1. "Ciekawość..."

Wszystko działo się dla mnie za szybko. Co robiłam sama w tym aucie z nieznajomym, który jeździ ze mną od kilku godzin? Od kiedy jestem dorosła?
Tak wiele pytań przepływało przez mój umysł. Gdzie powinnam zacząć?
Minęło tyle lat, aby przekonać mojego brata by pozwolił mi podróżować po całej Ameryce. To cud, że mogę powiedzieć iż jestem w końcu w Kanadzie co było moim marzeniem odkąd pamiętam. Dokładnie zapamiętałam oglądanie meczy hokeja z bratem i ojcem kiedy mama była w pracy. Zazwyczaj robiłam to dla mojego ulubionego zespołu 'The Leafs.' Myślę, że można powiedzieć iż to po prostu były dobre dni w moim życiu.
Może życie nie jest idealne. Ja też nie jestem. Wszystko było prawie perfekcyjne aż do wypadku samochodowego, wypadku, który zniszczył moje życie na dobre. Nie brałam w nim udziału. Mój brat Brad też nie. Moi rodzice w nim uczestniczyli.
14 czerwca 2005...miałam dziewięć lat, wybiegłam z autobusu w mój ostatni dzień w piątej klasie. To było ekscytujące myśląc, że wybieram się na rodzinną wycieczkę do Disneylandu lub idę na zakupy na Rodeo Drive z mamą następnego dnia. Lato było jak zawsze rzeczą urozmaiconą...zwłaszcza w wieku 9 lat. W tym wieku nie trzeba myśleć o testach, lub jak trudno w następnej klasie będzie.
Wracałam do domu, mając na sobie mój ulubiony plecak ze Spongebobem kanciastoportym, kiedy nagle zauważyłam kilka policjantów badających nasz dom. Wszystko było pokryte plastikiem. Nie miałam pojęcia co się dzieję. Myślałam wtedy, że będę aresztowana.
Zawołałam Kaukaskiego oficera, usiadł, aby powiedzieć mi...cóż, z jego specyficznym południowym akcentem.
- Twoja rodzina zginęła.
Osiem lat później te słowa nadal przewijają się w moim umyślę co najmniej raz lub 2 razy dziennie. Wciąż nie dostałam informacji z dochodzenia. Niektórzy twierdzą, że moja matka i ojciec kłócili się i wjechali do rowu, kiedy inni mówią, że byli po prostu pijani. Bez względu na to co się stało, nadal uważam, że są dumni iż zostawiłam za sobą niepowodzenie brata.
W naszej rodzinie mój brat był dosłownie aniołem zesłanym z nieba, ale kiedy tylko moi rodzice zmarli, radykalnie się zmienił. W wieku 16 lat zaczął się mną zajmować. To znaczy pierw był dobry, potem w szkole zaangażował się w złe towarzystwo. Wkrótce uzależnił się od narkotyków. Heroina, marihuana...Nawet kilka razy zachęcał mnie, abym spróbowała, ale to nie była rzecz, w którą chciałam się zaangażować. Nawet za milion lat.
Wszystko to prowadzi do wstąpienia mojego brata do gangu o nazwie 'Razors'. Następnie przestał o mnie dbać doprowadzając do tego, że musiałam robić wszystko na własną rękę. Miałam się wyżywić z pieniędzy zarobionych na sprzedaży narkotyków. Dość szybko rozniosło się na ulicy, że popełnił kilka morderstw, spowodowało to iż członkowie innego gangu chcą zemścić się na nim...i zamordować mnie.
Spowodowało to, że musiałam przebyć cały kontynent co doprowadziło mnie do Kanady. Tutaj czuję się bezpieczna. Dlaczego członek gangu chciałby mnie zamordować w takim miejscu, Ontario, Kanada? Najgorsze co może się tutaj wydarzyć to kradzież. Nie jestem tchórzem.
Przekonanie mojego brata by pozwolił mi tu przybyć trwało wieki. Dlaczego? Nie chce, żeby jego siostra była zabita przez rywalizujący z nim gang. Chodził za mną nie zostawiając mnie na krok, stał się jednym z nadopiekuńczych braci jakich można mieć. Dał mi listę rzeczy, o których nie mam nikomu mówić, bo jeśli moja tożsamość zostanie odkryta będę musiała odejść na dobre.
Przede wszystkim, powiedział mi z dala od Stratford, Ontario...od kryjówki gangu 'Venom'. Dał mi wiele mądrych ostrzeżeń, aby nie stawiać nogi w tym obszarze i nigdy nie przechodzić w pobliżu terytorium Venom.
Zgadnij jak skończyło się spędzenie wielu dni w drodze?
Na prawo ode mnie, za oknem taksówki był znak w żółtych, jaskrawych fleszach, mówiący:
"Swan Motel"
Jest położony w Downie Street, w(zgadliście to)Stratford, Ontario.
Znak nadal mrugał w ulewnym deszczu przy ciemnym niebie. Była około 23:00 i przysięgam, że to czas dla mnie, aby iść spać.
- Skręć tam, Rogue. - rozkazałam mojemu taksówkarzowi. Wjechał na parking, zatrzymując się tuż przed frontowymi drzwiami motelu.
Rogue został zatrudniony przez mojego brata, aby wozić mnie po całej Ameryce. To Hiszpan, łysy...Jego wygląd i postawa przypominała Pitbulla. Mój brat zapłacił mu pieniądze ze sprzedaży narkotyków wynajmując go, aby przywiózł mnie tutaj i mam zamiar zapłacić mu pieniądze mojego brata, aby Rogue zrobił mi jeszcze jedną ogromną przysługę.
- Twój brat powiedział mi, że mam ci nie pozwolić zatrzymać się w Stratford. - mruknął z jego głębokim akcentem.
Z dala od Stratford.
Głos mojego brata Brada odbijał się echem w mojej głowie wywołując szok gniewu, przechodzący przez moje ciało.
- Dobrze, wiesz co, Rogue? Zapłacę trzy tysiące dolarów, żebyś zostawił mnie tutaj i wrócił do Los Angeles nic o tym nie mówiąc. - zaproponowałam dosadnie, krzyżując ręcę. - Kogo obchodzi co mój brat mówi? Chcę wyjść. - szybko przeliczyłam moje sto banknotów dopóki nie doliczyłam do trzech tysięcy. - Dwa tysiące siedemset, dwa tysiące osiemset, dwa tysiące dziewięćset i jest trzy tysiące. - położyłam pieniądze na tablicy rozdzielczej, chwyciłam torbę i poszłam w stronę holu motelu, słysząc dźwięk odjeżdżającej żółtej taksówki Rogue.
Chciałam zrobić coś, aby nie wrócić ponownie do Los Angeles i mojego brata. Nie mogę go znieść. Nawet nie chcę znowu oglądać jego twarzy. Wplątał mnie w gówno powodując, że muszę chronić swoją tożsamość gdziekolwiek pójdę. Kto miałby cierpliwość do tego? Bo ja na pewno nie.
Nigdy nie wrócę do Los Angeles. Nigdy. Zatrzymałam się tutaj, aby ukryć się od tych wszystkich bzdur, w które wplątał mnie brat.
Z dala od Stratford...
Głos mojego brata ponowenie obił się echem w mojej głowie powodując, że się zatrzęsłam. Podeszłam do recepcji, aby wynając pokój na noc.
- Mogę prosić jeden pokój dla siebie? - spytałam szarego brodatego mężczyznę za ladą. Wyglądał jakby jego dni były już policzone. Żal mi było tego biednego człowieka.
- Jak masz na imię? - zapytał mnie. - Imię i nazwisko?
Myślę, że mogę już przestać dłużej chronić swoją tożsamość. Nie mam już nic wspólnego z moim bratem. Przekonałam go, że chcę podróżować po kraju, chociaż po prostu chciałam skończyć z jego wybrykami. Koniec z ukrywaniem się kim jestem.
- Chloe Romano. - powiedziałam pewnie, prowadząc rękę przez moje długie, brązowe, falowane włosy.
Nigdy wcześniej nie byłam w motelu. Przez niedobór pieniędzy i brak pracy musiałam się tu zatrzymać. To tylko tymczasowe, pachnie tu dymem i pleśnią, ale to rzecz, do której będę musiała się przyzwyczaić.
- Pokój 452. - mruknął, wręczając mi mały srebrny kluczyk z namalowanym na czarno numerem.
- Dzięki. - poszłam w kierunku schodów i wbiegłam po nich aż znalazłam się na czwartym piętrze.
Czując strach w nogach szukałam drzwi, oglądając się przez półmrok korytarza aż w końcu znalazłam pokój numer 452.
Szybko włożyłam kluczyki do zamka, szarpiąc nimi w prawo i lewo, w końcu drzwi otworzyły się, a ja weszłam do pokoju. W pomieszczeniu było łóżko z białą pościelą, szafka nocna z lampką, telewizor oraz łazienka z umywalką, WC i prysznicem. Nie było tutaj aż tak brudno.
Rzuciłam moją czarną skórzaną kurtkę na szczyt łóżka i podeszłam do zlewu, oblałam moją twarz zimną wodą, zmywając z niej wszystkie brudy z całego dnia. Poklepałam twarz suchym ręcznikiem, który znajdował się obok zlewu i odetchnęłam z ulgą, będąc wolna od kontorili mojego brata.
BOOM BOOM BOOM
Moją głową szarpnął dźwięk pochodzący z zewnątrz drzwi. Rzuciłam ręcznik na umywalkę i wyszłam na korytarz. Na mojej twarzy malowało się zdziwienie, przebiegłam rękami po moim czarnym blankowym topie aż do moich czarnych jak kruk skórzanych leginsów i bojówek, upewniając się, że nikt mnie nie dotyka.
Powoli wróciłam do pokoju i zatrzasnęłam za sobą drzwi, czując silną obecność wokół mnie. Miałam dreszcze wzdłuż całego kręgosłupa co sprawiało, że chciałam opuścić to miejsce i zatrzymać się w hotelu. Nigdy wcześniej w życiu nie byłam tak przerażona.
Skręciłam w kierunku łóżka, aby złapać moją torbę i jak najszybciej wydostać się z tego miejsca.
- Hej, Romano. - usłyszałam głęboki głos po czym odruchowo zaczęłam krzyczeć.
Otworzyłam usta i wypuściłam z siebie pisk przerażenia. Poczułam rękę zakrywającą moją twarz i przygwożdżającą mnie do ściany. Powiew silnej substancji cynamonu i pieprzu przeszła przez mój nos, upadłam na bok czując jak tracę kontrolę nad ciałem.
Wtedy wiedziałam, że ciekawość zjada mnie żywcem.
Pierwszy rozdział już przetłumaczony. Mrocznie, prawda? Ciekawe co stanie się z Chloe i kim jest tajemniczy głos digbiahgteindf.


Mam do was kilka spraw, a mianowicie
1. Jeśli macie jakieś pytania to na twittera lub aska (podane są w linkach po lewej stronie)
2. Jeśli chcecie być informowani to zajrzyjcie w zakładki po lewej stronie, znajdziecie tam także trailer i co nieco o bohaterach.
3. Staram się tłumaczyć jak najdokładniej, ale niektóre rzeczy trudno przetłumaczyć dosłownie z angielskiego na polski. Wybaczcie małe pomyłki i błędy.
4. TO NIE MOJE OPOWIADANIE! Ja to tylko tłumaczę. Oryginał znajdziecie również w linkach po lewej stronie.

13 komentarzy:

  1. jezu, apsoijhagbshjka, chce już następny, apsojhabnhj

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie się zapowiada, nie mogę doczekać się następnego rozdziału, mam nadzieję, że dodasz, jak najszybciej + możesz mnie informować? (: <3 / @alohacher

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże cudowny rozdział jfjbefkbeb czekam z niecierpliwością, dużą niecierpliwością na następny rozdział. /@biebsimy

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj kolejny rozdział. Jestem od dzisiaj stałą czytelniczką :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie bede czepiac sie bledow bo w sumie nie zwracam zbytni na nie uwagi podczas czytania. Fajnie tlumaczysz, pierwszy rozdzial bardzo ciekawy, ale to troche smierdzi Dangerem...nie zeby cos ale szukalam czegos innego. No nic, bede czytac :) co ile bedziesz dodawala rozdzialy? pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W święta codziennie, a potem zależy od długości rozdziałów. A historia jest zupełnie inna niż w Dangerze :)

      Usuń
  6. Czekam na kolejny rozdział i na rozwinięcie akcji *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na kolejny :) troche srednio sis zaczyna ale to dopiero pierwszy rozdzial i to normalne mam nadzieje ze pozniej sie rozkreci poinformujesz o nowym? @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  8. na początku myślałam, że będzie to drugi Danger i trochę się zniechęciłam po trailerze, ale przyznam, że ten rozdział jest strasznie obiecujący i moje odczucia szybko się zmieniły. z chęcią będę śledzić dalsze losy bohaterów i ciekawa jestem dalszej historii! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już mnie wciągnęło, czytam następny rozdział gjgmjd.

    OdpowiedzUsuń
  10. Historia kompletnie mnie wciągnęła, pędzę czytać kolejny rozdział.

    ps. zapraszam też na mojego bloga
    i-look-at-you-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Już mnie wciągnęło :)
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisz, pisz ! Świetne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.