3. "Ja nawet nie wiem kim ty jesteś..."

Pobiegłam przez ostatnią uliczkę i usłyszałam kroki wiedząc, że zostałam złapana podczas mojej ucieczki od własnych problemów. Gwałtownie zmieniłam kierunek w inną uliczkę, pobiegłam w prawo, upewniając się, że nie było już za mną jednego z moich wrogów.
Nagle zostałam przyciśnięta do ściany z cegły przez faceta w moim wieku ubranego w czarną skórzaną kurtkę. Nie mogłam zobaczyć zbyt wiele, ale byłam pewna, że nie pozwoli mi odejść. Pchnął mnie na ścianę z wszystkich sił wbijając swoje miodowo brązowe oczy we mnie. Miałam wrażenie, że znowu zostanę porwana. Nie wyglądał jak jeden z członków Venom, którzy zamknęli mnie w piwnicy. Ulżyło mi trochę. Bezzwłocznie przyłożył usta do mojego ucha, przyciskając mnie do ściany.
- Dlaczego taka dziewczyna jak ty biega tak późno w nocy? - wychrypiał głęboko. - Huh?
Dyszałam w szoku tego co mówił do mnie. Nigdy w życiu nie czułam się tak naruszona. Wkrótce zaczął oddychać w mój obojczyk, wysyłając ciepłe uczucie przez moje ciało. Czułam, że nigdy nie pozwoli mi odejść. Nagle usłyszałam więcej kroków. Dźwięk był co chwilę bliżej, i bliżej.
- Proszę pozwól mi odejść. - szepnęłam w panice. - Proszę.
Miałam dzisiaj umrzeć. W końcu kiedy już uciekłam teraz miałam zostać zgwałcona. Po prostu świetnie. Mimo wszystko czułam się bezpieczniej niż przedtem. Jeśli porywacze zaczną strzelać do nas obu, abyśmy umarli to oznacza, że oboje musimy stąd się wydostać. Nie chciałam umrzeć tylko z powodu mojego pieprzonego nazwiska. Nie ja.
Dźwięk stóp wzrósł i był coraz bliżej. Miałam wrażenie, że Venom mnie szukają. Słyszałam w oddali wiele kroków, wielu ludzi. Koleś nadal oddychał w mój obojczyk, wreszcie podciągnął swój nos do mojej szyi i zrównał swoje oczy z moimi. Oboje zaczęliśmy ciężko oddychać.
Zrobił to bo był mną podekscytowany. Natomiast ja to zrobiłam, bo panikowałam i chciałam odejść.
- Chodźmy stąd, proszę! Chodźmy gdzie indziej. - krzyknęłam w panice.
- Masz na myśli motel, kochanie? Jest jeden w pobliżu. Możemy dostać pokój. - uśmiechnął się, zbliżając do mojej twarzy. Fuj.
Nie obchodziło mnie co się stało w tym momencie. Nie chciałam być zabita przez gang. To był ostatni sposób w jaki chciałabym umrzeć. Wolałabym uciec z nieznajomym niż zostać zamordowana przez gangsterów. Tylko nie to.
- Po prostu odejdźmy stąd, proszę. - pokręciłam głową.
- Przed czym ty uciekasz? - przerwał. - Albo, powinienem powiedzieć przed kim? - spytał mnie, brzmiąc przez minutę bardziej spokojnie.
Posłałam mu błagalne spojrzenie prosto w oczy, starając się sprawić, aby był bardziej wyrozumiały.
- Dobrze, chodź ze mną. - w końcu puścił mnie, biorąc za rękę i poprowadził przez uliczkę. - Mam samochód. - mruknął za siebie przez ramię.
Biegliśmy sprintem do przodu w kierunku Avon Theatre, czułam jak zaczyna brakować mi tchu. Nie miałam bardziej szalonej nocy nigdy w życiu. Trzymałam ręce nieznajomego i zaraz miałam wsiąść z nim do auta.
Otworzył drzwi od strony pasażera do czarnego Dodge Charger, agresywnie mnie popchnął i zamknął drzwi z powrotem. Gdy pobiegł do kierownicy zauważyłam, że jego włosy nie ruszają się z wiatrem. Jak gdyby wiatr wiał z powrotem, po prostu zatrzymałam się w wydętej pozycji. Jego włosy były ulizane, jakby żelowane do góry. To znaczy, wydawał się być dość dobrze utrzymany.
Otworzył drzwi i rzucił się na miejsce kierowcy, patrząc mi w oczy. Jego oczy były bardziej niewinne niż jego zachowanie. Miał oczy szczeniaka, jakby miał być dobrym człowiekiem, ale stał się zły kiedy dorósł...jak mój brat.
Szybko włożył kluczyki do stacyjki, odpalił auto i wystartował, przyśpieszając ulicą. Wewnątrz samochodu czułam się dobrze i ciepło, a czarne skórzane siedzenia były bardzo wygodne.
- Co ty do cholery robisz? - zapytał z pełną powagą. - Twoi rodzice ci nie powiedzieli, że jesteś zbyt ładna, żeby chodzić nocą ulicami takimi jak ta?
- Jeśli oni nadal by tu byli... - powiedziałam pod nosem.
- Co? - spytał mnie, odwracając głowę w moim kierunku, patrząc na drogę oświetloną przez reflektory w ciemności.
Nienawidziłam, gdy ludzie pytali o moich rodziców. To po prostu przywracało straszne wspomnienia z ich śmierci. Dzień ich śmierci był najgorszym dniem w moim życiu. Po usłyszeniu tego co policjanci mieli mi do powiedzenia zostawili mnie w ciągu całej tej traumy. To było coś czego nie chcę przejść już nigdy więcej.
- To nic. - przygryzłam nieco wnętrze mojego policzka, straszny nawyk, z którym muszę skończyć. Moja skóra wewnątrz policzków wyglądała jak poszarpane ciało.
- Ale do cholery przed kim uciekałaś? - zapytał szorstko po czym oblizał usta. - Co? - uniósł jego grube brwi, pytając mnie.
- To nie twoja sprawa. Nic nie powinnam ci mówić. Nawet cię nie znam! - pękłam.
Nie mogłam się powstrzymać. Jechałam z nieznajomym. Co miałam powiedzieć? Mam siedzieć i słuchać co mówi? Nie, to wyglądało by głupio.
- Oczywiście, że mnie nie znasz. - warknął, nadal trzymając oczy na drodze. Czuję, że ten koleś ma poważny problem z przyśpieszaniem i ciągle dostaje mandaty.
- Nie chcę cię znać. Nie powinno mnie być w tym samochodzie. - przyznałam głośno.
Mój brat powiedział mi wyraźnie, że nie mam nawiązywać kontaktów z obcymi.
- Przynajmniej bądź kurwa wdzięczna, że uratowałem cię od kogokolwiek kto tam biegł i jadę z tobą autem. - splunął, zatrzymując się na światłach.
- Szczerze mówiąc jeśli byś nie przycisnął mnie do tej pieprzonej ściany nie musiałbyś teraz ze mną jechać. Mogłeś zostawić mnie w spokoju. - wzruszyłam ramionami. - Byłoby idealnie bez ciebie.
- Powinienem cię tam przelecieć i zostawić. - jęknął pod nosem. - To wszystko przyda ci się w życiu tak czy inaczej. Mogłaś mnie uderzyć i uciekać. Spójrz na siebie.
Nigdy w życiu nie usłyszałam czegoś tak zdesperowanego, aby dobrać się do moich spodni. To było po prostu śmieszne. Czułam się poruszona bardziej niż kiedykolwiek. Fakt, że on myślał, iż będzie mógł mnie wykorzystać i zostawić było obrzydliwe.
- Jeśli to byś zrobił twój żałosny tyłek zostałby aresztowany w mgnieniu oka. Policja słucha takie małe śliczne dziewczynki, jak ja. - chytry uśmiech pojawił się na mojej twarzy. - Twoi rodzice nie nauczyli cię tego? - naśladowałam go.
- Co się stało? Stringi przerwały twoje krążenie? To dlatego jesteś taką suką? - warknął, jadąc dalej, gdy światło zmieniło się na zielone.
- Jestem suką tylko dlatego, że nie chcę pozwolić ci dobrać się do moich spodni? - przerwałam. - Nie pozwalam na to obcym. Nie jestem tak łatwa jak się wydaję.
Może wyglądam jak dziewczyna, która chciałaby przyciągnąć negatywną uwagę, ale nigdy nie chciałabym być zgwałcona. Trzymana przy tej ścianie czułam się jak w piekle. Dlaczego miałabym chodzić ulicami mając nadzieję, że będę zgwałcona?
- Zobaczymy. - skinął głową. - Zobaczymy jak długo wytrzymasz nie pragnąc mnie. - stwierdził ponuro.
Wywróciłam oczami na jego zarozumialstwo. Ja go pragnę? To nie do wyobrażenia. To ostatni facet, którego chcę. On jest po prostu popieprzony i niedojrzały.
- Nawet nie wiem kim jesteś. - wymamrotałam.
- Dobrze. Poznajmy się. Miałaś przemówienie na koniec klasy, prawda? Użyj umiejętności mowy, kochanie. Więc może po skończeniu będę mógł cię poznać jeszcze bardziej. - powiedział wesoło z uśmiechem rozprzestrzeniającym się na jego twarzy. Chciałam zedrzeć mu z twarzy ten uśmiech.
Nadszedł czas, aby powiedzieć mu swoje imię. Musiałam wymyślić jakieś kłamstwo. Odmawiam do końca życia mówienia mojego prawdziwego imienia. Nie mam zamiaru być ponownie porwana.
- D-dobrze... - wyjąkałam, czując jak moje policzki robią się ciepłe. Moje nogi zaczęły intensywnie się trząść.
- Jak masz na imię? Czy nie masz? - spytał, chichocząc.
- Jestem Julia Gallo, a jak ty masz na imię? - odpowiedziałam nerwowo, dosłownie przez zaciśnięte zęby. Nie mogłam uwierzyć, że miałam się zachowywać jak Hannah Montana w stosunku do tego kolesia, ale to moja jedyna szansa na przeżycie.
- Jestem Justin Bieber, ale moi przyjaciele nazywają mnie Jay.
Czułam, że słyszałam to imię wcześniej. Jeszcze niedawno. Prawie kilka dni temu. 'Jay' brzmi po prostu niezwykle znajomo...
Bingo.
Był dzieciakiem, o którym ludzie, którzy mnie porwali mówili. Mieli zupełną rację jeśli chodzi o jego zarozumialstwo. Nie dziwię się im za najazd na niego.
To oznaczało, że byłam w aucie z kimś kto ma związek z Venom...
- Gdzie mnie zabierasz? - spytałam nerwowo.
Moje serce zaczęło bić szybciej na myśl gdzie chce mnie zabrać...Wtedy przypomniałam sobie, że on nie wie iż jestem Chloe, on zna mnie jako Julia.
Przyzwyczajenie się do tego trochę mi zajmie.
- Gdzie mieszkasz? - zapytał spokojnie.
- Nie mam gdzie mieszkać...jeśli mam być szczera. - mruknęłam pod nosem, patrząc na moje kolana. Mogę oficjalnie powiedzieć, że jestem chyba bezdomna. Moje pieniądze i ciuchy są nadal w torbie, która jest w motelu. Jest już za późno, aby wrócić tam o tej porze w nocy.
- Myślę, że pojedziemy do mnie do domu, a potem - ziewnął, wjeżdżając na podjazd. - Jeśli nie uda mi się znaleźć nigdzie indziej miejsca na twój pobyt mam kilku przyjaciół, którzy mają piwnicę i super materac—
- NIE. - przerwałam. Natychmiast odchrząknęłam, starając się nie zrobić nic co postawiło by jasno to, że byłam porwana dokładnie w tej lokalizacji. - Nie. Jest mi dobrze z tobą.
W domu, którym mieszkał było bardzo ciemno. Jedyne zapalone światło widziałam do góry. Biorąc pod uwagę to, że jest około 2 w nocy nie dziwiło mnie, że oświetlenie jest takie, a nie inne.
Będę musiała ukrywać swoje życie, wiedząc, że on jest członkiem gangu Venom, który miał mnie zamordować. Musiałam ukrywać wszystko o mnie, całą moją tożsamość. Gdybym wiedziała, że on jest bratem ich lidera udusiłabym go czy może uderzyła. Byłam zdumiona tym, że siedziałam w samochodzie z wrogiem nawet gorszym od tych, z którymi miałam do czynienia w pierwszej kolejności.
Justin chciał mi coś zrobić i nawet nie wiedział kim naprawdę jestem. On jest brutalny. Czuję, że gdyby wiedział iż jestem siostrą Brada Romano zabiłby mnie na miejscu, ale na obecną chwilę muszę się przyzwyczaić, że jestem Julia Gallo. To nie będzie fajna zabawa w podwójne życie, ale zrobię to najlepiej jak potrafię.
Otworzyłam drzwi, aby wydostać się z auta i zamknęłam je, czekając aż Justin wyjdzie. Wyszedł z auta tuż po mnie, wyciągając mały srebrny kluczyk by otworzyć drzwi frontowe. Byłam blisko za nim, idąc do domu.
Dom śmierdział wodą kolońską i serem z grilla. W salonie były trzy czarne skórzane kanapy, a w telewizji leciała Ekipa z New Jersey, mieniąc się barwami przez ciemny pokój, nadając mu niebieski odcień. Dom wydawał się normalnym domem, a nie domem należącym do niezaspokojonych członków gangu.
- Justin...czy ty naprawdę myślisz, że powinnam się tu zatrzymać? - spytałam go.
- Po prostu nazywaj mnie Jay, kochanie. - rozkazał, włączając światło.
- Wolałabym Justin. - stwierdziłam. - I proszę nie mów do mnie kochanie. - skrzyżowałam ręce.
Przeraża mnie myśl nazywania go 'Jay'. Sposób w jaki opisali go Venom zawsze będzie kojarzyć mi się z 'Jay'. Jeśli nazywałam go Justin czułam się bardziej bezpiecznie. Po prostu nie wiem dlaczego.
- Um...w porządku. - powiedział zdziwiony. - Chcesz dzielić ze mną łóżko dzisiaj wieczorem?
- Cholera nie. - krzyknęłam. - Pozwól spać mi na kanapie.
- Jesteś pewna? Będzie ci ciepło.
Miałam już dość jego głupiego gadania. On nigdy nie dobierze się do moich spodni. Nie wiem ile zajmie mu to, żeby uświadomić sobie, że prawdopodobnie jestem jedną z najbardziej trudnych dziewczyn jakich kiedykolwiek spotkał. Chciałam go tego nauczyć.
- Powiedziałam nie! Czy możesz się po prostu zamknąć? - krzyknęłam po czym przygryzłam wargę.
- Dobra, dobra. Możesz powiedzieć bardziej spokojnie, że masz okres. - zaśmiał się, wkładając kciuki do kieszeni. - Szalejesz?
- Oszaleję... - mruknęłam. - Jak zaraz się nie zamkniesz! - syknęłam w jego kierunku.
- W porządku. Śpij na tej pieprzonej kanapie. - jęknął, wywracając oczami. - Nie mogę uwierzyć jaka to suka. - powiedział pod nosem, depcząc po schodach. - Mam nadzieję, że będziesz miała kurwa dobrą noc, Julio! - krzyknął do mnie sarkastycznie, wyłączając światła w drodze na górę.
Podeszłam do najdłuższej czarnej kanapy w salonie i zrzuciłam moje buty bojowe, stawiając je na podłodze w określonym miejscu. Zrobiłam z włosów francuski warkocz, założyłam gumkę za moimi plecami i wreszcie położyłam się na kanapie.
Zgadłam, że będę spać dzisiaj bez koca. Justin miał czelność iść spać, nie dając mi go. Zostałam już przyzwyczajona do takich nie wygodnych warunków przez ostatnie dwa dni. Naprawdę muszę zmienić swoje ubrania. Jestem zdeterminowana, aby zdobyć jutro moją torbę, bo nie mogę już dłużej żyć w tym brudzie.
Mogę tylko powiedzieć, że bycie Romano nie jest łatwą rzeczą. Mój brat zdecydowanie zniszczył moje życie powodując, że muszę być teraz 'Julia Gallo'.
Mądrzej będzie powiedzieć, że jestem z Vegas zamiast LA? Nie chciałam dawać mu żadnych pomysłów, że Romano są z Kalifornii. Chyba będę musiała oprawić całe moje życie w kłamstwo. Kto miałby z tego powodu do mnie pretensję jeśli grupa facetów planuję mnie zabić?
Tak czy inaczej byłam w domu zabójcy. Powinnam spać z jednym okiem otwartym.
Spodziewaliście się, że to Jay znajdzie Chloe? Myślicie, że Chloe dobrze robi okłamując go? Następne rozdziały są jeszcze ciekawsze i nie mogę się doczekać aż je dodam (znowu).

Chciałam wam (znowu haha) bardzo podziękować. To naprawdę niesamowite, że przez tak krótki czas zebrało się tyle ludzi, którzy to czytają. To niezwykłe informować o nowych rozdziałach tyle osób. Kocham was bardzo mocno. Dziękuję, że jesteście i mam nadzieję, że będziecie tak komentować przez cały czas, to naprawdę daje mi wielką zachętę.

24 komentarze:

  1. Wiedziałam! Wiedziałam, że to będzie Justin, a ty powiedziałaś, że nie :c Nie ładnie tak kłamać < 3 czekam na nowy, apsoiujhgaha

    OdpowiedzUsuń
  2. podejrzewałam, że będzie to Justin, jednak nie byłam do końca pewna i fangirlowałam tylko jeszcze bardziej, kiedy dowiedziałam się, że to on, haha. rozdział cudowny! już się nie mogę doczekać co będzie w następnych! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział :D
    czekam na kolejny:)) /@biebsimy

    OdpowiedzUsuń
  4. ja już chcę nowy, teraz haha! cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu jezu jezu wiedzialam ze to bedzie Justin,jaki on jest kochany vdidhdhd czekam na nastepny bdbdd <3 @drimsik

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest niesamowite, cały czas od początku czytania pocą mi sie ręce i stopy a moje serce lata jak szalone! Świetnie tłumaczysz i nie mogę sie doczekać następnej części! Mogłabyś mnie powiadamiać o następnych rozdziałach? @Bieber__Milena ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. o haha nie no w wieksze klopoty to ona juz nie mogla sie wepchac....nie dosc ze uciekala przed czlonkami vemom to trafila na Jay tego najgrozniejszegp z nich....wiesz juz nie moge doczekac sie kolejnego bo to jest takie ciekawe ze serio mam nadzieje ze szybko dodasz @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na kolejny fjdflsjkdfjklsdfjksd

    OdpowiedzUsuń
  9. GDHDFSHXYSAYIDGSIDJDKDHVCUDFBGKCUVHDKGJHVUCD! Nie mogę, to jest takie...takie gxhdtsydvxxyfdhfygdjcvu. Czekam do jutra :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. udsfhyhuasjijuhdjfwju *___* ciekawi mnie czy on wie że ona na prawde nie ma na imie Julia, bo na sam koniec tak z sarkazmem powiedział to Julia i to troche podejrzane :D czekam na następny / @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  11. O MÓJ BOŻE. TO JEST ZAJEBISTE. DZIĘKI, ŻE TŁUMACZYSZ OMG JHGSHTDSJHDGSHDGTSJDHGSJSDHGW INFORMUJE MNIE @MYKIDRAUHLLSWAG

    OdpowiedzUsuń
  12. TAK WIEDZIALAM ZE TO JAY,NAWET PISALAM ! osz cholera ale sie dzieje...suka,suka ahh te slowo i Justin to juz norma ;D czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę kocham to opowiadanie, cholernie dziękuję, że je tłumaczysz, uważam, że ma o wiele lepszą fabułę od Dangera, którym tak się wszyscy jarają, nie mogę się doczekać następnego, ily normalnie <3 / @alohacher

    OdpowiedzUsuń
  14. omg, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. to zdecydowanie moje ulubione opowiadanie na tą chwilę!♡ / @inusuall

    OdpowiedzUsuń
  15. PROSZE PROSZE TLUMSCZ SZYBKO KOLEJNY <3 boski jest

    OdpowiedzUsuń
  16. Z A J E B I S T Y JPMTJGDGM CHCĘ JUŻ NASTĘPNY ;o

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale super ! Omg ! Zajebiste *.* Nie mogę się dozekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  18. dwnmjfqkenrfvkje kocham to opowiadanie ! *o* @luvmysexyharreh

    OdpowiedzUsuń
  19. To opowiadanie jest cudowne ndbdhdjsjisksdnxjdj.

    OdpowiedzUsuń
  20. kurde jest coraz ciekawej ;))
    dzieki za tłumacznie ;)
    czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Zarąbisty rozdział nie mogę się doczekać na następny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podejrzewałam że to będzie Jay ale pewności nie miałam.
    Wciągające jest to opowiadanie. Bardzo, bardzo mi się podoba.
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.