał mnie przed nim, abym mogła spojrzeć mu wyraźnie w oczy podczas rozmawiania z nim.
- Nie zrobiłam nic złego! - krzyknęłam w panice, lekko płacząc. Spojrzał na mnie z przerażeniem, głaskając moje plecy, aby mnie uspokoić. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
- Wiem, że nie zrobiłaś nic złego, ale on zrobił. - powiedział. Płakałam w jego ramionach, wiedząc, że daje mi wskazówkę kim jest Justin i co zrobił. Oczywiście znał Justina. Przecież nie stałby by na zewnątrz jego domu, jeśli by go nie znał.
- Jak masz na imię? - zaczął prowadzić mnie do swojego żółtego Forda Mustanga. Wyglądał na zupełnie nowego. Był odpowiedni dla kogoś w jego wieku, w przeciwieństwie do auta Justina.
- Jestem Julia. - skłamałam, kiedy otworzył dla mnie drzwi od strony pasażera. Nie wiem, kim jest ta osoba, ale wydawał się opiekuńczy. Musiałam wyrwać się z tej piekielnej dziury. Usiadłam w fotelu, a następnie zamknął za mną drzwi. Poszedł i również wsiadł do auta, zamykając za sobą drzwi. Spojrzał na mnie, posyłając mi najbardziej opłakane spojrzenie.
- Jestem Dean. - westchnął. - Po prostu uciekłaś z domu Jaya? Nie zdziwiłbym się, gdybyś to zrobiła. - wymamrotał, przejeżdżając ręką w dół moich włosów, próbując jak najbardziej mnie pocieszyć.
- Tak. - mruknęłam, ścierając łzy z mojej twarzy. Spojrzałam w dół na moje nogi i zobaczyłam jak moje ciało drży z kompletną histerią. - Uderzył mnie w twarz. - przyznałam, trzymając moje usta w bólu.
- Idę go kurwa zabić. - Dean zawrzał. - Zrobię to kurwa właśnie teraz.
- Nie, nie wspominaj nic o mnie, proszę! - płakałam, chowając moją twarz w dłoniach. Nie chciałam, żeby Justin wiedział, że mówię o tym co mi zrobił. Bałam się go. Wszyscy wokół, którzy naciskali na niego doprowadzali go do złości. Nie winię go, ale nie powinien mi tego zrobić. To było już za dużo.
Wiem, że jestem suką, która cały czas dokucza, ale nie zasługuję na to co mi zrobił. Nigdy w życiu nie zostałam uderzona, aż do teraz, myśl, że zrobił to mężczyzna sprawiała, że to było jeszcze gorsze. Jak on mógł zrobić coś takiego? Wiedziałam, że nie wie jak szanować dziewczyny, ale do cholery.
Dean spojrzał na mnie ze współczuciem. Przesunął palec w poprzek mojego czoła, starając się uzyskać dobry wygląd mojej twarzy. Sięgnął do tyłu i zapiął pasy, kontynuując patrzenie na mnie.
- Nie zasługujesz na to. Chodźmy gdzieś, gdzie jest bezpieczniej. - mruknął, wkładając kluczyki do stacyjki. - Rozumiem cię.
Czyż nie było słodkie jak prosił ją o to, aby została? Aww. Chloe dobrze zrobiła, wsiadając do auta Deana?
Chciałam tylko dodać, że nie znam jakoś super angielskiego. Moja znajomość języka jest przeciętna, a opowiadanie tłumaczę dla zabawy i, żeby poprawić swój angielski. Nie robię tego profesjonalnie, więc niektórzy powinni odpuścić sobie chamskie komentarze ;) Widzę je ;)
I jak zwykle kocham was i dziękuję za wszystko ♡

Follownijcie na twitterze naszą Chloe i naszego Jaya.

42 komentarze:

  1. nie sądziłam, że Jay posunąłby się do tego stopnia... no ale jednak. trochę za późno na jego przeprosiny. i wgl nie sądzę, że wpakowanie się do czyjegoś auta było dobre. czekam na nowy rozdział, hehe;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde, nie pomyślałabym, że Justin ją uderzy. wydaje mi się, że to, że wsiadła do auta Deana to nie był najlepszy pomysł, no ale zobaczymy. nie mogę się doczekać kolejnego! dziękuje, że tłumaczysz. jesteś niesamowita! <3 @dajmibit

    OdpowiedzUsuń
  3. uh uh uh wiedziałam, że będzie niezła akcja :D
    Szkoda, ze tak krótko :(

    OdpowiedzUsuń
  4. jay musi się nauczyć dobrze traktować dziewczyny. mam nadzieję, że chloe mu wybaczy, a on na razie nie dowie się kim ona jest na prawdę. czekam na nowy:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój boże. To wszystko jest niesamowite, ty jesteś całkowicie niesamowita.. To tłumaczenie jest moim tlenem, cholera! Ono jest tak cholernie cudowne.. @S_waggie_

    OdpowiedzUsuń
  6. BOŻĘĘĘ. BĘDZIĘ AKCJĘ *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj sie tymi negatywnymi komentarzami :) skoro sa takimi wielkimi znawcami angielskiego to niech sobie sami tlumacza a co do Deana to jest podejrzany :) haha Czekam z niecierpliwoscia
    @JBmysweetdream

    OdpowiedzUsuń
  8. Dostajesz negatywne komentarze? Phi, w takim razie byłabym wdzięczna gdyby ci frajerzy pochwalili się swoimi umiejętnościami angielskiego. Moim zdaniem z rozdziału na rozdział idzie Ci coraz lepiej, w dodatku sama historia jest taka wciągająca! Czekam na 11 :) Dziękuję za poświęcenie czasu na tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawią mnie słowa Dean'a "Mam cię!"... Ciekawe o co mu chodzi... Czekam na kolejny rozdział! Byle szybko:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś tak wyglądałam czytając ten rozdział --> http://www.reactiongifs.com/wp-content/uploads/2013/03/dayum1.gif

    Jay.. CO CI ODJEBAŁO?! Ale to przepraszanie było słodkie, szkoda że za nią nie pobiegł.
    "Powodzenia teraz w szukaniu Chloe Romano. Ha." haha. tak trzymaj Chloe ^.^
    A co do Deana to nie mam pojęcia co będzie. Wyczuwam aferę, będzie się działo.

    Dziękuję za rozdział. Buziaki :) xx
    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny rozdział, dziękuje, że tłumaczysz to cudowne opowiadanie jbkdbjkasd

    OdpowiedzUsuń
  12. hej,nie przejmuj się negatywnymi komentarzami.jeżeli im coś przeszkadza w tym jak tłumaczysz to po co czytają?ciekawe czy oni by potrafili prawie każdego dnia przetłumaczyć tekst,zważając na to że pewnie masz też inne obowiązki.ja jestem tobie serdecznie wdzięczna za to że tłumaczysz,bo ja jestem wielkim leniem i pewnie nie chciałoby mi się czytać tego po angielsku,a historia Jusa i Chloe jest bardzo ciekawa.czekam na następny @drimsik

    OdpowiedzUsuń
  13. o kurde jak on mogl! ale racja to slodkie jak ja prosil aby zostala...jejciu pewnie zle zrobila i co znaczy to "mam cie" on pewnie jest z venom i chce ja zabic i dlatego jejciu ja prosze cie dodaj szybko nowy a co do chamskich komentarzt nie zwracaj uwagi oni nie umieja docenic twojego wysilku jakie wkladasz tlumaczac je i mojm zdaniem to dobrze tlaczysz bo to sie latwo czyta i jest zrozumiale mam pytanie do ktorej ty klasy chodzisz? no bo tak dobrze znasz angielski...czekam na kolejmy serio jestem ciekawa co dalej! @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem, ale wolę Justin'a od Chloe. nie podoba mi się jej postawa.
    uważa, że Justin jest tym złym ale sama nie dostrzega tego co sama robi. pozwolił jej zostać w domu, nakarmił ją, pomógł ale ciągle na niego krzyczy.
    mnie też denerwowałoby to, gdyby ktoś cały czas puszczał w moją stronę obleśne gadki, ale puszczałabym to ze śmiechem.
    cóż, musiałam się wyżyć bo się we mnie kotłowało! XD
    rozdział cudowny, of kors. a to na końcu "Mam cię" mnie przeraża.
    nie przejmuj się złymi komentarzami, nie dorastają ci do pięt :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam sie z Tb to "Mam cie" jakoś tak mnie przeraza ;D

      Usuń
  15. OMG fsatrhdatejszdksjkmryszmzsm Dziękuję że to tłumaczysz ! Ten ff jest gdteazh *_____* Trochę podejrzany wydaje się ten Dean i jeszcze jak powiedział "mam cię" nie wiem o co chodzi ! : o Nie mogę się już doczekać kolejnego gefdsteahhs *_* To było słodkie, że ją przeprosił !

    OdpowiedzUsuń
  16. omg omg omg.... teraz co bedzie? gwałt czy co
    kurde boje sieee...

    @polly325

    OdpowiedzUsuń
  17. Justin ją uderzył:O Co do Dean'a, hmm, wyczuwam coś większego, nie wydaje mi się, żeby miał on przyjazne zamiary względem jej. Dziękuję, że tłumaczysz to opowiadanie:) Naprawdę chciałabym, aby Ci, którzy mają jakieś uwagi popisali się swoją znajomością angielskiego, jestem ciekawa czy wyszłoby im lepiej tłumaczenie tego;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. OMGGGGG! CO SIĘ DZIEJE OMG ! MAM CIĘ EJBWAKFBREKAGBRFEK JUSTIN NO KURDE CHODŹ! TAK WOLĘ JUSTIN'A OD DEANA :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Justin posunął się za daleko, ostatnie słowa "mam cię" mnie przerażają.Czekam na kolejną ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. jezu daopfjaofdana boję się co Dean chce jej zrobić

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku !!! Czekam na następny :D KOCHAM TO OPOWIADANIE

    OdpowiedzUsuń
  22. JA CHCE WIĘCEJ <3

    OdpowiedzUsuń
  23. dsghdswrdsadsgh OMG *_* dziękuję Ci bardzo, że to tłumaczysz! Jesteś niesamowita! <3
    ~N

    OdpowiedzUsuń
  24. oieuwagyfds *____* to opowiadanie jest niesamowite, i niestety nie zgadzam sie z tymi złośliwymi komentarzami, bo świetnie tłumaczysz :) czekam na kolejny <3 / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  25. omb omb omb!
    źle zrobiła jadąć z Dean'em :o baaaaardzo źle, ale Jay ją uratuje *-*
    dziękuję dziękuję i jeszcze raz dziękuję za tłumaczenie.
    ja tam nie mam się do czego przyczepić, jest perfecto ♥
    @olcikx

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja myślę że Dean wie że Chole to Julia !!

    OdpowiedzUsuń
  27. więcej. ja chcę więcej haha :D mimo,że dodajesz rozdziały z prędkością światła to ja i tak chcę więcej haha :D

    OdpowiedzUsuń
  28. racja, to jak Justin poprosił ją o zostanie było cudowne i co z tego, że wcześniej zachował się jak największy dupek na świecie, mam nadzieję, że Chloe mu wybaczy i wszystko wróci do normy, bo jakoś nie ufam temu Dean'owi :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Omg!! Cudowne... <3 <3 <3 właśnie, a co do tych chamskich komentarzy, to LUDZIE! JAK NIE CHCECIE, TO NIE MUSICIE CZYTAĆ TEGO OPOWIADANIA! PRZECIEŻ NIKT WAS NIE ZMUSZA! tak według mnie, to świetnie tłumaczysz :****

    OdpowiedzUsuń
  30. to mam cie z lekka mnie przerazolo i cos czuje ze zle zrobila wsiadajac z nim do auta. i to jak ja prosil zeby zostala bylo naprawde slodkie. ale nie powinien sie tak zachowac. moglabys mnie infomorwac o nowych? / @swaggiepassie

    OdpowiedzUsuń
  31. Coś czuję, że źle się skończy to że wsiadła do samochodu Deana.
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  32. daj następny plis plis plisss . / uwielbiaam to ! a co do Jay'a to nie powinien był jej uderzyć . mam nadzieję że jej to jakoś wynagrodzi .

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to z Dangerem jak Kels wsiadała do auta. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam tylko nadzieję że ten koleś ją nie skrzywdzi.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ale frajer jak mógł ją uderzyć , no ale w sumie to ona trochę się sukowato zachowała ; D
    to było słodkie ze poprosił zeby została *.*
    coś mi się wydaje ze to był zły pomysł zeby pojechać z tym Deanem..
    Dziękuje za tłumaczenie ;*
    czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  35. cudocudocudo czekam na następny <3 według mnie świetne tłumaczysz, nie rozumiem niektórych komentarzy, nie daj im się i tłumacz dla nas dalej, kochamy Cię! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. kochaam twoje tłumaczenie <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  37. Boosko tlumaczysz *.*
    @_fidelidad

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.